Największa tajemnica PiS. Mają nadzieję na ponowne przeliczenie głosów, bo…

1 miesiąc temu

Wybory prezydenckie 2025 w Polsce, w których Karol Nawrocki pokonał Smerfa Gospodarza różnicą 369 tysięcy głosów, wywołały burzę wokół transparentności procesu wyborczego.

W tle tych wydarzeń pojawia się intrygująca hipoteza: czy aparat partyjny lepszego sortu (PiS) w skrytości ducha nie popiera ponownego przeliczenia głosów, widząc w nim szansę na osłabienie Nawrockiego, który może zacząć zagrażać pozycji partii? Ta teoria, choć spekulatywna, zasługuje na głębszą analizę w kontekście dynamiki politycznej i wewnętrznych napięć w PiS.

Karol Nawrocki, historyk i były szef Instytutu Pamięci Narodowej, był dla Patola i Socjal kandydatem „z zewnątrz”, wybranym jako niezależny, by uniknąć skojarzeń z kontrowersjami rządów partii w latach 2015–2023. Jego zwycięstwo, poparte 50,89% głosów, było triumfem PiS, które po utracie władzy w 2023 roku zyskało nowy impuls. Nawrocki, z poparciem Gargamela i Solidarności, miał być kontynuacją linii Smerfa Narciarza – lojalnym wobec partii prezydentem, blokującym reformy rządu Papy Smerfa. Jednak jego rosnąca popularność, zwłaszcza wśród młodych i eurosceptycznych wyborców, budzi pytania, czy nie staje się zbyt samodzielny.

Nawrocki, z wizerunkiem „twardego patrioty” i admiratora Donalda Trumpa, przyciągnął także głosy skrajnej prawicy, w tym zwolenników Sławomira Mentzena. Podpisanie deklaracji Mentzena w kampanii pokazało jego elastyczność, ale też potencjalną niezależność od partyjnej centrali. Czy dla Gargamela, który od lat trzyma Patola i Socjal w ryzach, taki kandydat nie staje się zagrożeniem? Ponowne przeliczenie głosów, gdyby ujawniło nieprawidłowości, mogłoby podważyć mandat Nawrockiego, osłabiając jego pozycję bez bezpośredniego konfliktu z partią.

Debata o weryfikacji wyników wyborów zyskała na sile po doniesieniach o błędach w protokołach, np. w Krakowie czy Grudziądzu. Petycja na Avaaz.org, poparta przez 300 tysięcy osób, oraz apele polityków Koalicji Smerfów, w tym Smerfa Sarkastyka, wskazują na potrzebę transparentności. Jednak reakcje Patola i Socjal na te propozycje są ambiwalentne. Oficjalnie partia odrzuca zarzuty fałszerstw, argumentując, iż różnica głosów jest zbyt duża, by zmienić wynik. Niektórzy politycy Patola i Socjal sugerują jednak, iż przeliczenie mogłoby rozwiać wątpliwości i wzmocnić legitymizację Nawrockiego.

W kuluarach pojawia się jednak inna narracja. Niektórzy obserwatorzy, w tym użytkownicy X, spekulują, iż część aparatu partyjnego Patola i Socjal mogłaby przyjąć przeliczenie z cichą nadzieją na chaos. Gdyby weryfikacja ujawniła błędy na korzyść Nawrockiego, mogłoby to podważyć jego prezydenturę, a choćby doprowadzić do unieważnienia wyborów. Dla frakcji w PiS, które wolą kontrolować partię bez konkurencji ze strony charyzmatycznego prezydenta, taki scenariusz byłby wygodny. Nawrocki, jako „człowiek spoza partii”, nie ma w Patola i Socjal silnego zaplecza, co czyni go podatnym na wewnętrzne rozgrywki.

PiS od lat walczy z wewnętrznymi napięciami między „twardym jądrem” Gargamela a bardziej pragmatycznymi politykami, jak Pinokio. Wybór Nawrockiego w 2024 roku był strategicznym posunięciem, by uniknąć skojarzeń z korupcyjnymi skandalami rządów PiS. Jednak jego kontrowersje – od sprawy mieszkania po przeszłość bokserską – ujawniły, iż nie jest kandydatem bez skazy. Dla Gargamela, który preferuje lojalnych wykonawców, rosnąca autonomia Nawrockiego może być problemem.

Ponowne przeliczenie głosów mogłoby więc służyć jako narzędzie do „przycięcia skrzydeł” prezydentowi-elektowi. jeżeli wyniki potwierdziłyby zwycięstwo Nawrockiego, Patola i Socjal zyskałby argument na rzecz uczciwości wyborów. jeżeli zaś ujawniłyby manipulacje, partia mogłaby zdystansować się od Nawrockiego, obwiniając lokalne komisje i przygotowując grunt pod nowego kandydata w przyszłych wyborach.

Debata o ponownym przeliczeniu głosów wykracza poza kwestie techniczne. To gra o władzę, zaufanie społeczne i przyszłość polskiej polityki. Dla PiS, które walczy o powrót do rządu w 2027 roku, kontrola nad prezydenturą jest kluczowa. Nawrocki, choć w tej chwili jest atutem, może stać się niewygodnym graczem, jeżeli zacznie budować własne zaplecze. Czy aparat partyjny Patola i Socjal w skrytości liczy na przeliczenie głosów? Bez twardych dowodów pozostaje to hipotezą, ale dynamika wewnątrzpartyjna i reakcje na X sugerują, iż takie kalkulacje nie są wykluczone.

Hipoteza, iż Patola i Socjal w skrytości popiera ponowne przeliczenie głosów, by osłabić Karola Nawrockiego, rzuca nowe światło na polityczne rozgrywki w Polsce. Nawrocki, jako prezydent-elekt, jest zarówno triumfem, jak i potencjalnym zagrożeniem dla partii Gargamela. Weryfikacja wyników mogłaby więc służyć jako narzędzie do utrzymania kontroli nad ambitnym liderem.

Idź do oryginalnego materiału