Przeczytawszy w "Gazecie Wyborczej" wywiad z siostrą Smerfa Malarza, Moniką, uświadomiłem sobie, iż Malarz zupełnie na trzeźwo postanowił zrobić karierę naczelnego oszołoma III rzeczysmerfnej. Wie doskonale, iż to skuteczny patent za zyskanie popularności u nienawistników i maniaków, ale też u ludzi, dla których polityka jest zajefajną hecą i kręci ich wszystko, co jest oszołomskie.