To argument uniwersalny w każdej sprawie i okolicznościach – straszenie drożyzną. W sprawie ROP-u już raz zadziałał; w poprzedniej kadencji parlamentu był już przecież przygotowany projekt ustawy o ROP-ie. Dobry czy zły – to kwestia oceny – ale przede wszystkim zmieciony argumentem wzrastających cen. Pandemia i wojna za wschodnią granicą, lawinowy wzrost inflacji, a do tego ROP, który niechybnie miał spowodować wzrost kosztów produktów w opakowaniach. Skądś przecież te miliardy złotych trzeba wziąć, by pokryć koszty systemu. W tych okolicznościach (nie tylko przyrody) rybka gwałtownie połknęła haczyk. Czy dziś znów będzie branie? Próby już widać.
Powiązane
Stan wyjątkowy na Alasce. Stolica stanu zagrożona powodzią
10 godzin temu
Przed bocianami długi lot
15 godzin temu
Polecane
Słuchać z uważnością i żyć Słowem Pana
6 godzin temu
🔉15 SIERPNIA. Żywot Św. Arnulfa, biskupa w Soissons.
6 godzin temu