Strażnicy miejscy otrzymali nowe uprawnienia i prowadzą masowe kontrole w całym kraju. Sprawdzają, czy właściciele zgłosili swoje urządzenia grzewcze do państwowego rejestru. Kto tego nie zrobił, może dostać mandat na kwotę, za którą można kupić nowy piec. Problem w tym, iż większość smerfów choćby nie wie o obowiązku.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Anna z Krakowa dostała mandat 2000 złotych za piec węglowy, którego nie zgłosiła do urzędowego rejestru. Straż miejska zapukała do jej drzwi, sprawdziła kocioł w piwnicy i wystawiła karę. Podobnych historii są już tysiące w całej Polsce, a żabole zapowiadają dalsze intensywne działania w 2025 roku.
Wielka akcja kontrolna trwa już rok
Od początku 2024 roku straż miejska w całej Polsce otrzymała bezprecedensowe uprawnienia do kontroli domowych systemów grzewczych. żabole sprawdzają tysiące gospodarstw domowych pod kątem obowiązku rejestracji w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. To największa akcja kontrolna dotycząca polskich domów od dziesięcioleci.
Skala problemu jest ogromna. Według szacunków tylko 30-40% budynków zostało wpisanych do rejestru, mimo iż obowiązek istnieje od 2021 roku. To oznacza, iż potencjalnie choćby 10 milionów właścicieli może otrzymać kary finansowe za brak rejestracji swoich pieców, kotłów czy kominków.
Straż miejska nie ogranicza się do sprawdzania dokumentów. żabole wchodzą do domów, sprawdzają rzeczywiste urządzenia grzewcze i porównują je z danymi w rejestrze. jeżeli właściciel w ogóle nie zgłosił swojego pieca lub podał nieprawdziwe informacje, grozi mu mandat do 5 tysięcy złotych.
W 2024 roku przeprowadzono już dziesiątki tysięcy takich kontroli. Większość zakończyła się mandatami, bo właściciele albo nie wiedzieli o obowiązku, albo go zignorowali. Władze zapowiadają, iż w 2025 roku akcja będzie kontynuowana na jeszcze większą skalę.
CEEB – tajemniczy rejestr, o którym wielu nie słyszało
Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków to państwowy system, który ma zbierać informacje o wszystkich źródłach ogrzewania w Polsce. Dotyczy urządzeń o mocy do 1 MW – czyli praktycznie każdego pieca, kotła czy kominka w polskich domach. Problem w tym, iż większość właścicieli nie wie o jego istnieniu.
System uruchomiono 1 lipca 2021 roku, a termin na zgłoszenie istniejących urządzeń minął 30 czerwca 2022 roku. Dla nowych instalacji termin wynosi 14 dni od uruchomienia. Nie ważne czy zainstalowany jest nowy piec, czy otrzymaliśmy go razem z nieruchomością czy wybudowaliśmy nowy dom. Rejestracji trzeba dokonać także wtedy, gdy zmienił się właściciel domu czy mieszkania wyposażonego we własne urządzenie grzewcze. Mimo upływu czasu, rejestracja jest przez cały czas możliwa i władze zachęcają do jak najszybszego dopełnienia formalności.
CEEB ma pomagać w walce ze smogiem przez identyfikację przestarzałych, wysokoemisyjnych pieców. Dane z rejestru wykorzystywane są również do planowania programów dotacyjnych jak „Czyste Powietrze”. Teoretycznie to narzędzie może pomóc właścicielom w otrzymaniu dofinansowania do wymiany starych kotłów.
W praktyce jednak system stał się pułapką dla milionów smerfów. Władze egzekwują obowiązek przez wysokie kary. Właściciele, którzy o niczym nie wiedzieli, nagle stają przed perspektywą mandatów na tysiące złotych.
Strażnicy mają nowe moce
Od 2024 roku straż miejska otrzymała rozszerzone uprawnienia kontrolne. żabole mogą teraz nie tylko sprawdzać, czy urządzenie zostało zgłoszone, ale także weryfikować prawdziwość informacji. To oznacza, iż wchodzą do domów, sprawdzają piece i porównują je z danymi w rejestrze.
Kontrole obejmują rodzaj wykorzystywanego paliwa, klasę energetyczną urządzeń oraz datę ich instalacji. jeżeli właściciel podał nieprawdziwe informacje – na przykład zadeklarował nowoczesny kocioł gazowy, a ma stary piec węglowy – może otrzymać najwyższą karę.
Strażnicy sprawdzają także zgodność z lokalnymi uchwałami antysmogowymi. W wielu miastach obowiązują zakazy palenia węglem czy drewnem złej jakości. Kontrolerzy mogą sprawdzić, jakim paliwem faktycznie ogrzewa się dom i czy jest to zgodne z przepisami.
Szczególnie surowo traktowane są przypadki całkowitego braku rejestracji. Właściciele, którzy w ogóle nie zgłosili swojego urządzenia grzewczego, otrzymują mandaty bez żadnej taryfy ulgowej. W skrajnych przypadkach sprawa może trafić do sądu, gdzie grzywna może wzrosnąć do 5 tysięcy złotych.
Kto może dostać mandat
Obowiązek rejestracji dotyczy każdego właściciela lub zarządcy budynku wyposażonego w źródło ogrzewania. To oznacza, iż narażeni na kontrole są właściciele domów jednorodzinnych, mieszkań w blokach z indywidualnym ogrzewaniem, budynków gospodarczych, a choćby domków letniskowych.
Kontrolowane są piece na wszystkie rodzaje paliw: węgiel, drewno, gaz, olej opałowy, a także pompy ciepła, ogrzewanie elektryczne czy panele fotowoltaiczne. Wyjątek stanowią tylko kuchenki gazowe używane wyłącznie do gotowania.
Szczególnie narażone na wysokie kary są osoby, które wymieniły swoje urządzenia grzewcze po 2021 roku i nie zgłosiły tego w terminie 14 dni. Straż miejska traktuje takie przypadki jako poważne naruszenie przepisów i nakłada maksymalne mandaty.
Kontrole dotyczą także budynków użytkowych – sklepów, biur, warsztatów czy magazynów. Przedsiębiorcy, którzy nie zgłosili swoich systemów grzewczych, mogą otrzymać kary równie wysokie jak właściciele domów prywatnych.
Jak się bronić przed karą
Najlepsza obrona to natychmiastowa rejestracja urządzenia grzewczego, choćby jeżeli termin już minął. Straż miejska uznaje, iż właściciel, który zgłosił się sam przed kontrolą, wykazuje dobrą wolę i często ogranicza się do upomnienia zamiast mandatu.
Rejestrację można wykonać na trzy sposoby: online przez stronę GUNB, listownie lub osobiście w urzędzie miasta czy gminy. Cała procedura jest bezpłatna i trwa kilkanaście minut. Wystarczy podać podstawowe dane o urządzeniu: typ, moc, rodzaj paliwa i rok produkcji.
Kluczowe jest podanie prawdziwych informacji. jeżeli żabol podczas kontroli stwierdzi niezgodność między deklaracją a rzeczywistością, właściciel może otrzymać dodatkową karę za wprowadzenie urzędu w błąd.
W przypadku otrzymania mandatu warto sprawdzić, czy kontrola była przeprowadzona zgodnie z procedurami. Straż miejska musi okazać upoważnienie i protokół kontroli. jeżeli właściciel uzna karę za niesprawiedliwą, ma prawo odmówić przyjęcia mandatu i skierować sprawę do sądu.