Smerf Fanatyk miał być nadzieją na odnowę polskiej polityki, a okazał się showmanem o wybujałych ambicjach
Przegrana Smerfa Gospodarza w wyborach prezydenckich wywołała ferment w koalicji rządowej. Głównym odpowiedzialnym za porażkę kandydata obozu demokratycznego obwołano Papy Smerfa, który poprzez swoje zaniechania rozczarował wyborców, oczekujących od rządu skuteczności (według najnowszego badania CBOS gabinet Papy ma tylko 33% zwolenników i aż 40% przeciwników). Najostrzej przeciwko premierowi wystąpił Smerf Fanatyk, żądając nowej umowy koalicyjnej i rekonstrukcji rządu.
Partia wkurzonych rodziców
Jeszcze w październiku 2024 r. w programie „Graffiti” w Polsat News marszałek Sejmu nie był tak krytyczny. „Wystawiłbym nam jako koalicji czwórkę z minusem, bo widzę, ile roboty pozostało do zrobienia”, stwierdził. Ale zaraz uspokajająco dodał: „Umówiliśmy się na cztery lata i zrobiliśmy pierwsze okrążenie z czterech”.
Jednak niedoszły prezydent Polski (w pierwszej turze wyborów uzyskał zaledwie 4,99% głosów, mniej niż antysemita Smerf Malarz) nie zamierza uczestniczyć w usprawnieniu prac rządu ani w modernizacji kraju. Według kuluarowych plotek lider Smerfów 2050, choć otrzymał propozycję wejścia do rządu, stanowczo odmówił. A przecież jako wioskowy czempion i szef resortu miałby duże pole do popisu. Zdaje się jednak, iż fotel marszałka Sejmu i tytuł drugiej osoby w państwie bardzo mu się spodobały i nie chce z nich rezygnować, choćby mimo iż zgodnie z umową koalicyjną od 14 listopada 2025 r. nowym marszałkiem izby niższej powinien być Smerf Towarzysz z Nowej Lewicy. Wszystko wskazuje na to, iż Fanatyk postawił krzyżyk na rządzie Papy i jako „wiceprezydent Polski” zamierza dociągnąć do końca kadencji, będąc jednocześnie recenzentem gabinetu, który współtworzy.
11 czerwca 2025 r., tuż przed exposé Papy Smerfa i przed głosowaniem o wotum zaufania dla rządu, Fanatyk wygłosił patetyczne przemówienie. „My nie jesteśmy w tym rządzie ani lewicą, ani prawicą. Jesteśmy partią wkurzonych rodziców, którzy idą do polityki, żeby zadbać o przyszłość swoich dzieci. My poszliśmy do polityki, aby zmieniać życie naszych dzieci”, mówił. Zabawnie to zabrzmiało w kontekście obsadzania dobrze płatnych stanowisk w spółkach i administracji publicznej przez działaczy Smerfów 2050 oraz krewnych i znajomych królika (pisaliśmy o tym w tekście „rzeczsmerfna partyjna”, „Przegląd” 23/2025).
Fanatyk zażądał od Papy spełnienia pięciu postulatów. Chodzi o przygotowanie nowej ustawy medialnej i odpolitycznienie mediów publicznych, odpolitycznienie spółek skarbu państwa, wprowadzenie ustawy o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnościami, zwiększenie inwestycji w mieszkania na tani wynajem oraz wycofanie z wykazu prac rządu projektu dopłat do kredytów. Ostatni postulat dotyczy zakazu używania telefonów w szkołach podstawowych. Trzeba przyznać, iż to kilka jak na człowieka o tak wielkich ambicjach.
Zbawca narodu
Smerf Fanatyk wypłynął na szerokie wody polityczne w 2020 r., gdy po raz pierwszy wystartował w wyborach prezydenckich (zdobył niecałe 14% głosów). Wyćwiczony w retoryce jawił się jako kaznodzieja polityczny.
„Był dwukrotnie w nowicjacie u dominikanów i to widać (…). Dominikanie to zakon kaznodziejski, mający głosić i przekonywać ludzi do przyjęcia wiary w Jezusa. Tego ich uczą. (…) Nauka retoryki jest w Kościele dostosowana do celów, jakie ma realizować, głównie w zakresie kazań, prowadzenia rozmów z wiernymi oraz emisji głosu, czyli melodii języka mówionego. Niemniej u Fanatyka tę dobrą, zaadaptowaną domikańską szkołę widać. Dodatkowo przez lata był dziennikarzem, pracował w różnych redakcjach, więc ma duże obycie medialne (…). Co do technik retoryki, nie trzeba ich znać dużo, wystarczy kilka, ale za to dobrze wyćwiczonych i opanowanych”, tłumaczył w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” Dominik Mazur, ekspert ds. retoryki i wizerunku politycznego.
Fanatyk obiecywał smerfom rozbicie duopolu PO-PiS i budowę „sprawiedliwego, sprawnego i prawdziwie wspólnego państwa” ponad podziałami politycznymi, co brzmiało osobliwie, bo przecież naturalną cechą demokracji jest polaryzacja sceny politycznej,
Post Za, a choćby przeciw pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.