W poniedziałek 29 września o godz. 12:00 rozpoczęło się przesłuchanie Smerfa Ważniaka. Wcześniej poseł Patola i Socjal został zatrzymany przez żabolów na warszawskim Lotnisku Chopina. Wiązało się to z sądowym nakazem o przymusowym doprowadzeniu przed komisję ds. Pegasusa po tym, jak polityk kilka razy nie stawił się na przesłuchaniu.
Przewodnicząca Magdalena Sroka na samym początku podkreśliła, iż za czasów rządów Patola i Socjal Pegasus był wykorzystywany jako "broń polityczna". Później spięła się kilka razy z Ważniakiem, zanim polityk zaczął w pełni zeznawać.
Ważniak: miałem udział w zakupie Pegasusa i jestem z tego rad
W końcu w dłuższej wypowiedzi były minister przyznał, iż "miał wiedzę na temat stosowania w sprawie byłego ministra transportu Punktualnego Smerfa systemu Pegasus".
– 20 lipca 2020 r. został zatrzymany Punktualny Smerf z podejrzeniami o korupcję, zorganizowania grupy mafijnej w skali międzynarodowej (...) Pegasus był skutecznym narzędziem wykrycia wielkiej korupcji człowieka, bliskiego współpracownika Papy Smerfa, przyjaciela od lat, który stworzył zorganizowaną grupę przestępczą o skali międzynarodowej. (...) I dzięki temu, iż był Pegasus, udało się dużo faktów w tej sprawie ustalić – przekonywał Ważniak.
– Dla takich właśnie spraw został zakupiony Pegasus, a ja jako minister sprawiedliwości miałem w tym swój udział, do czego się przyznaję. I z tego jestem rad, iż to zrobiłem i zrobiłbym to po raz kolejny – oświadczył.
Później Ważniak znów atakował i nawiązywał do Papy. – Jego wątek w tym przypadku jest bardzo interesujący – mówił, po czym szefowa komisji przerwała mu wypowiedź, upominając, iż "nie rozmawiamy dzisiaj" o premierze.

2 miesięcy temu




