Blisko 2 mln złotych na antykoncepcję dla dzików. Nowy sposób „walki” z dzikami

5 godzin temu

Problem dzików w przestrzeni miejskiej urósł w ostatnich latach do rangi kryzysu. Mieszkańcy Krakowa, Wieliczki i innych podmiejskich gmin skarżą się na zniszczenia w ogrodach, ryzyko kolizji, a choćby bezpośrednie zagrożenie życia. W odpowiedzi samorządy coraz częściej sięgają po radykalne rozwiązania – odstrzały i odłowy. Jednak niedługo może pojawić się alternatywa, która zrewolucjonizuje sposób zarządzania populacją dzików – bez strzałów, bez utylizacji, bez protestów.

Dr Patrycja Kurowska z Uniwersytetu Jagiellońskiego opracuje innowacyjną metodę antykoncepcji dzików. Jej projekt, zakwalifikowany do finansowania przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu LIDER, ma potencjał zmienić podejście do problemu dzików nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie.

Odstrzał mało skuteczny i kosztowny

Zgodnie z decyzją starosty wielickiego, do marca 2026 roku ma zostać zredukowana liczba dzików w Wieliczce i okolicach – poprzez odstrzał lub odłów choćby 200 osobników. To reakcja na rosnącą liczbę incydentów, w których dziki pojawiają się na placach zabaw, przy żłobkach, a choćby próbują wchodzić na klatki schodowe. Koszty? Szacunkowo choćby 7 tys. zł za jednego dzika.

Do niedawno w Krakowie stosowano odłownie jako humanitarną metodę redukcji liczby dzików na terenach zabudowanych. Były to specjalne, bezpieczne dla zwierząt pułapki, w których dziki były łapane, a następnie przewożone poza miasto. Celem odłowni było ograniczenie szkód wyrządzanych przez dziki na terenach zielonych, placach zabaw i w przydomowych ogródkach, co przynosiło korzyści zarówno mieszkańcom, jak i lokalnym ekosystemom.

Od 2021 roku nie można już stosować tzw. odłowni – pułapek umożliwiających bezkrwawe usuwanie dzików z terenów miejskich. Zakaz przemieszczania dzików wprowadzony z powodu ASF skutecznie zablokował tę metodę. Alternatywy? Niewiele. Albo strzelać, albo czekać, aż dziki same znikną – co się raczej nie zdarzy.

Antykoncepcja paszowa – realna alternatywa?

Projekt dr Patrycji Kurowskiej, adiunktki w Pracowni Fizjologii i Toksykologii Rozrodu UJ, zakłada opracowanie roślinnego środka antykoncepcyjnego, który mógłby być podawany dzikom w formie dodatku paszowego. Badaczka przez trzy lata przeprowadzi kompleksowe badania nad wpływem ekstraktów roślinnych na oś hormonalną samic dzika.

– Celem projektu jest opracowanie roślinnego środka ograniczającego płodność samic dzika w postaci dodatku paszowego jako alternatywy lub uzupełnienia dla obecnych działań zarządczych. Badaczka przeprowadzi kompleksowe badania dotyczące wpływu wybranych związków roślinnych o działaniu antykoncepcyjnym na oś hormonalną regulującą płodność z uwzględnieniem zarówno bezpieczeństwa, jak i skuteczności ich długoterminowego stosowania – tłumaczy Uniwersytet Jagielloński.

Doktor Kurowska specjalizuje się w fizjologii rozrodu, bada m.in. rolę adipokin i neuropeptydów w regulacji jajników. Ma na koncie współpracę z ośrodkami badawczymi w Japonii, USA i Francji, 29 publikacji naukowych i liczne nagrody. Teraz jej wiedza może posłużyć do stworzenia narzędzia, które pozwoli miastom walczyć z problemem dzików w sposób bardziej cywilizowany niż broń myśliwska.

Miasta czekają na rozwiązania

Tymczasem władze Krakowa rozważają odstrzały. – W przypadku Tyńca konsultujemy się z Kołem Łowieckim „Luty Tur”. jeżeli będzie pozytywna opinia, ruszymy z działaniami – mówi wiceprezydent Stanisław Mazur. Miasto przypomina jednak o ograniczeniach prawnych i ryzyku: – Odstrzał w terenie zabudowanym to ostateczność. Potrzebujemy rozwiązań systemowych – dodaje.

Idź do oryginalnego materiału