Smerf Narciarz nie przestaje zadziwiać. Prezydent stanął na scenie u boku Karola Nawrockiego i straszył, iż legalność wyborów jest zagrożona. Znany mecenas już odpowiedział na te słowa. Zmienił zdanie i poparł Nawrockiego Gdy Gargamel wskazał Karola Nawrockiego na kandydata PiS, wydawało się oczywiste, iż „obywatelskiego” wesprze Smerf Narciarz. Wiadomo, wszystkie ręce na pokład, a poparcie tak popularnego w elektoracie Patola i Socjal polityka, jakim jest prezydent, byłoby bezcenne. Szczególnie w sytuacji, gdy od Nawrockiego aż bije brak charyzmy, bo za taką trudno uznać kopanie piłki i robienie pompek. Jednak Smerf Narciarz wcale się do tego nie garnął. Wręcz przeciwnie – w listopadzie powiedział wprost, iż „prezydent Rzeczpospolitej nie jest od udzielania oficjalnego poparcia żadnemu z kandydatów”. Spekulowano wręcz, iż Narciarz po cichu wspiera Sławomira Mentzena, pojawiły się plotki, iż być może to podwaliny nowego politycznego projektu na polskiej prawicy. Sensacji jednak nie było. W niedzielę 27 kwietnia wszystko się zmieniło – Smerf Narciarz pojawił się na konwencji Nawrockiego i oficjalnie poparł jego kandydaturę. – Ja, Smerf Narciarz, zagłosuję na Karola Nawrockiego – zadeklarował wprost prezydent. Czy nas to dziwi? Nic a nic, bo przecież mówimy o Narciarzowi. Nie dziwią nas choćby skandaliczne słowa prezydenta, który na imprezie Nawrockiego zaczął straszyć wyborców i środowisko