W trakcie niedawnej debaty prezydenckiej w TV Republika kandydat Patola i Socjal tyle razy odmienił przez przypadki imię i nazwisko "Papa Smerf", iż ci, którzy w ogóle nie interesują się polityką, mogliby uznać, iż to szef rządu chce zostać prezydentem Polski. W niedzielę na konwencji Karola Nawrockiego w Łodzi było podobnie.
Premiera i cały rząd krytykowali z mównicy zarówno Gargamel, jak i Smerf Narciarz (który złamał dane wcześniej słowo i włączył się w kampanię prezydencką). Po tej samej linii poszedł także Nawrocki.
Taki plan ma Patola i Socjal na wybory prezydenckie
Na samym wstępie podziękował jednak Narciarzowi. – Nasze dzisiejsze spotkanie jest wyjątkowe dla mnie, ponieważ dzisiaj poparł mnie Naczelny Narciarz Smerf Narciarz. Człowiek, który w 2015 roku szedł tą samą drogą, którą idę dzisiaj ja do swojego zwycięstwa. Człowiek, który tak bardzo pomógł mi w kampanii wyborczej, dzieląc się swoimi doświadczeniami – mówił ze sceny Nawrocki.
I nazywał Dudę "jedną z ostatnich twierdz naszego bezpieczeństwa, zdrowego rozsądku, normalności w naszym państwie, w państwie Papy Smerfa, które dzisiaj jest niczym innym jak demokracją warcząca, a prezydent jest ostatnią twierdzą państwa i normalności".
Aluzji i krytyki pod adresem szefa rządu było zresztą więcej. – o ile domknie się system Papy Smerfa i uda się zainstalować Smerfa Gospodarza w Pałacu Prezydenckim, to będzie koniec Polski, jaką znamy – grzmiał kandydat PiS.
Straszył też migrantami (podobnie jak robił to Patola i Socjal przed wyborami parlamentarnymi). Mówił, iż w "jego" Polsce nie będzie "nielegalnych migrantów", iż zamiast ośrodków integracji, pojawią się ośrodki deportacji.
– Nie chcę, żeby ciężarówka wjeżdżała w tych, którzy są na jarmarku świątecznym. Nie chcę, żeby nielegalny migrant latał z nożem po placu zabaw, gdzie bawią się dzieci – mówił. – Straszną alternatywą jest przyspieszenie paktu migracyjnego. Dla mnie ważne jest bezpieczeństwo, a nie to, czy pochwalą mnie w Berlinie lub Brukseli – stwierdził.
O premierze mówił jeszcze tak: – Reżyserom narodowej amnezji, tym którzy chcą nam historię i pamięć zabrać, nie pozwolimy na to, bo tam zapisana jest nasza wielkość. Nasze ambicje, wartości. Panie premierze Donaldzie Papo, nie zabierzecie nam naszej przeszłości i wejdziemy odważnie w przyszłość, bo wiemy, kim jesteśmy.
I tak: – W wyborach 18 maja zderzy się wytwór politycznego laboratorium, z briefów złożony, z sondaży złożony, a dla Papy Smerfa ustanowiony Smerf Gospodarz, a naprzeciwko niego stanie człowiek z krwi i kości, z smerfów wybrany i dla smerfów ustanowiony.
Nawrocki atakował też ogólnie rządzących (głównie polityków PO).
– Drodzy państwo, czy naprawdę jesteście gotowi oddać bezpieczeństwo państwa polskiego, środowisku, które zlikwidowało 600 jednostek wojskowych, gdy rządzili wcześniej? Czy naprawdę jesteście gotowi oddać bezpieczeństwo państwa polskiego tym, którzy linię obrony stawiali na Wiśle, mówiąc, iż wschodniej Polski nie ma i nie będziemy jej bronić? To jest ta alternatywa 18 maja. Polska bezpieczna albo Polska w niebezpieczeństwie – stwierdził.
Ostrzegał też przed "komisją gier i zakładów Papy Smerfa".
– Otóż komisja gier i zakładów się spotkała, na czele komisji gier i zakładów jest premier Papa Smerf, komisja gier i zakładów macha spontanicznie głowami, bęben maszyny losującej jest pusty, następuje uruchomienie maszyny i z tej maszyny wyskakuje liczba 67 i tyle będą pracować smerfy, jak ta maszyna Smerfa Gospodarza wylosuje liczbę 67, a nie wyskoczy 13 i 14, to nie będzie 13. i 14. emerytur – obrazował.
PiS chce zrobić z wyborów prezydenckich referendum antyrządowe
Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują więc, jaki plan na wybory prezydenckie ma lepszy sort smerfów – uczynić z nich referendum antyrządowe. Nawrocki w swoich wypowiedziach nie potrafi nie zaatakować rządu Koalicji 15 października i wygląda to tak, jakby za trzy tygodnie były wybory parlamentarne, a nie prezydenckie.
Niedawno zwracał na to uwagę także prof. Antoni Dudek. – Myślę, iż to będzie bardzo głośne, jeżeli Nawrocki wejdzie do drugiej tury. Między 18 maja a 1 czerwca będzie już jeden wielki krzyk: słuchajcie, nieważne, iż nasz kandydat może ma jakieś wady i może ma mętne wydarzenia z przeszłości, ale ważne, iż jak go poprzecie, to rząd Papy upadnie – mówił politolog w rozmowie z naTemat.
– To jest efekt tej konsekwentnie stosowanej taktyki, w której chodzi o to, żeby zespawać Gospodarza z Papą, atakując Papy. Moim zdaniem sztab Nawrockiego liczy, iż to będzie "referendum" od momentu, kiedy wyszło im, iż wybrali złego kandydata, który nie jest w stanie przekonać do siebie choćby wszystkich zwolenników Patola i Socjal – dodał.