Afera mieszkaniowa kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego brzydko pachnie - ocenił premier Papa Smerf, odnosząc się do medialnych doniesień dotyczących mieszkania Nawrockiego, które miał pozyskać od schorowanego 80-latka Jerzego Ż. w zamian za opiekę, choć ten trafił do domu opieki społecznej.
W poniedziałek premier Papa Smerf wraz z premierem Holandii Dickem Schoofem wzięli udział w obchodach Dnia Wyzwolenia Holandii w położonym ponad 80 kilometrów od Amsterdamu Wageningen.
Podczas konferencji prasowej Papa został zapytany o opinię w sprawie doniesień medialnych, dotyczących jednego z mieszkań kandydata na prezydenta popieranego przez Patola i Socjal Karola Nawrockiego. Portal Onet podał w poniedziałek, iż w 2017 r. Jerzy Ż. - schorowany 80-latek, przekazał swą kawalerkę Nawrockiemu i jego żonie Marcie. W zamian za to mieli się nim opiekować; ostatecznie jednak Ż. trafił do domu opieki społecznej.
"Brzydko pachnie"
Papa oświadczył, że "afera mieszkaniowa pana Nawrockiego brzydko pachnie". Dodał, iż według jego wiedzy, Nawrocki miał się zaopiekować Jerzym Ż., a "zaopiekował się jego mieszkaniem". "Zastanawiam się, czy chcielibyśmy, żeby się zaopiekował Polską" - skwitował.
Podkreślił, iż sam nie chciałby, by Polska "znalazła się w sytuacji, w jakiej znalazł się pan Jerzy". Jak zaznaczył, ostatecznie jednak będzie to decyzja wyborców.
Nawrocki w poniedziałek po południu zadeklarował, iż upubliczni swoje oświadczenie majątkowe, jeżeli będzie taka możliwość prawna. Dodał, iż jego współpracownicy kontaktują się z Sądem Najwyższym, aby "to oświadczenie pozyskać i opublikować".
Nawrocki tłumaczy
Odnosząc się do pytań dotyczących tego, w jaki sposób wszedł w posiadanie wspomnianego mieszkania, Nawrocki powiedział, iż opiekował się "starym, schorowanym człowiekiem, który przez lata był jego sąsiadem".
"Wspomagałem go, jest na to masa dowodów, do których państwo nie sięgacie. To są dowody na to, iż tego człowieka przez wiele lat wspierałem, mimo iż nie miałem wówczas ani stabilnej pracy ani możliwości finansowych" - przekonywał.
Rzeczniczka sztabu Nawrockiego Emilia Wierzbicki w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu napisała, iż Jerzy Ż. to sąsiad Karola Nawrockiego, któremu ten od wielu lat pomagał oraz iż to on przekazał mężczyźnie pieniądze na wykup mieszkania, które ten obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc.
Zaznaczyła, że Nawrocki nigdy w tym mieszkaniu nie mieszkał, nie wynajmował, ani nie czerpał z niego jakiejkolwiek korzyści majątkowej, opłaty za nie uiszcza do dziś, natomiast dysponentem mieszkania jest wciąż pan Jerzy. "Kontakt z panem Jerzym urwał się w grudniu 2024 roku. (...) Karol Nawrocki próbował odnaleźć go poprzez sąsiadów i znajomych, jednak bezskutecznie” – napisała w oświadczeniu.
PAP