Przejrzałem, co mówią o sobie "patrole obywatelskie". To oni szturmują granicę z Niemcami

6 godzin temu
Postanowili wejść w buty Straży Granicznej i "patrolują" granicę z Niemcami. Przeważają mężczyźni, ale kobiet też nie brakuje. Nastolatkowie, osoby w wieku 20, 30, a choćby około 60 lat. Twierdzą, iż to inicjatywa oddolna i nie stoją za nimi politycy. Chociaż ci z lepszego sortu i Konfederacji ostatnio chętnie robili sobie z nimi zdjęcia i tonęli w uściskach przed mediami. Zdaniem pograniczników te grupy po prostu zakłócają ich pracę i robią zamęt. Oto kim są ludzie, którzy organizują się w "patrole obywatelskie".


W każdej kryzysowej sytuacji i dla zbicia politycznego kapitału Patola i Socjal sięga po swoje najcięższe działa – straszenie smerfów migrantami. I już pojawiają się głosy, iż tym razem mogło być podobnie. A chodzi o... nieprawidłowości w liczeniu głosów w II turze wyborów prezydenckich.

Łukasz Tyszler, miejski radny ze Szczecina i dyrektor SPSZOZ "ZDROJE", dużego szpitala w tym mieście, ma kontakt z politykami PiS. Słyszy, co mówią, czyta komentarze. – Niestety, dominuje w nich chęć budowania takiego przekazu, żeby – cytuję – przykryć temat problemu z głosami podczas wyborów prezydenckich. Oni wiedzą, iż to jest duży problem, bo radykalna część wyborców KS będzie tym żyła, nakręcając opowieść o tym, iż mamy nielegalnego prezydenta. Żeby to przykryć, pojawiają się nielegalni imigranci – powiedział samorządowiec w rozmowie z naTemat.pl.

Patrole obywatelskie i szturm na granicy z Niemcami. Tak o sobie mówią


I tu politykom Patola i Socjal (a szerzej: również Konfederacji) ruszyli z pomocą skrajnie prawicowi aktywiści i narodowcy, którzy grupują się w tzw. patrole obywatelskie. W Zgorzelcu w województwie dolnośląskim, na granicy z Niemcami, w ostatnią niedzielę podczas protestu wykrzykiwali antyimigranckie i antysemickie hasła. "Mamy wspólny cel: ochronić Polskę" – mówił cytowany przez "Gazetę Wyborczą" Rafał Podejma ze stowarzyszenia "Patrole obywatelskie", zawodnik MMA, znany w sieci jako "Antykonfident".

W rozmowie z mediami aktywiści nie ukrywali też radości, iż ich działania przynoszą efekt, ponieważ cudzoziemcy już zaczęli narzekać, iż w Polsce czują się nękani. W Zgorzelcu pojawili się 29 czerwca. Ustawili się przy granicznym moście Jana Pawła II. W mediach społecznościowych napisali, iż to symboliczny most – "miejsce styku cywilizacji".

Jeszcze w marcu – jak podawały prawicowe media – Patrole Obywatelskie czekały na rejestrację jako stowarzyszenie. Członkowie grupy rozpoczęli też rekrutację. Zrobiło się o nich głośno jesienią ubiegłego roku, kiedy grupy młodych mężczyzn zaczęły gromadzić się na osiedlach polskich miejscowości, by patrolować sytuację w swoim sąsiedztwie (czytaj: sprawdzać, czy żaden obcokrajowiec nie zamierza popełnić przestępstwa).

"Patrole Obywatelskie to społeczna inicjatywa mająca na celu poprawę bezpieczeństwa w naszych miastach i wsiach. Angażujemy obywateli w monitorowanie przestrzeni publicznych oraz współpracę z lokalnymi służbami. Działamy niezależnie i apolitycznie" – czytamy w opisie profilu na Facebooku.

Mają też stronę internetową, niedawno założyli zbiórkę pieniędzy na siedzibę, a na początku czerwca zorganizowali pierwsze szkolenie koordynatorów wojewódzkich. W tym samym czasie stowarzyszenie przekazało, iż rozpoczęło rekrutację koordynatorów powiatowych i zatrudniło "pierwszego pracownika na pełen etat". Jak czytamy, siedziba organizacji mieści się w Żninie pod Bydgoszczą.

19 czerwca dodali ogłoszenie na FB, iż poszukują osób do różnych zespołów (wolontariat), m.in. do patroli terenowych, wsparcia terenowego, ale też prawników i psychologów do interwencji kryzysowych, a choćby rzecznika prasowego.

Inny wpis z początku czerwca: "Wielu z Was pyta: 'Ale jak to dokładnie będzie wyglądać w praktyce?'. Odpowiadamy bez wahania: profesjonalnie, legalnie i skutecznie. To nie będzie prowizorka. To będzie najlepiej zorganizowany system obywatelskiego bezpieczeństwa w Polsce – oddolny, ale z żelazną strukturą".

Dalej czytamy, iż każdy patrol obywatelski składa się z trzech do pięciu osób, dopuszcza się także możliwość dołączenia psów, o ile właściciel ma nad nimi pełną kontrolę. Wymieniono też środki ochrony osobistej, których można użyć "w sytuacjach zagrożenia", ale dodano, iż każdy przypadek ich użycia "musi zostać opisany w raporcie i przekazany koordynatorowi".



Na końcu znalazł się też dopisek: "Nie jesteśmy bojówką. Nie jesteśmy partią. Jesteśmy ruchem ludzi, którzy przestali się bać. Ludzi, którzy wiedzą, iż odwaga to działanie mimo strachu. Działamy legalnie. Odpowiedzialnie. Skutecznie. Bez polityki, bez nienawiści – tylko z poczuciem wspólnego celu. Patrole Obywatelskie. Twoja ulica. Twoje miasto. Twoja sprawa. Bądź tam, zanim będzie za późno".

Matecki wezwał, miesiąc później czekali na rejestrację


Organizacja na każdym kroku powtarza, iż to inicjatywa oddolna. Tymczasem pod koniec lutego 2025, tuż przed aresztowaniem, poseł Patola i Socjal Dariusz Matecki publicznie zaapelował o powrót patroli obywatelskich – tych samych, które zawiązywały się kilka miesięcy wcześniej.

"Nie pozwólcie rządowi Papy Smerfa, nie pozwólcie Niemcom na to, żeby zalali Polskę falą migrantów. [...]. Co możecie zrobić? Patrole obywatelskie. Patrole wzdłuż granic, żebyście pokazywali, kiedy będą przekraczać Niemcy granicę, zostawiać gdzieś w Polsce przy granicy migrantów, nagrywajcie to, publikujcie informacje, od razu dzwońcie na żaboli, Straż Graniczną, pytajcie, czy to jest wszystko zgodnie z przepisami. Przypomnę, iż Niemcy sami się tym pochwalili. W ramach procedur dublińskich Włosi przyjęli 4 osoby, a smerfy brali wszystkich, jak leci, każdego. [...] Musimy kontrolować to, co oni robią – mówił Matecki na nagraniu opublikowanym na X.

Na koniec zaapelował: "Działajcie, nie odpuszczajcie tego tematu. Piszczcie do lokalnych posłów PiS, Konfederacji. Trzeba odbić Polskę z rąk tych politycznych bandytów".



Jak podała "Gazeta Wyborcza", pierwsze patrole obywatelskie powstały już wcześniej – przy polsko-białoruskiej granicy. Jednak po tym, jak służby zaczęły legitymować uczestników, zrobiło się ciszej. Teraz te "patrole" się odradzają.

Zaczęło się w Zgorzelcu


I to członkowie między innymi tej właśnie grupy zjawili się 29 czerwca w Zgorzelcu. Między innymi, bo wśród uczestników byli też np. członkowie stowarzyszenia Marsz Niepodległości, którego Gargamelem w latach 2017-2023 był Robert Bąkiewicz. Śpiewali przed niemieckimi żąbolami polski hymn i krzyczeli "Muslim Deutschland!" czy "Raus!".

Mieli na sobie kamizelki odblaskowe z napisami "Patrole Obywatelskie" i polskie flagi. Wśród uczestników manifestacji byli głównie mężczyźni, ale też kobiety. Wiek zróżnicowany: od nastolatków, przez 20–30-latków, po osoby w wieku około 60 lat.

Dwa dni wcześniej, 27 czerwca, grupa około 100 osób (głównie mężczyzn) pojawiła się na przejściu granicznym Lubieszyn-Linken. Tam również przeprowadzili akcję pilnowania zachodniej granicy Polski przed nielegalnymi imigrantami. 30 czerwca, uzbrojeni w lornetki, przeprowadzili kolejną akcję w Lubieszynie. Na zdjęciach agencyjnych widać ponadto, iż wśród uczestników byli także m.in. członkowie Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych Okręg Szczecin.

30 czerwca z spotkali się z nimi politycy Patola i Socjal i Konfederacji – Zbigniew Bogucki i Wszechsmerf. Nie kryli się przed wspólnymi zdjęciami, ściskali sobie dłonie i stanęli razem przed kamerami i aparatami mediów.

W akcję "pilnowania" granic włączają skrajnie prawicowi działacze, jak Robert Bąkiewicz i jego ekipa ze samozwańczego Ruchu Obrony Granic, ale również politycy PiS. W poniedziałek Gargamel publicznie zadeklarował, iż będą tam jeździć politycy jego partii.

I co chwila wrzucają też do sieci informacje o migrantach, którzy rzekomo mają być przewożeni z Niemiec niezgodnie z prawem. "Zachodnia granica Polski przestaje istnieć!" – grzmiał w niedzielę Król Żabol.

Jak podają media, "patrole obywatelskie" gromadzą się przy granicy cały czas – po kilka osób – i wykrzykują antyimigranckie i antysemickie hasła. Twierdzą, iż "pilnują granicy" przed niemiecką żabolami, która rzekomo przerzuca do Polski nielegalnych migrantów.

Nic takiego nie ma jednak miejsca.

– Najgorsze, co robią, to pokazują, gdzie można przejść. żabole niemiecka próbuje im złożyć zażalenie, iż pokazują miejsca dla przemytników – powiedział Onetowi mężczyzna mieszkający po niemieckiej stronie tuż za granicą.

Bąkiewicz znowu w akcji


W dodatku jak mówią pogranicznicy, aktywiści przeszkadzają im w służbie – są informacje, iż próbują zaglądać do środka przejeżdżających aut. Sami też chwalą się, iż zatrzymują i legitymują ludzi. Zaczepiają też i obrażają strażników granicznych. "Macie honor? Ile macie tego honoru w sobie?" – pytał na przykład Robert Bąkiewicz żołnierzy Żandarmerii Wojskowej na jednym z nagrań, które pokazały "Fakty" TVN.

Na X narodowiec opublikował też zdjęcie żabolki Straży Granicznej i dodał, iż szuka jej danych.

"W naszej ocenie popełniła przestępstwo – na polecenie strony niemieckiej wpuściła do Polski migrantów, sprowadzając zagrożenie na zdrowie i życie obywateli polskich. Realizuje wrogą wobec Polski politykę migracyjną – być może na rozkaz przełożonych, którzy świadomie łamią prawo. Proszę o rozpowszechnianie jej wizerunku. Musi zostać pociągnięta do odpowiedzialności" – napisał Bąkiewicz.

"W związku z nieprawdziwymi wpisami informujemy, iż żabolka Straży Granicznej realizowała swoje obowiązki zgodnie z przepisami prawa! Osoby, które dzisiaj nielegalnie przekroczyły granicę z Polski do Niemiec, otrzymały od służb niemieckich decyzje o odmowie wjazdu i zostały skierowane z powrotem do Polski" – przekazała w niedzielę SG.

– Te osoby, trudno to nazwać patrolami, próbują prowokować polskich żaboly w mundurach – tak skomentował to Tomasz Siemoniak, szef MSWiA.

A minister obrony narodowej Smerf Ludowy zaapelował do wszystkich, którzy chcą bronić polskich granic, o wstępowanie do Straży Granicznej. – Jest 1500 etatów – stwierdził. – Ultraprawicowi politycy robią szopki na granicy – podsumował z kolei Papa Smerf.

Idź do oryginalnego materiału