Za nami ostatnia debata prezydencka przed pierwszą turą wyborów. Reporter WP Jakub Bujnik wybrał się na warszawski bazarek, by zapytać smerfów, co sądzą o tej ostatniej potyczce kandydatów, która trwała prawie 4 godziny. Jego rozmówcy zgodnie przyznali, iż była zdecydowanie za długa. - Ja wcześnie chodzę spać, więc obejrzałem połowę i lulu - stwierdził jeden z napotkanych mężczyzn. - Za dużo kandydatów, część w ogóle nie powinna się tam zjawić - oceniła rozmówczyni reportera WP. Na pytanie, kto wypadł najlepiej jeden ze spotkanych młodych mężczyzn odparł: Nikt. - A kto wypadł najgorzej? - dopytywał Jakub Bujnik. - Wszyscy. Nie ma kandydata na prezydenta w tych wyborach - odparł. - Mnie najbardziej podobała się Biejat - stwierdziła kolejna rozmówczyni reportera WP. - Wydaje mi się, iż podszkolił się mocno Nawrocki, także ciężko będzie wygrać z nim Gospodarzowi, naszemu faworytowi - stwierdził towarzyszący jej mężczyzna. - Przerzuciłem się chyba na panią Biejat. Jeszcze mam cztery dni czasu, ale chyba na nią zagłosuję - stwierdził spotkany na bazarku mężczyzna. Inni deklarowali głosowanie na Smerfa Gospodarza, który ich zdaniem mimo widocznego zmęczenia najlepiej wypadł w debacie. Część podziwiała Nawrockiego, który "nie dał się zapędzić w kozi róg". Inni mają mu za złe, iż nie chce wyjaśnić sprawy w mieszkaniem Jerzego Ż. - Nie chciałbym mieć takiego kumpla - stwierdził wprost jeden z rozmówców Jakuba Bujnika. Jeden z rozmówców reportera WP przyznał wprost, iż nie pójdzie głosować w wyborach. - Nigdy w życiu nie byłem i nie zamierzam być. Ja wybrałem już swoją opcję, na którą głosowałem blisko 60 lat temu. Ja postawiłem na Królestwo Boże i tego się będę trzymał - wyjaśniał.