W jednej z krakowskich komisji wyborczych tysiąc głosów trafiło na konto Karola Nawrockiego. Biorąc pod uwagę, iż wcześniej podobna liczba głosów została oddana na kandydatów z przeciwnego końca sceny politycznej, komentarze są jednoznaczne: taki wynik Nawrockiego to byłby cud. By dowiedzieć się, czy to cud, czy jednak doszło do pomyłki, trzeba byłoby zaangażować Sąd Najwyższy.