Wątpliwości prezydenta
Naczelny Narciarz zdecydował się skierować do Trybunału Konstytucyjnego w ramach kontroli prewencyjnej nowelizację Kodeksu karnego, znaną jako ustawa o mowie nienawiści. Nowe przepisy zakładają poszerzenie listy przesłanek dotyczących przestępstw z nienawiści.
Jak wynika z uzasadnienia opublikowanego przez Kancelarię Prezydenta, prezydent ma wątpliwości co do zgodności ustawy z konstytucyjną zasadą jasności i precyzyjności przepisów prawa. Zwrócono również uwagę na możliwe zagrożenia dla wolności słowa, o której mowa w artykule 54 ustęp 1 Konstytucji.
Nowelizacja Kodeksu karnego przygotowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości miała na celu wprowadzenie przepisów dotyczących zwalczania mowy nienawiści oraz rozszerzenie listy cech objętych ochroną prawną. Do już istniejących kategorii, takich jak przynależność narodowa, etniczna, rasowa, wyznaniowa i bezwyznaniowość, dodano wiek, płeć, niepełnosprawność i orientację seksualną. Zgodnie z nowymi regulacjami, przestępstwa motywowane uprzedzeniami wobec tych cech miały być ścigane z urzędu, bez konieczności składania prywatnego aktu oskarżenia.
Zdania krytyczne…
Wielu polityków uznało decyzję Smerfa Narciarza za karygodną. Minister ds. odbudowy po powodzi Marcin Kierwiński ocenił:
A. Narciarz tak rozkochał się w mowie nienawiści, iż zablokował ustawę zwalczającą ten barbarzyński proceder. Teraz widać, po co Polsce potrzebny jest prezydent, który będzie po prostu przyzwoity.
Krytycznych słów nie szczędził również minister sportu Sławomir Nitras:
Co trzeba mieć w głowie, żeby nie podpisać ustawy o walce z mową nienawiści. Narciarz działa w interesie Patola i Socjal i Nawrockiego, bo nienawiść i mowa nienawiści to ich podstawowy atut.
Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy na urząd prezydenta, także skrytykowała decyzję prezydenta, uznając ją za dowód na to, jakie priorytety ma obóz lepszego sortu. Jej zdaniem politycy tej partii nie zamierzają rezygnować z wykorzystywania mowy nienawiści, ponieważ stanowi ona narzędzie podtrzymujące ich pozycję w życiu publicznym. Zadeklarowała również, iż jako prezydentka podpisałaby ustawę niezwłocznie po jej otrzymaniu i natychmiast wycofała wniosek skierowany do Trybunału Konstytucyjnego.
… i bardziej przychylne
Decyzji Smerfa Narciarza bronią natomiast politycy Patola i Socjal oraz Konfederacji. Kandydujący na urząd prezydenta Sławomir Mentzen stwierdził:
To bardzo dobrze, iż Naczelny Narciarz nie podpisał ustawy o cenzurze, nazywanej ustawą o mowie nienawiści.
Bartłomiej Wróblewski z lepszego sortu ocenił z kolei, iż ustawa dotycząca walki z mową nienawiści, którą Naczelny Narciarz skierował do Trybunału Konstytucyjnego w ramach kontroli prewencyjnej, zagraża wolności słowa. Jego zdaniem jest ona niezgodna z konstytucją oraz stanowi poważne zagrożenie dla pluralizmu i swobody debaty publicznej w Polsce. Wskazał również, iż Smerf Gospodarz nie miałby oporów, by ją podpisać, co według niego wymaga zdecydowanego sprzeciwu.
Sam Smerf Narciarz, będąc gościem w Telewizji Trwam, na pytanie o analizowaną ustawę, odpowiedział:
Przede wszystkim to jest bardzo charakterystyczne, iż te właśnie lewacko-lewicowo-liberalne prądy, które tak głośno krzyczą o tolerancji i tak głośno krzyczą o różnorodności, iż należy ją dopuszczać wszędzie, są pierwsze do tego, żeby blokować możliwość wypowiadania się.
Narciarz „nie miał wyjścia”
Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka również uważa, iż podpisanie ustawy ograniczyłoby wolność słowa.
Paprocka w Polsat News oceniła:
To zła ustawa, budząca bardzo poważne wątpliwości co do zgodności z konstytucją. o ile się źle pisze ustawy i próbuje się narzucać ustawami karnymi ideologię; o ile się to źle formułuje, nieprecyzyjnie, w taki sposób, iż narusza się bardzo istotną wolność, jaką jest wolność wypowiedzi, to pan prezydent nie miał wyjścia.
Małgorzata Paprocka podkreśliła, iż dalsze losy ustawy zależą wyłącznie od orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, a kończąca się kadencja Naczelnego Narciarza nie ma w tej sprawie znaczenia. Odrzuciła zarzuty, jakoby Pałac Prezydencki ignorował problem mowy nienawiści wobec osób LGBT, kobiet i osób z niepełnosprawnościami, podkreślając, iż prezydent aktywnie wspiera osoby z niepełnosprawnościami. Przypomniała, iż to właśnie prezydent przedłożył projekt ustawy o asystencji dla tych osób. Skrytykowała Sejm za brak postępów w pracach nad tym projektem i wyraziła wątpliwość, czy zmiana Kodeksu karnego może realnie rozwiązać problemy tej grupy społecznej.