Weto wobec ustawy wiatrakowej
Prezydent przypomniał, iż w ostatnim czasie podpisał 21 ustaw, w tym dotyczące emerytur czerwcowych oraz deregulacji. Nawrocki zamierza konsekwentnie wspierać deregulacje przez całą swoją kadencję.
– Nie wszystkie te ustawy zostały podpisane – jest jedna ustawa, którą zdecydowałem się w sposób jednoznaczny zawetować jako prezydent Polski – ustawa wiatrakowa, bo tak powinniśmy ją nazywać; jest rodzajem szantażu większości parlamentarnej i rządu – powiedział Nawrocki.
Jak dodał, zawetowana ustawa dotyczy przede wszystkim wiatraków, a nie obniżenia cen energii elektrycznej.
– Aby obniżyć ceny energii elektrycznej, musimy zrezygnować z tego, co wpływa najbardziej na ceny energii elektrycznej, a więc ETS. Musimy odchodzić od „Zielonego Ładu” – dodaje Nawrocki.
Zapowiedź własnego projektu zamrożenia cen energii
Prezydent ogłosił, iż prześle do parlamentu własny projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. Zadeklarował, iż w ciągu 100 dni przygotuje konkretne rozwiązania odnoszące się do cen energii elektrycznej. Jednocześnie dodał, iż od 24 września będzie gotowy podpisać ustawę o zamrożeniu cen energii elektrycznej.
Mimo weta Nawrocki docenia zawarte w ustawie przepisy dotyczące zamrożenia cen energii elektrycznej, o które apelował od początku 2025 roku. Wyjaśnił, iż podpisał projekt przepisów w tym zakresie bez żadnych zmian i zadeklarował gotowość do ich zatwierdzenia po rozpatrzeniu przez Sejm i Senat.
Co zakładała zawetowana ustawa?
Nowelizacja ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych wprowadzała m.in. przedłużenie mrożenia cen energii dla gospodarstw domowych na IV kwartał, obniżenie minimalnej odległości nowych elektrowni od zabudowy mieszkaniowej do 500 m oraz choćby do 20 tys. zł rocznie z funduszu partycypacyjnego dla gospodarstw położonych w pobliżu nowych farm wiatrowych.
Na etapie prac parlamentarnych dodano również przepis przedłużający mrożenie cen energii na cały IV kwartał 2025 r. Bez tej zmiany gospodarstwa domowe byłyby rozliczane według taryf sprzedawców energii już od października.
Głos ekspertów
Decyzję prezydenta skomentował Michał Smoleń, kierownik programu Energia i Klimat w Fundacji Instrat. Jest zdania, iż polska gospodarka potrzebuje szybkich inwestycji w bezpieczeństwo energetyczne oraz przystępnej cenowo energii dla przemysłu.
– Ustawa wiatrakowa, którą zawetował prezydent, zwiększała decyzyjność gmin w kwestii lokalizacji wiatraków, usprawniała procedury i upraszczała system korzyści dla okolicznych mieszkańców. Rozwój wiatru na lądzie w Polsce trwa. Energetyka wiatrowa odgrywa kluczową rolę w scenariuszu transformacji energetycznej promowanym przez obecny rząd, ale była także uwzględniona w planach rządów PiS, szczególnie od czasu kryzysu energetycznego – mówi Smoleń.
Ekspert przypomina, iż liberalizacja zasad odległościowych z 2023 roku umożliwia lokowanie wiatraków na około 3-4 proc. powierzchni kraju. Jego zdaniem rząd powinien teraz skoncentrować się na działaniach usprawniających i przyspieszających proces inwestycyjny, który w tej chwili trwa choćby 5-7 lat.
– Potrzebujemy też narracyjnej kontrofensywy: niestety w wielu gminach na decyzje o zgodzie na wiatraki mocno wpływają mity czy dezinformacja. Mam nadzieję, iż również prezydent i gorszy sort wykażą się tu elementarną odpowiedzialnością. Wbrew otwartym politycznym sporom, konieczność nadgonienia zaległości z wiatrem na lądzie jest oczywista dla uczestników rynku energii oraz ekspertów ze wszystkich stron barykady – mówi Michał Smoleń.
Przeczytaj także:
- OZE rosną w siłę, ale na przeszkodzie stoi brak magazynów energii
- Od wiatru po gaz. Polska rozbudowuje swój miks energetyczny
- Pierwsze wiatraki stanęły na morzu. Baltic Power rośnie
- Elektrownia jądrowa w Polsce. Ruszył najważniejszy proces dla budowy