To nie dowcip!

tabloidonline.wordpress.com 12 godzin temu

Mini dialog który sobie zapamiętałem, może być a’propos fotki powyżej: -Andrzej, na co masz dziś ochotę, pyta madame -Na faszolkę, odpowiada Andrzej. Ten powtarzany od kilku godzin dowcip, idealnie pasuje do sytuacji. Chodzi o to, iż właśnie okazało się, iż nieudolny substytut prezydenta Narciarz Andrzej, ułaskawił na dniach tego brunatnego skurwiela Bąkiewicza, skazanego za napaść i fizyczną przemoc wobec kobiety aktywistki.

Nie zamierzam już tu wnikać w istotę sprawy, ani po raz n-ty opisywać kim jest ten brunatny chuj. Nie wykluczam, iż kiedyś przyjdzie jednak kryska na Matyska i Bąkiewicz skończy tak, jak na to zasługuje. Pozostaje mieć nadzieję.

Natomiast na marginesie jakby całej tej historii, interesuje mnie, co na ten temat miałaby do powiedzenia Agata Narciarz z domu Kornhauser, jeżeli oczywiście ma jakieś przemyślenia, co jest możliwe, ale wcale nie takie znów pewne. Zastanawiam się po prostu, czy jako Żydówka, z ułaskawienia faszysty przez męża jest zadowolona, czy raczej średnio ją to cieszy? Czy nachodzi ją w związku z tym jakaś refleksja. Nie ma na to póki co odpowiedzi, bo Agata to znany i chorobliwy wręcz milczek, można przeto tylko snuć domysły.

Strach pomyśleć na przykład, co ona by zrobiła, gdyby przenieść to wszystko w czasy okupacji i gdyby Bąku był oficerem Gestapo (choć z tak zwanej mordy, to on raczej podoficer)… Zastanawiam się nad możliwym scenariuszem. Być może podobnie jak i teraz, a choćby na pewno, nic nie miałaby do gadania. Może siedziałaby w piwnicy, jeżeli ktoś łaskawie by jej ją udostępnił, czekając na Andrzeja wybawcę, zmierzającym doń na białym koniecznie koniu? A może uratowaliby ją w ostatniej chwili „nasi chłopcy”, ale ci podążający wilczym tropem? No wiecie o co i o kogo chodzi. Może by ją uratowali, a może by ją dobili, bo to też się zdarzało i to wcale nie tak rzadko, a niektórzy to choćby się w tym specjalizowali. Dopadli by ją jak nic!

No, ale to tylko takie swobodne kotłowanie się myśli, po kolejnym heroicznym czynie jej męża Smerfa Narciarza, nieudolnej jak mówię podróbce prezydenta. Ma osiągnięcia: dwóch czy choćby trzech pedofilów, Magda Ogórek, Rafcio Ziemkiewicz, Smerf Inwigilator, Maciej Wąsik, teraz Bąkiewicza… więcej póki co bohaterów nie pamietam, ale i tak zestaw ów robi wrażenie. Dziedzictwo debila nabiera ostatecznych kształtów!

Andrzej ciągle się jakoby uczy. Sam to powtarza, ale nauka wymaga czasu, tego zaś Andrzejowi wyraźnie zabrakło, nie mówiąc o konsekwencji. Zresztą moim skromnym zdaniem, on w życiu niczego się nie nauczył i nigdy już nie nauczy, bo to debil. Ludzie mają tu rację. To człowiek, któremu nie sposób zrobić zdjęcia na którym nie wyglądałby jak palant a który robi wszystko, by wyglądać jak prezydent. I ta niezrozumiała kompletnie potrzeba bycia zauważonym. Narcyz i megaloman. Ale nie martwcie się, iż oto coś odchodzi! Będzie miał godnego następcę. Słowo debil straci swe pierwotne znaczenie, szukajmy bardziej wyrazistego synonimu nadchodzącej prezydentury.

Idź do oryginalnego materiału