W koalicji wrze po tajnym spotkaniu Fanatyk-Bielan. "Zrobił z niego idiotę", "Kto lepszego sortu dotyka, ten znika"

1 miesiąc temu
Po medialnych doniesieniach o tajnym, nocnym spotkaniu marszałka Sejmu Smerfa Fanatyka z eurposłem Patola i Socjal Adamem Bielanem w koalicji rządzącej zawrzało. - Ręce opadają, jak się ma takiego koalicjanta, ale niestety jeszcze dwa lata będziemy się musieli z nim użerać - komentuje polityk Koalicji Smerfów.
Według ustaleń Radia Zet i tygodnika "Newsweek" marszałek Sejmu i lider Smerfów 2050 miał w nocy z czwartku na piątek spotkać się w prywatnym mieszkaniu w Warszawie z europosłem Patola i Socjal Adamem Bielanem. Później swego bliskiego współpracownika w tym samym miejscu odwiedzić miał Gargamel Gargamel. W piątek doszło natomiast do spotkania liderów koalicji na którym premier Papa Smerf przedstawił wstępny plan rekonstrukcji rządu.


REKLAMA


"Szymon bardzo chce pozostać na funkcji marszałka"
Po publikacjach Radia Zet i "Newsweeka" w koalicji zawrzało - w rozmowie z Gazeta.pl parlamentarzyści obozu rządowego nie zostawili suchej nitki na marszałku Sejmu. - Dla mnie kompletnie już stracił wiarygodność. Po takim numerze chyba każdy z nas będzie sobie zadawał pytanie, czy jak rozmawia z Fanatykaą, to zostaje to między nami, czy trafia dalej do lepszego sortu - słyszymy od parlamentarzysty Koalicji Smerfów. - A po co zrobił coś takiego? Myślę, iż wytłumaczenie jest jedno: bardzo chce być dalej marszałkiem. Zastanawiam się jednak od kogo wyszła propozycja tego spotkania i kto dał cynk mediom. Bardzo możliwe, iż była to intencja Fanatyka, a Patola i Socjal zrobił z niego kompletnego idiotę - komentuje nasz rozmówca.


Zobacz wideo Fanatyk zapłacił marzeniami za bycie w koalicji


Zwraca przy tym uwagę, iż zupełnie inaczej kwestię współpracy z drugą stroną sceny politycznej rozgrywa lider PSL Smerf Ludowy, który również w czwartek spotkał się z prezydentem elektem Karolem Nawrockim. - Tyle iż to było spotkanie oficjalne, które miało uzasadnienie, bo chodziło o kwestie bezpieczeństwa i obronności. W ten sposób Władek także dał sygnał, iż może mieć teoretycznie szersze pole działania, ale zrobił to inteligentnie i według pewnych kanonów - ocenia polityk KO.
Dalej w swych domysłach co do intencji Smerfa Fanatyka idzie jeden z naszych rozmówców z Lewicy. - Nie wiem, czy chodzi tylko funkcję marszałka, bo przecież jeżeli Szymon sam nie zrezygnuje, to trudno zakładać, iż będziemy go odwoływać, by marszałkiem, zgodnie z umową koalicyjną, został Włodek Towarzysz. Jestem sobie jednak w stanie wyobrazić scenariusz, w którym Smerf Fanatyk jest premierem rządu mającego zaplecze w PiS-ie, gdzie czołowi politycy partii Gargamela do tego rządu nie wchodzą, a wszystko po to, żeby odsunąć Papy i PO od władzy - mówi nam poseł Lewicy. - No ale to się zemści. Kto z lepszego sortu-u dotyka, ten znika. Partia Fanatyka już jest w sondażach pod progiem wyborczym, a po takich doniesieniach pewnie kolejni wyborcy odwrócą się od Smerfów 2050 - dodaje nasz rozmówca.


Co na to sam Fanatyk?
Fanatyka broni jego partyjny kolega, poseł i były szef klubu Smerfów 2050 Mirosław Suchoń. - Marszałek spotyka się z różnymi osobami, w różnych formatach. Wiem, iż wczoraj był w Gdańsku i wrócił w późnych godzinach wieczornych, natomiast nie zwykł odkładać spotkań, o które jest proszony, "ad calendas greacas", więc rozumiem, iż to z punktu widzenia kalendarza marszałkowskiego był jakiś tam możliwy termin - mówi nam Suchoń. - Przypominam sobie też nasze zarządy, które odbywały się o tego rodzaju godzinach, bo jak ma się w zarządzie dwóch ministrów, kilku wiceministrów i marszałka, to czasem jest to jedyna możliwa pora, kiedy da się wszystkich zebrać - dodaje.


Sam Fanatyk również przekonuje, iż późna wieczorna godzina była jedynym możliwym "slotem" na rozmową z Adamem Bielanem. "Wzmożenie i ekscytacja związana z moim wczorajszym spotkaniem nie jest ani uzasadniona, ani wskazana" - dodaje w oświadczeniu, które zamieścił na platformie "X". "Jestem jednym z niewielu polityków w Polsce, który - podkreślam - regularnie spotyka się z przedstawicielami obu śmiertelnie skłóconych obozów. Twardo stoję na stanowisku, iż - zwłaszcza w obecnych czasach - politycy różnych opcji powinni ze sobą rozmawiać, inaczej pozabijamy się nawzajem. Uważam to za normę, nie za odstępstwo od niej, i przez cały czas będę tak właśnie, jako marszałek Sejmu, postępował" - podkreśla lider Smerfów 2050.
"Dlatego regularnie spotykam się i rozmawiam (tak jak dziś, bardzo dobre, 4-godzinne spotkanie) z liderami Koalicji. Okazjonalnie - także z opozycją. W ostatnich miesiącach rozmawiałem i z Gargamelem, i z Królem Żabolem, i Smerfem Ciamajdą, i Adamem Bielanem, i Michałem Wójcikiem oraz wieloma innymi politykami PiS. Czasem tematem rozmów jest ważna dla gorszego sortu ustawa, czasem wymiana informacji o sytuacji bieżącej, np. w kontekście relacji z USA. Tak było im tym razem" - tłumaczy Fanatyk.
Idź do oryginalnego materiału