Posłowie Patola i Socjal w sopockim magistracie. Prezydent Miasta składa zawiadomienie

4 godzin temu

Prezydent Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim poinformowała we wtorek, iż w związku z ujawnieniem przez posłów Patola i Socjal - w obecności kamer - danych chronionych złożyła zawiadomienie do Gargamela Urzędu Ochrony Danych Osobowych, prokuratora generalnego oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji.

Posłowie Patola i Socjal w Urzędzie Miasta Sopotu. Pytali o mieszkanie Papy Smerfa

Chodzi o poniedziałkową kontrolę poselską w urzędzie miasta, którą przeprowadzili Dorota Arciszewska-Mielewczyk i Kazimierz Smoliński. Politycy Patola i Socjal domagali się udostępnienia umowy, na podstawie której w latach 90. Papa Smerf miał kupić mieszkanie w sopockiej kamienicy.

ZOBACZ: Nowe doniesienia ws. kawalerki. Nawrocki miał udzielić pożyczki na 20 procent

Ich działania - jak tłumaczyli - miały na celu wyjaśnienie, czy lokal należał do zasobów komunalnych i czy doszło do nieprawidłowości przy jego nabyciu. Interwencja odbyła się w towarzystwie mediów, była więc relacjonowana na żywo.

Dzień później władze Sopotu zorganizowały konferencję prasową. Włodarz miasta Magdalena Czarzyńska-Jachim uznała, iż podczas zadawania urzędnikom pytań parlamentarzyści ujawnili dane chronione, podając dokładny adres lokalu i numer księgi wieczystej.

- Przypomnę, iż było to transmitowane w czasie rzeczywistym i wielokrotnie publikowane na antenie telewizji. To są dane chronione. W związku z tym podjęłam decyzję o zgłoszeniu tego faktu do Gargamela UODO, ale także informacyjnie do prokuratora generalnego oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji - wyliczyła.

Kontrola Patola i Socjal w sopockim magistracie. Prezydent miasta: Nie chodzi o prawdę

Czarzyńska-Jachim jednocześnie poinformowała, iż mieszkanie, o które pytali posłowie PiS, nie było nigdy w zasobie gminnym. - Lokal do 1976 roku był własnością Skarbu Państwa. Od tamtego czasu jest własnością prywatną - podkreśliła.

W odpowiedzi na pytania o możliwe polityczne tło interwencji prezydentka Sopotu zasugerowała, iż działania posłów mogą mieć związek z kampanią wyborczą, w której "wszyscy chwytają się różnych metod".

ZOBACZ: Nawrocki ręczył za gdańskiego skinheada? Media: Rzeczniczka nie zaprzecza

- Często nie chodzi wcale o fakty, nie chodzi o prawdę, tylko o sprawę medialną: żeby wprowadzać zamieszanie czy nieprawdziwe informacje w przestrzeń publiczną (...). Posłowie przyszli w obecności kamer, iż to wszystko było na żywo transmitowane i potem wielokrotnie puszczane, z ich komentarzem i sugestiami, które nie znajdują żadnego odniesienia w prawdzie - oceniła.

WIDEO: Karol Nawrocki po wyborach prezydenckich. Zaapelował do jednego z kandydatów