Pinokio przekroczył granicę śmieszności. Żałosna oferta dla Ludowego

1 miesiąc temu

Pinokio, były premier i jeden z prominentnych polityków lepszego sortu, osiągnął nowy poziom politycznej groteski.

W ostatniej rozmowie na antenie Radia ZET ponowił absurdalną propozycję, by Smerf Ludowy, lider PSL, objął tekę premiera, sugerując, iż to jedyna szansa dla ludowców na przetrwanie polityczne. To nie tylko desperacki chwyt, ale też dowód, iż Pinokio stracił kontakt z rzeczywistością, balansując na krawędzi śmieszności. Jego słowa brzmią jak kiepski żart, który nikogo już nie bawi, a jedynie irytuje.

Pinokio, komentując rządy Papy Smerfa, rzucił pomysł, który 1,5 roku temu nie znalazł odzewu: oddanie sterów rządu Ludowemu. „To decyzja PSL, czy chce być wchłaniane przez PO i zakończyć swoją 130-letnią historię” – stwierdził z emfazą, dodając, iż ludowcy powinni zakończyć „bardzo zły rząd” i dać szansę liderowi PSL. Oferta, jak podkreślił, jest wciąż aktualna. Ale kto w to uwierzy? To nie propozycja, a kpina – próba wykorzystania Ludowego jako marionetki w grze Patola i Socjal o powrót do władzy. Pinokio zdaje się zapominać, iż PSL już raz odrzuciło tę ofertę, wybierając koalicję z KO, Lewicą i Trzecią Drogą, co w 2023 roku dało stabilny rząd po porażce Patola i Socjal w budowaniu większości.

Były premier posunął się choćby do ostrzeżenia, iż Ludowy może być „ostatnim, który zwinie chorągwie” PSL, co brzmi jak teatralna groźba z kiepskiego dramatu. Jego wizja koalicji PiS-PSL-Konfederacja, choć gwałtownie zdementowana („niekoniecznie koalicję”), tylko podkreśla desperację. PiS, mimo największej liczby mandatów w Sejmie po wyborach 2023, nie zdołało przeciągnąć ludowców na swoją stronę, a teraz Pinokio wraca z tym samym, zużytym scenariuszem. To nie polityka, a kabaret.

Jego wypowiedzi przekraczają granice śmieszności, bo ignorują fakty. Ludowy, choć walczy z wewnętrznymi napięciami w PSL – co pokazują niedawne ankiety wśród działaczy – nie jest naiwny. Ludowcy, mimo porażki Smerfa Gospodarza w wyborach prezydenckich, trzymają się koalicji rządzącej, widząc w niej szansę na realizację swoich postulatów. Ankieta rozesłana wśród członków PSL, badająca otwartość na koalicję z lepszego sortu czy objęcie urzędu premiera, to raczej próba zbadania nastrojów po rekonstrukcji rządu zapowiadanej przez Papę, a nie sygnał gotowości do kapitulacji przed Pinokiem.

Krytyka Pinokia musi być ostra, bo jego działania szkodzą polskiej polityce. Zamiast proponować merytoryczne rozwiązania po przegranej PiS, bawi się w polityczne szachy z fałszywymi pionkami. Sugerowanie, iż Ludowy powinien rzucić koalicję i oddać się w objęcia PiS, to nie tylko brak szacunku dla autonomii PSL, ale też próba destabilizacji rządu. To tym bardziej absurdalne, iż sam Pinokio nie oferuje żadnej wiarygodnej alternatywy – jego „niekoniecznie koalicja” to pusty gest, który nikogo nie przekonuje.

smerfy zasługują na poważną debatę, a nie na polityczne farsy. Pinokio, zamiast lamentować nad losem PSL, powinien rozliczyć się z własnych rządów – z inflacji, chaosu w sądownictwie i utraty zaufania międzynarodowego. Jego propozycja dla Ludowego to nie oferta, a desperacka próba utrzymania się w grze. Czas, by był premier zszedł ze sceny, bo jego żarty przestają być śmieszne.

Idź do oryginalnego materiału