Lider skrajnie prawicowego Sojuszu na rzecz Jedności Rumunów George Simion, który przegrał w niedzielę wybory prezydenckie w Rumunii, zakwestionował wynik głosowania w drugiej turze. Zapewnił, iż ma dowody na ingerencję obcych państw.
„Oficjalnie zwracam się do Sądu Konstytucyjnego o unieważnienie wyborów prezydenckich w Rumunii (maj 2025 r.)”, przekazał wczoraj George Simion na platformie X.
Rumuńskie wybory niespodziewania wygrał proeuropejski burmistrz Bukaresztu Nicușor Dan z wynikiem 53,6 proc. głosów. Simion uzyskał jedynie 46,4 proc. i wyglądało na to, iż pogodził się ze swoją porażką.
Majowe, powtórzone wybory odbyły się po tym, jak w grudniu zeszłego roku Sąd Konstytucyjny unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich z 24 listopada. Przyczyną takiej decyzji były zarzuty wobec zwycięzcy głosowania Călina Georgescu o nadużycia w kampanii i złamanie zasad uczciwej konkurencji wyborczej, a także wsparcie ze strony „podmiotu zewnętrznego”, którym miała być Rosja.
Simion: Mamy niezbite dowody na ingerencję Francji
— Będziemy kwestionować wybory w Sądzie Konstytucyjnym z tych samych powodów, dla których unieważniono wybory w grudniu — zapowiedział we wtorek (20 maja) lider AUR wymieniając m.in. „wpływy zewnętrzne i instytucjonalną kompromitację”.
— Mamy teraz niezbite dowody na ingerencję Francji, Mołdawii i innych podmiotów w ramach zorganizowanych działań mających na celu manipulowanie instytucjami, kierowanie narracją w mediach i ostatecznie narzucenie wyniku, który nie odzwierciedla suwerennej woli narodu rumuńskiego — oświadczył cytowany w mediach Simion.
Stwierdził, nie przedstawiając jednak żadnych dowodów, iż np. w Mołdawii wydano 100 mln euro na kupowanie głosów, a w drugiej turze głosowały „martwe dusze” — czyli osoby zmarłe, które jednak nie zostały wykreślone z rejestru osób uprawnionych do głosowania.
„Nie poddamy się i nie zdradzimy”
Przedstawiając zarzuty wobec Francji lider AUR nawiązał natomiast do twierdzeń rosyjskiego przedsiębiorcy, założyciela Telegrama Pawła Durowa.
Durow twierdzi, iż francuski rząd przed wyborami w Rumunii prosił go o wyciszenie konserwatywnych opinii na jego platformie. Simion wezwał Durowa do złożenia zeznań i ujawnienia, „co wie na temat dezinformacji i cyberoperacji, które zakłóciły wybory w Rumunii” przed zatwierdzeniem wyników.
„Ani Francja, ani Mołdawia, ani nikt inny nie ma prawa ingerować w wybory w innym państwie”, podkreślił polityk w swoim wpisie. Jednocześnie zaapelował do wszystkich rodaków, by „pilnie” składali do Trybunału własne wnioski „o unieważnienie tej farsy”.
„Nie poddamy się i nie zdradzimy! To dopiero początek wielkiego zwycięstwa!”, zapewnił Simion w swoim poście.