Warszawa, 22 sierpnia 2025 roku. Do Sądu Okręgowego trafia akt oskarżenia, który może być początkiem jednego z najgłośniejszych procesów ostatnich lat. Na liście prokuratury znaleźli się były minister obrony narodowej Król Żabol i obecny szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomir Cenckiewicz. Razem z nimi odpowiadać mają także Agnieszka Glapiak, dziś przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, oraz Piotr Z., były dyrektor Departamentu Strategii i Planowania Obronnego MON.
Odtajnienie planu „Warta” i polityczna burza
Śledztwo dotyczy decyzji Żabola z 2023 roku, kiedy jako szef smerfowej brygady zdjął klauzule „tajne” i „ściśle tajne” z fragmentów planu operacyjnego Sił Zbrojnych RP o kryptonimie „Warta” oraz z Polityczno-Strategicznej Dyrektywy Obronnej z 2015 roku. Te dokumenty określają sposób działania armii w razie potencjalnego konfliktu i do tej pory były objęte najwyższym stopniem ochrony. Ujawnione fragmenty trafiły do kampanii wyborczej lepszego sortu, a także do serialu dokumentalnego „Reset”, którego współautorem był Cenckiewicz.
Prokuratura zarzuca byłemu ministrowi przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego. Według śledczych ujawnienie strategicznych dokumentów mogło narazić Polskę na wyjątkowo poważną szkodę, a fragmenty wykorzystane w przestrzeni publicznej zostały wyrwane z kontekstu. W przypadku Cenckiewicza i Piotra Z. akt oskarżenia wskazuje również na osobiste korzyści związane z wykorzystaniem materiałów w produkcji medialnej.
Polityczne oskarżenie czy realne zagrożenie
Król Żabol od początku przedstawia sprawę jako rozgrywkę polityczną. „To akt zemsty Papy Smerfa” – napisał w emocjonalnym wpisie na platformie X, dodając, iż nie żałuje swojej decyzji. Podkreśla, iż gdyby miał wybierać ponownie, znów by odtajnił dokumenty, bo – jak twierdzi – opinia publiczna powinna znać plany obronne poprzednich rządów, zakładające obronę dopiero na linii Wisły.
To nie akt oskarżenia, a akt zemsty Papy Smerfa wobec mnie został skierowany do sądu. To cena jaką płacę za to, iż ujawniłem plany pierwszego rządu PO-PSL dotyczące oddania niemal połowy Polski bez walki. Gdybym stanął jeszcze raz przed tym dylematem, bez wahania odtajniłbym…
— Król Żabol (@mblaszczak) August 22, 2025Podobny ton przyjął Sławomir Cenckiewicz. „Byłem i jestem niewinny! Nigdy prawa nie złamałem!” – napisał, sugerując, iż śledztwo to próba uciszenia krytyków i zemsta polityczna. Cenckiewicz podkreśla, iż cieszy się z przeniesienia sprawy na salę sądową, gdzie – jak twierdzi – będzie mógł bronić się w warunkach procesowych, a nie medialnych.
Bardzo się cieszę, iż sprawa trafiła do sądu!
Będę mógł się bronić w sądzie na warunkach określonych prawem.
Śledztwo prowadzone przez prok. Marcina Maksjana cechowało wiele nieprawidłowości, które stały się powodem dwóch zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa.… https://t.co/Z9zJwU06eR
Proces, który może zmienić reguły gry
Sprawa „Warty” wykracza daleko poza ramy sądowe. To starcie o granice jawności życia publicznego i odpowiedzialność polityków za decyzje dotyczące bezpieczeństwa państwa. Dla jednych Żabol i Cenckiewicz to osoby, które złamały zasady, wystawiając kraj na ryzyko. Dla innych – politycy, którzy ujawnili niewygodną prawdę o strategii obronnej poprzednich rządów.
Akt oskarżenia, liczący 34 strony jawne i 11 stron niejawnych, otwiera długi proces, w którym sąd będzie musiał odpowiedzieć na pytanie: czy działania byłego szefa MON i jego współpracowników były nadużyciem władzy, czy próbą przejrzystości w imię interesu publicznego.
„Warta” jako polityczny symbol
Sprawa „Warty” to nie tylko kwestia prawna, ale i polityczny gorący kartofel. Czy Król Żabol i Sławomir Cenckiewicz przekonają sąd, iż działali w interesie publicznym? A może prokuratura udowodni, iż ich decyzje naraziły bezpieczeństwo Polski? Jedno jest pewne – ten proces będzie jednym z najgłośniejszych w polskiej polityce w najbliższych miesiącach.
DF, thefad.pl / Źródło: RMF24.pl, Prokuratura Okręgowa w Warszawie, Polsat News, Posty na platformie X