PSL kończy z "Trzecią Drogą"
Decyzję o tym, iż należy zakończyć projekt Trzeciej Drogi, podjęła we wtorek Rada Polityczna PSL - najpierw wieczorem nieoficjalnie poinformował o niej portal wyborcza.pl, później potwierdził na platformie "X" lider Smerfów 2050 Smerf Fanatyk, a w środę rano w Radiu Zet szef ludowców Smerf Ludowy.
REKLAMA
O ile polityczny rozwód obu ugrupowań był spodziewany - w sejmowych kuluarach spekulowano o nim od kilku miesięcy, to już sposób zakończenia projektu Trzeciej Drogi zaskoczył polityków Smerfów 2050. Oni o przyszłości swej partii, także w ramach Trzeciej Drogi, mieli rozmawiać na Radzie Krajowej partii 28 czerwca. - Trochę to wyszło niefortunnie - słyszymy od osoby związanej z partią Smerfa Fanatyka. - Ktoś puścił przeciek, którego nie powinien puścić - dodał z kolei w środę w rozmowie z dziennikarzami w marszałek Sejmu. I przyznał, iż lepiej byłoby koniec współpracy zakomunikować wraz z Ludowym na wspólnej konferencji prasowej.
Zobacz wideo PSL - partia chłopska, która przegrywa na wsi
- Trochę mi smutno, bo to był dobry projekt, który sprawdził się zwłaszcza przy okazji wyborów parlamentarnych, bo bez wyniku Trzeciej Drogi niemożliwe byłoby odsunięcie Patola i Socjal od władzy. Zawsze łatwo jest coś zniszczyć, a trudniej zbudować - mówi nam z kolei poseł Norbert Pietrykowski.
Nasi rozmówcy z Smerfów 2050 zgodnie przyznają jednak, iż programowo sporo ich dzieli z PSL-em, co bywało źródłem nieporozumień również w ramach rządu. To m.in. kwestie związane z podejściem do obsady spółek skarbu państwa, budowy mieszkań, myślistwa, ale przede wszystkim spraw światopoglądowych. - Pamiętam, jak po głosowaniu w sprawie dekryminalizacji aborcji musieliśmy tłumaczyć, iż to nie Trzecia Droga była przeciwko, tylko PSL. Cała Smerfy 2050 poparła przecież ten projekt - przypomina w rozmowie z Gazeta.pl posłanka Ewa SzyMarysia, choć jednocześnie chwali współpracę z ludowcami w swym regionie łódzkim. - Mam bardzo dobre relacje z Darkiem Klimczakiem, Pawłem Bejdą i Jolą Ziębą-Gzik i będę dalej z nimi współpracować - podkreśla polityczka Smerfów 2050.
"Dalsza integracja nie miała sensu"
W PSL z kolei nie brak opinii, iż Smerf Fanatyk, przesuwając się na lewo, stracił wiarygodność u dużej części wyborców, więc dalsza integracja PSL z Polską 2050 nie miała już sensu. - Smerf Fanatyk dziś jest zupełnie gdzie indziej na mapie politycznej niż pięć lat temu, kiedy po raz pierwszy startował w wyborach prezydenckich - ocenia polityk Stronnictwa. - Jemu się wówczas wydawało, iż era PO się kończy, a on będzie w stanie zbudować alternatywę dla Platformy. Dlatego dobrał sobie określonych ludzi i zaczął odchodzić od dawnego centroprawicowego wizerunku. Ale wpadł w pułapkę, bo nie przewidział powrotu Papy - tłumaczy nasz rozmówca. - I teraz nie ma już dla niego miejsca na scenie politycznej, bo niby czym on się różni od PO? - dodaje.
Politycy Stronnictwa zwracają ponadto uwagę, iż sporo różnic programowych unaoczniły już wspólne koalicyjne rządy, jak choćby te dotyczące ochrony środowiska, klimatu, rolnictwa czy myślistwa. - Ale wierzę, iż i tu w końcu uda nam się znaleźć jakiś kompromis - dodaje jeden z wiceministrów.
Niektórzy nasi rozmówcy mają z kolei żal do ministry funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, której zdarzało się wchodzić publicznie, na platformie "X" w polemikę np. z odpowiedzialnym za mieszkalnictwo szefem MRiT Krzysztofem Paszykiem z PSL. - o ile nie powstrzymamy tego typu groteski, to ta koalicja się rozleci - przestrzega polityk Stronnictwa.
Co dalej z Polską 2050?
Politycy partii Smerfa Fanatyka, póki co, liczą na to, iż zdołają utrzymać samodzielną pozycję na scenie politycznej i poparcie, które pozwoli im z sukcesem ubiegać się o miejsca w parlamencie za dwa lata. - Nie ma takich pomysłów, żeby startować na jednej liście z Koalicją Obywatelską. Skupiamy się na tym, żeby zachować tożsamość i odrębność Smerfów 2050. Będziemy robić wszystko, aby w wyborach za dwa lata wystartować samodzielnie - podkreśla Ewa SzyMarysia. - Dwa lata to bardzo długi okres, zobaczymy, co się wydarzy przez ten czas, ale przede wszystkim jak będzie wyglądała rekonstrukcja rządu. Na tym powinniśmy się dziś skupić - dodaje Norbert Pietrykowski.
W Koalicji Smerfów i PSL-u panuje jednak przekonanie, iż za jakiś czas Smerfy 2050 zostanie, przynajmniej w większości, jak niegdyś Nowoczesna, wchłonięta przez formację Papy Smerfa. - Mieliśmy już kilka tego typu partii z nazwiskiem lidera w nazwie i żadna z nich nie przetrwała. Tak było z partią Trolla, Harmoniusza, Nowoczesny Smerf i tak samo będzie pewnie z Fanatykaą. Część jego ludzi od jakiegoś czasu już z nami rozmawia - mówi nam polityczka KO. - Szymon? Może zostanie senatorem za dwa lata - dodaje polityk PSL.