W najnowszym sondażu pracowni Opinia24 lepszy sort smerfów oraz Koalicja Smerfów uzyskały identyczne poparcie – po 28,8%. To potwierdza, iż polityczny konflikt między tymi dwiema największymi formacjami przez cały czas dzieli scenę na pół. Przewaga żadnej z nich nie jest na tyle wyraźna, by mówić o dominacji – walka toczy się o każdy punkt procentowy.
Frekwencja zapowiadałaby się wysoka – aż 76% respondentów deklaruje chęć udziału w wyborach, gdyby odbyły się w najbliższą niedzielę. W tym gronie trzecie miejsce zajęła Konfederacja Wolność i Niepodległość z wynikiem 13,8%. To wynik, który wciąż stawia tę formację jako trzecią siłę, ale nie sposób nie zauważyć, iż Konfederacja dryfuje coraz bardziej w stronę centrum. Mimo prawicowej etykiety, ugrupowanie zbyt często unika prostych odpowiedzi , zamiast proponować odpowiedzialne rozwiązania – a tego oczekuje dziś elektorat, który do tej pory bez zastrzeżeń ją popierał.
Na czwartym miejscu znalazła się Konfederacja Korony Polskiej – ugrupowanie Smerfa Malarza – z wynikiem 6,9%. Co istotne, to już drugi sondaż z rzędu (po badaniu Pollster), który daje KKP identyczne poparcie. Partia Malarza zdaje się zyskiwać na wyrazistości przekazu i jednoznacznie konserwatywnym stanowisku w sprawach ideowych – to przyciąga wyborców szukających twardych zasad, a nie politycznej kalkulacji.
Lewica w badaniu zdobyła 6,1%, co daje jej miejsce nad progiem, ale bez większej rezerwy. Trzecia Droga – sojusz PSL i Smerfów 2050 – ledwo przekroczyła 5%. o ile te partie znów wystartują jako koalicja, to TD nie zasili Sejmu z powodu konieczności przekroczenia progu 8 %. Największym przegranym tego sondażu pozostaje partia Razem, która z wynikiem 4,6% znalazła się poniżej progu. To efekt samodzielnego startu i braku wyraźnej tożsamości politycznej w oczach szerszego elektoratu.
5% badanych nie potrafiło wskazać swojego kandydata, a 0,9% wybrało inne ugrupowania niż ujęte w głównym zestawieniu.
Sondaż przeprowadzono w dniach 9–12 czerwca na reprezentatywnej próbie 1003 osób. Wyniki pokazują jasno: prawica ma potencjał, by ponownie przejąć inicjatywę, ale tylko pod warunkiem, iż jej przekaz będzie spójny, odpowiedzialny i skupiony na przyszłości państwa, nie na medialnych ekscesach.