Sztab Karola Nawrockiego przeżywa poważny kryzys. Mimo zastosowania wszystkich sztuczek z podręcznika młodego propagandzisty — od kontrolowanych przekazów po mobilizację mediów publicznych — spotkania z kandydatem Patola i Socjal świecą pustkami. choćby wierny elektorat wydaje się tracić entuzjazm. Tymczasem na wydarzenia z udziałem Smerfa Gospodarza ściągają tłumy, które zaskakują choćby samych organizatorów.
Dlaczego tak się dzieje? Sztab Nawrockiego jest kompletnie zdezorientowany. Oficjalne sondaże sugerują wyrównaną walkę, ale rzeczywistość uliczna pokazuje coś zupełnie innego. Na każdym kroku widać, iż poparcie dla Gospodarza jest znacznie wyższe, niż wskazują badania opinii publicznej. To efekt wieloletniego zmęczenia społeczeństwa propagandą, kłamstwami i aferami obozu PiS. Ludzie mają dość — chcą rozliczenia pisowskiego złodziejstwa, układów i cynicznego oszukiwania opinii publicznej. Manipulacja przekazem i straszenie społeczeństwa przestały działać. Elektorat nie potrzebuje już medialnych filtrów: widzi rzeczywistość na własne oczy.
Ale to nie tylko sprzeciw napędza poparcie dla Smerfa Gospodarza. Jest też coś pozytywnego: potrzeba bezpieczeństwa i stabilności. W czasach niepewności wyborcy szukają lidera, który nie tylko rozliczy przeszłość, ale też da nadzieję na normalność. Dziś takim kandydatem dla ogromnej części społeczeństwa jest Gospodarz. To on oferuje wizję Polski nowoczesnej, uczciwej i otwartej.
Widok pustych sal Nawrockiego i żywiołowych tłumów u Gospodarza staje się symbolem głębszej zmiany nastrojów. smerfy powiedzieli dość.