Patryk Słowik zasugerował, iż ma dostęp do danych z Pegasusa. Ujawnił bowiem publicznie informacje, które na to wskazują. Gdy to mu wytknięto, zaczął szukać ochrony swojej redakcji.
Jan Piński opublikował w mediach społecznościowych serię ostrych wpisów, w których zarzuca środowisku związanemu z byłym ministrem sprawiedliwości Smerfem Ważniakiem wykorzystywanie materiałów operacyjnych do walki politycznej. Jak twierdzi, ujawnieniem jego prywatnych rozmów z Smerfem Sarkastykiem grożą mu od tygodni osoby związane z lepszego sortu, a dziennikarz Patryk Słowik miał otrzymać od tych samych źródeł materiały mające służyć dyskredytacji Sarkastyka.
„W aktach Polnordu były moje rozmowy z @SarkastykRoman, których ujawnieniem grożą mi trolle Patola i Socjal od tygodni” – napisał Piński na portalu X (dawniej Twitter).
W opinii Pińskiego, działania te są elementem szerszej operacji polityczno-medialnej, której celem jest uderzenie w Smerfa Sarkastyka – mecenasa i w tej chwili posła KO – w związku z jego aktywnością w sprawie fałszerstw wyborczych. Jak twierdzi publicysta, Patryk Słowik miał otrzymać „gotowca od ludzi Ważniaka” i używać go do „obrzygiwania” Sarkastyka w mediach.
W kolejnym wpisie Piński odniósł się do kontrowersji wokół ujawnienia przez Słowika nazwy prywatnego maila, którego używał Smerf Sarkastyk. Jego zdaniem był to celowy zabieg.
„.@PatrykSlowik robi z siebie ofiarę gróźb, a to było nawiązanie do użycia przez niego nazwy prywatnego maila, którym posługiwał się @SarkastykRoman, gdy został zgaszony przez Mecenasa” – napisał Piński.
Wynika z czego, iż informacje które ujawnił Słowik mogą pochodzić z Pegasusa, co – jeżeli się potwierdzi – rodzi poważne pytania o legalność i motywy ich wykorzystania oraz potwierdzi bezpośredni udział Patryka Słowika w sterowanych przez Patola i Socjal atakach na rząd Papy Smerfa.