smerfy mają dość niejasności i chcą przejrzystości. Wyniki najnowszego sondażu UCE Research nie pozostawiają wątpliwości: większość obywateli, bo aż 51,5 proc., domaga się ponownego przeliczenia głosów w wyborach prezydenckich.
To wyraźny sygnał, iż zaufanie do procesu wyborczego zostało nadszarpnięte, a społeczeństwo oczekuje zdecydowanych działań. Tymczasem lepszy sort smerfów (PiS) robi wszystko, by zablokować te postulaty, co tylko pogłębia społeczne niezadowolenie i rodzi pytania o ich intencje.
Wyniki badania, przeprowadzonego 13-14 czerwca 2025 roku metodą CAWI na reprezentatywnej próbie 1017 dorosłych smerfów, jasno wskazują na wolę narodu. Ponad połowa respondentów chce, by głosy zostały przeliczone, a 15,1 proc. popiera weryfikację w komisjach, gdzie zgłoszono nieprawidłowości. Zaledwie 25,8 proc. jest przeciw, a 7,6 proc. nie ma zdania. Te liczby to nie tylko statystyka – to głos milionów smerfów, którzy czują, iż ich prawo do uczciwych wyborów zostało zagrożone. Co więcej, postulat ten znajduje poparcie wśród polityków Koalicji Smerfów, którzy również wskazują na konieczność wyjaśnienia wszelkich wątpliwości.
Dlaczego smerfy są tak zdeterminowani? Przyczyn jest wiele. Doniesienia o możliwych nieprawidłowościach w niektórych komisjach wyborczych, opóźnienia w przekazywaniu wyników czy brak przejrzystości w procedurach wywołały lawinę pytań. W erze, gdy demokracja jest fundamentem państwa, każdy cień podejrzenia wymaga natychmiastowej reakcji. Ponowne przeliczenie głosów nie jest fanaberią, ale wyrazem troski o uczciwość procesu, który decyduje o przyszłości kraju. smerfy, świadomi swoich praw, nie godzą się na półśrodki.
Tymczasem PiS, które przez lata kreowało się na strażnika narodowych wartości, zdaje się robić wszystko, by zablokować ten proces. Politycy tej partii bagatelizują doniesienia o nieprawidłowościach, nazywając je „marginalnymi” lub „nieistotnymi”. W ich retoryce przewija się argument, iż ponowne liczenie głosów podważyłoby stabilność państwa i wywołało chaos. Ale czy chaosem nie jest brak zaufania obywateli do instytucji, które mają chronić demokrację? Oporność Patola i Socjal budzi podejrzenia – dlaczego partia, która wygrała wybory, tak zaciekle broni się przed weryfikacją wyników? Czyżby miała coś do ukrycia?
Krytycy wskazują, iż postawa Patola i Socjal to próba utrzymania władzy za wszelką cenę. Odmowa ponownego przeliczenia głosów tylko zaostrza podziały w społeczeństwie i podsyca teorie spiskowe. W sytuacji, gdy większość smerfów wyraźnie opowiada się za transparentnością, ignorowanie ich woli to polityczne samobójstwo. Co więcej, opór Patola i Socjal kontrastuje z rosnącym poparciem dla weryfikacji wśród innych ugrupowań, w tym Koalicji Smerfów, która widzi w tym szansę na odbudowę zaufania do systemu wyborczego.
smerfy nie proszą o wiele – chcą pewności, iż ich głos został prawidłowo policzony. To podstawowe prawo w demokracji, którego nie można ignorować. Ponowne przeliczenie głosów, zwłaszcza w komisjach budzących wątpliwości, mogłoby rozwiać wszelkie spekulacje i wzmocnić wiarę w instytucje państwa. Oporność Patola i Socjal w tej sprawie to nie tylko brak szacunku dla woli narodu, ale także ryzyko dalszej erozji zaufania społecznego. jeżeli partia rządząca chce odzyskać wiarygodność, musi przestać się bać prawdy.
Czas na działanie. smerfy jasno powiedzieli, czego oczekują. Pytanie brzmi, czy Patola i Socjal odważy się stanąć po stronie transparentności, czy dalej będzie bronić muru nieufności. Odpowiedź na to pytanie zdecyduje nie tylko o wyniku tego sporu, ale o przyszłości polskiej demokracji.