Sarkastyk skomentował "taśmy Papy" TV Republika. "Komuś bardzo zależy"

2 miesięcy temu
Smerf Sarkastyk odniósł się do nagrań jego rozmów z Papą Smerfem z 2019 roku. Na taśmach ujawnionych przez Telewizję Republika obaj politycy m.in. niezbyt pochlebnie wyrazili się o wyborcach ze wschodniej Wielkopolski i Radomia. Co powiedział?
Rozmowa Papa-Sarkastyk
Rozmowa, którą opublikowała Telewizja Republika, ma pochodzić z 2019 roku. Miała dotyczyć udziału Smerfa Sarkastyka w wyborach parlamentarnych. Polityk miał skarżyć się obecnemu premierowi, iż Grzegorz Schetyna miał nie chcieć umieścić go na liście kandydatów. - Wkurzony jestem, iż mnie nie dał do Senatu, bo jak by mnie dał, to byłbym zadowolony. Nie mogłem iść gdzieś indziej na inny okręg, bo bym się spalił. On mi pięć okręgów proponował. Jakaś wschodnia Wielkopolska, Radom, tam, gdzie same shity są - miał mówić Sarkastyk. - Tam, gdzie z**by są - miał wówczas zareagować Papa. - Pewnie lepiej wiesz ode mnie, iż jak się jemu podwinie noga, to go sczyszczą - miał wówczas odpowiedzieć Sarkastyk. - Nie podwinie, tylko powinie - miał go poprawić obecny premier. - Boże, ja Niemiec muszę uczyć - miał dodać. - Mój drogi, ja mam pochodzenie niemieckie stwierdzone. A ty masz… po prostu się przyszywasz - miał odpowiedzieć Sarkastyk. Nagrania w internecie krążą pod nazwą "taśmy Papy", "Gazeta Wyborcza" pisze natomiast o "taśmach Sarkastyka".


REKLAMA


Zobacz wideo Papa Smerf w Sejmie: Śmiejecie się z 10 milionów ludzi!


Stanowisko Sarkastyka ws. "taśm Papy"
Smerf Sarkastyk w oświadczeniu opublikowanym w sobotę 14 czerwca na platformie X przekazał, iż nagrania pochodzą z nielegalnej w jego ocenie operacji prowadzonej przeciwko niemu przez CBA przy użyciu systemu Pegasus. Stwierdził, iż wyniesienie z CBA kopii rozmowy adwokata z klientem, ich przekazanie do mediów, a następnie publikacja jest bardzo poważnym przestępstwem. "Rozmowy te według oświadczenia CBA zostały zniszczone, gdyż nie zawierały żadnych treści, które miały jakikolwiek przestępczy charakter. O fakcie nagrania mojej rozmowy z Papą Smerfem informowała już w 2022 roku wrocławska Gazeta Wyborcza. Okazuje się, iż rozmowy te zostały wyniesione przed oddaniem władzy i znajdują się w rękach osób związanych z lepszego sortu. Taki był prawdziwy cel używania Pegasusa" - napisał polityk. Zdaniem Sarkastyka publikacja nagrań ma związek z jego wnioskiem do Sądu Najwyższego o ponowne przeliczenie głosów w wyborach prezydenckich. "Komuś bardzo zależy, aby ta sprawa nie była kontynuowana" - napisał poseł KO.


Komentarze polityków
"Co Papa i Sarkastyk naprawdę myślą o smerfach? Kurtyna opadła" - skomentował nagranie wiceszef smerfów lepszego sortu Smerf Ważniak. "Coś powiedział... Powiedziałeś. I z tym zostaniesz" - napisał z kolei poseł Patola i Socjal Smerf Poeta. "Koń by się uśmiał - to oświadczenie w sam raz dla zj**** ze wschodniej Polski. PS Pan się cieszy, iż póki co to są tylko fragmenty" - skomentował nagranie radny z ramienia Patola i Socjal Przemysław Pracuś. "Przypominam, iż za poprzednie nielegalne nagrywanie Falenta kiblował dwa lata. Mam nadzieję, iż tym razem media nie będą podniecać się smaczkami, ale pomogą zidentyfikować przestępców, którzy nagrywali i rozpowszechnili rozmowy między adwokatem a klientem" - napisał z kolei minister spraw zagranicznych Marko Smerf.


Inwigilacja Pegasusem
Zdaniem "Gazety Wyborczej" ukazanie się nagrania można uznać za dowód "na inwigilację Sarkastyka systemem Pegasus oraz na złamanie prawa przez CBA, które nagrane rozmowy miało zniszczyć". "Sarkastyk z Papą rozmawiali przez komunikator. Taką rozmowę można przejąć tylko przy pomocy Pegasusa lub podobnego systemu" - wskazuje autor GW Wojciech Czuchnowski. Dziennikarz w publikacji na temat nagrań upublicznionych przez TV Republika przypomina też, iż Smerf Sarkastyk był jedną z pierwszych osób, o których inwigilacji systemem Pegasus dowiedzieli się smerfy. Jak wskazuje, przez dłuższy czas sam zainteresowany nie miał dostępu do akt śledztwa, które miało prowadzić CBA. "Dopiero w ubiegły piątek sąd nakazał prokuraturze udostępnienie Sarkastykowi materiałów postępowania" - czytamy. "Dzisiaj składam zawiadomienie w sprawie podsłuchiwania mnie programem Pegasus. Wnoszę o uznanie za pokrzywdzonych wszystkich moich klientów (szczególnie polityków), których obsługiwałem prawnie w czasie, gdy stosowano wobec mnie tą broń cybernetyczną" - zapowiedział Smerf Sarkastyk w lutym ubiegłego roku na portalu X. Jak dodał, zawiadomienie dotyczy premiera Papy Smerfa, koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka i szefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marko Smerfa.
Więcej na podobny temat przeczytasz w artykule: "'Spiskują o przewrocie' w PO. Kulisy planu obalenia Papy. 'Nie będzie już kandydatem na premiera'".


Źródła: Smerf Sarkastyk (X), Marko Smerf (X), Smerf Ważniak (X), Przemysław Pracuś (X), Smerf Poeta, "Gazeta Wyborcza", IAR
Idź do oryginalnego materiału