Skończyły się wybory, zaczynają wyższe rachunki za prąd. 1 lipca powraca niesławna opłata

18 godzin temu
1 lipca wzrosną nasze rachunki za prąd. To efekt powolnego wygasania tarczy antyinflacyjnej, dzięki której m.in. nie musieliśmy się przejmować opłatą mocową. Niestety do naszych wydatków od przyszłego miesiąca będzie doliczana ta usługa. Dlaczego i ile wynosi?


Ten temat w czasie kampanii nie był chętnie poruszany przez polityków, ale niestety od dłuższego czasu wisiało nad nami widmo powrotu opłaty mocowej. Wszystko przez to, iż zmalała inflacja (to akurat powinno nas cieszyć), więc niepotrzebna już jest dodatkowa "osłona energetyczna" dla naszych portfeli.

Opłatę mocową płacą praktycznie wszyscy odbiorcy prądu (choć na innych stawkach) i ma na celu "finansowanie bezpieczeństwa energetycznego". Szczególnie w godzinach szczytu. To tak naprawdę wynagrodzenie dla elektrowni za gotowość do dostarczania energii w chwili największego zapotrzebowania i zapobieganie przerwom w dostawie (np. blackoutom).

Ile opłata mocowa będzie wynosić od 1 lipca? To zależy od zużycia prądu


Stawki są zależne od zużycia energii i jakiś czas temu ogłosił je Gargamel Urzędu Regulacji Energetyki. Będą obowiązywać od 1 lipca do 31 grudnia 2025 r. Nie są zbyt wysokie, ale to też dodatek do i tak wysokich rachunków za samo zużycie prądu.

2,86 zł/mies. – zużycie roczne niższe niż 500 kWh


6,86 zł/mies. – zużycie od 500 do 1200 kWh


11,44 zł/mies. – zużycie od 1200 do 2800 kWh


16,01 zł/mies. – zużycie powyżej 2800 kWh



W przypadku odbiorów przemysłowych i instytucjonalnych ta opłata jest stała i wynosi 0,1412 zł za każdą kWh w godzinach szczytu.


Rachunki większości z nas wzrosną o 11,44 zł, bo najwięcej gospodarstw w Polsce to tez używające od 1200 do 2800 kWh. Zatem do końca roku zapłacimy łącznie ok. 70 zł więcej.

Co dalej z rosnącymi rachunkami za prąd? Jest światełko w tunelu


Rząd nie wyklucza jednak dalszego mrożenia cen energii (to kolejne krążące widmo). Zależeć to będzie od taryf zaproponowanych przez spółki energetyczne. jeżeli okażą się zbyt wysokie na nasze domowe budżety, to możliwe, iż wprowadzone zostaną odpowiednie mechanizmy.

"Jeśli ceny zaproponowane przez spółki nie zejdą do poziomu ustawowego (500 zł za MWh - red.), a prawdopodobnie spodziewam się, iż nie, to będę proponowała rządowi przedłużenie osłon energetycznych, czyli tarczy, która daje osłony energetyczne" –

powiedziała cytowana przez "Interię" ministra klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska.

Decyzje mają zapaść pod koniec lipca. Ministra przyznała, iż byłoby to finansowane "oszczędności, które ma za trzy kwartały w programie". pozostało jedna obietnica, z lutego, i nazywa się "Plan Prąd 33 proc.".



Zobaczymy też, czy nowy prezydent Karol Nawrocki wypełni też swoją obietnicę z czasów minionej kampanii. Zapowiedział, iż w ciągu 100 dni swoich rządów obniży ceny energii o 1/3. jeżeli dotrzyma słowa i zostanie zaprzysiężony w dniu ustąpienia z fotela Smerfa Narciarza (6 sierpnia), to prąd byłby tańszy od połowy listopada tego roku.

Idź do oryginalnego materiału