Gargamel, przegrany szef smerfów lepszego sortu, znajduje się w sytuacji bez precedensu – jego ugrupowanie traci wiarygodność, a on sam desperacko próbuje odwrócić uwagę opinii publicznej od narastającego skandalu związanego z fałszerstwami wyborczymi. W obliczu coraz głośniejszych zarzutów o manipulacje przy liczeniu głosów i nieprawidłowości w komisjach, Patola i Socjal postanowił sięgnąć po znany mechanizm: szum medialny.
W piątek pisowskie media odpaliły fragmenty tzw. „taśm Sarkastyka i Papy” – nagranie rozmowy lidera Platformy Smerfów z jego doradcą i adwokatem, Smerfem Sarkastykiem, pochodzące jeszcze z czasów, gdy Papa był liderem gorszego sortu. Materiał miał zdemaskować zamiary Papy, ale efekt był odwrotny od zamierzonego. Zamiast zniszczyć Papy, media związane z braćmi Karnowskimi niechcący zadały śmiertelny cios… Gargamelowi. Sam fakt istnienia nagrania ujawnia bowiem coś znacznie poważniejszego: gorszy sort była inwigilowana, a nagrania pochodziły z nielegalnego podsłuchu z użyciem systemu Pegasus. Tym samym potwierdziły się wcześniejsze doniesienia o tym, iż rząd Patoli i Socjalu systemowo śledził swoich politycznych przeciwników – tak jak robią to reżimy autorytarne.
– To jest największa afera Gargamela, polskie Watergate. Patola i Socjal zrobił fatalny błąd, potwierdzając własne przestępstwa na masową skalę. W środowisku osób mających związek z Pegasusem zapanował strach. Wszyscy liczyli iż ta sprawa już ucichnie – mówi nam informator ze służb.
Tymczasem równolegle w sieci krąży coraz więcej analiz wskazujących na możliwe fałszerstwa podczas wyborów prezydenckich. Eksperci zestawiają dane z komisji, analizują rozkład głosów, porównują anomalie w wynikach i wskazują na „cuda nad urną”, gdzie poparcie dla Karola Nawrockiego nagle eksplodowało – wbrew logice i trendom.
Sprawa taśm pokazuje, iż Patola i Socjal sam zaplątał się we własną sieć inwigilacji, manipulacji i propagandy. A Gargamel? Podpisał na siebie wyrok.