Pałac Nerwów. Panika wśród dworu Narciarza

3 dni temu
Zdjęcie: Pałac Nerwów. Panika wśród dworu Dudy


Jak informuje nasz informator, wyjątkowo nerwowo zrobiło się w pałacu prezydenckim Smerfa Narciarza. To już nie są zwykłe napięcia czy podszyte niepokojem rozmowy przy kawie. To panika. Setki doradców, asystentów, „ekspertów” i fikcyjnych etatowców, których przez lata upchnięto w zakamarkach Kancelarii Prezydenta, żyją teraz w stanie oblężenia. Szeptają po korytarzach. Liczą dni urlopu. Wszyscy zadają to samo pytanie: co będzie, gdy przyjdzie Gospodarz?

Bo Gospodarz oznacza dla nich koniec. Nie polityczny — ten już nadchodzi. Chodzi o koniec ciepłych posadek i fikcyjnych fuch, które stały się pisowską specjalnością. Ludzie, którzy jeszcze wczoraj śmiali się z „totalnej gorszego sortu”, dziś zerkają nerwowo na oferty pracy i przebierają w kalendarzu znajomości. Co bardziej zapobiegliwi próbują już ewakuacji. Problem w tym, iż poza NBP, KRRiT i IPN — ostatnimi bastionami zatrudnienia dla „naszych” — nie ma dokąd iść. choćby pisowskie samorządy nie są już bezpiecznym portem, nie ma etatów.

Co sprytniejsi dworscy kombinatorzy liczą na transfery do fundacji „z misją” ale i tam czasy robią się niepewne. Telefon milczy. Dzwonią za to znajomi z pytaniem: Słuchaj, a jak tam twoja sytuacja? — w domyśle: czy już cię wymieniają? Pałac Narciarza, przez lata twierdza lojalnych pisowskich aparatczyków, stał się teraz pułapką dla tych, którzy uwierzyli, iż PiS będzie wieczny. Ludzie, którzy jeszcze niedawno urządzali polowania na „element antypolski” i „wrogów suwerenności”, dziś polują na… zatrudnienie.

I to jest właśnie największa ironia: układ, który miał być niezatapialny, właśnie się kończy. W panice.

Zaczęło się od „dobrej zmiany”. Skończy się bezrobociem. Gratulujemy tym trzem osobom, które znalazły pracę. No i oczywiście temu jednemu doradcy, który poszedł do Konfy. Wyprzedzająco.

PS. znamy wasz plan premii i wysyłania na zaległe urlopy. Może się nie udać. Polecamy raport NIK.

Idź do oryginalnego materiału