Siedziała tam i patrzyła. Tkwiła nieruchomo gdzieś w jednym z milionów okien wielkiego miasta. Patrzyła, jak w pośniegowym błocie sra pitbull trzymany na stanowczo zbyt krótkiej smyczy przez łysego faceta w markowym dresie. Nalała sobie kolejny kubek wina i myślała, co poszło nie tak. Że coś było nie tak od samego początku. Było akurat Boże Narodzenie i było tuż przed północą. W taki czas można zapomnieć, iż mieszka się w Warszawie, iż na co […]
Powiązane
„Potrzeba było wariata”. Poeta bezlitosny wobec Żurka
51 minut temu
Czesi szturmują polskie rynki. Oto, co kupują najchętniej
1 godzina temu
Gargamel zapowiada: Konstytucję trzeba zmienić
1 godzina temu
Polecane
Polki przegrywają po zaciętym meczu na EuroBaskecie
1 godzina temu
Reprezentacja Polski lepsza od Islandii
1 godzina temu