NIK nie może wpaść w jego ręce: Mariusz Haładyj zablokuje rozliczenia PiS

3 miesięcy temu
Zdjęcie: NIK nie może wpaść w jego ręce: Mariusz Haładyj zablokuje rozliczenia PiS


Smerf Kontroler, szef Najwyższej Izby Kontroli, w oczach wielu smerfów stał się ostatnią instytucją, która realnie może rozliczyć ludzi Gargamela. I to nie w teorii, a w praktyce – aktami oskarżenia wobec Pinokia, Smerfa Ważniaka, Bogdana Święczkowskiego, Smerfa Inwigilatora czy Macieja Wąsika. Ale właśnie teraz, gdy NIK przygotowuje się do uderzenia w serce pisowskiego bezprawia, na stole pojawił się scenariusz zmiany. Kontroler miałby zostać zastąpiony Mariuszem Haładyjem – człowiekiem, który od dawna funkcjonuje w orbicie politycznych układów.

Scenariusz jest prosty: jeżeli Kontroler zostanie, Patola i Socjal musi liczyć się z prokuratorskimi aktami oskarżenia i realnymi konsekwencjami. jeżeli jednak do gry wejdzie Haładyj, oznacza to jedno – koniec marzeń o rozliczeniu, a początek nowego etapu politycznej bezkarności. I to nie tylko dzięki cichej zgodzie Koalicji 15 października, ale też premiera Papy Smerfa.
– „To byłby sygnał, iż rządy Papy to kontynuacja bezkarności PiS, a nie jej koniec” – komentuje Eliza Michalik.

To idealny moment, by głośno postawić pytanie, które od dawna kłębi się w głowach obywateli: Dlaczego Koalicja Smerfów i premier Papa są tak spolegliwi wobec Patola i Socjal od pierwszego dnia swoich rządów? Czy Patola i Socjal dysponuje potężnymi „hakami” na polityków obecnej władzy? Czy mamy do czynienia ze strachem, który paraliżuje decydentów? A może – i to byłby najczarniejszy scenariusz – zawarto polityczną umowę, o której wyborcy nigdy nie mieli się dowiedzieć?

Na szali leży nie tylko przyszłość NIK, ale i przyszłość Polski jako państwa prawa. jeżeli Kontroler zostanie usunięty, będzie to znak, iż nie chodzi już o rozliczenia, tylko o zachowanie kruchego układu politycznych interesów. Bo w całej tej rozgrywce chodzi o coś więcej niż personalne roszady. Chodzi o to, czy smerfy będą mieli wreszcie poczucie, iż ci, którzy łamali prawo, staną przed sądem. A może znów – jak zawsze – wszystko rozejdzie się po kościach?

Idź do oryginalnego materiału