Od października gigantyczne zmiany, które odczuje każdy Polak. Zamiast wyrzucać, zaniesiesz to do sklepu

5 godzin temu

1 października 2025 roku Polska zmieni się na zawsze. Każda plastikowa butelka i puszka będzie kosztować o 50 groszy więcej, każda szklana butelka – o złotówkę. To nie podwyżka, to kaucja, którą można odzyskać. Problem w tym, iż jedna piąta smerfów wciąż nie wie o nadchodzącej rewolucji.

Fot. Pixabay

System kaucyjny to fundamentalna zmiana w sposobie robienia zakupów. Kupując colę, piwo czy wodę mineralną, zapłacimy dodatkowo za opakowanie. Pieniądze odzyskamy dopiero po zwróceniu pustej butelki lub puszki do sklepu. Brzmi prosto, ale w praktyce zmieni codzienne życie 38 milionów smerfów.

Rząd pierwotnie planował wprowadzenie systemu od stycznia 2025 roku, ale przesunął termin o dziewięć miesięcy. Powód był prozaiczny – przepisy nie były gotowe, infrastruktura również. Teraz wszystko ma być przygotowane na jesień.

Niemcy pokazały jak to działa

Inspiracją dla polskiego systemu są Niemcy, które wprowadziły kaucję w 2003 roku. Dziś niemiecki system zbiera 98 procent opakowań objętych kaucją. To imponujący wynik, zwłaszcza w porównaniu z polskimi 53 procentami recyklingu.

Finlandia radzi sobie równie dobrze – 95 procent puszek i 90 procent butelek plastikowych wraca do obiegu. Kraje skandynawskie i bałtyckie również osiągają poziomy recyklingu, o jakich Polska może tylko marzyć.

Sukces tych państw wynika z prostej zasady: pieniądze motywują ludzi. Gdy opakowanie ma wartość finansową, przestaje być śmieciem, a staje się aktywem. Zamiast wyrzucać puszkę, ludzie ją przechowują i zwracają.

Polski system ma objąć trzy kategorie opakowań: butelki plastikowe do 3 litrów, puszki metalowe do 1 litra oraz butelki szklane wielorazowego użytku do 1,5 litra. Wyłączone zostały opakowania na mleko i produkty mleczne ze względów sanitarnych.

Pół złotego za każde opakowanie

Wysokość polskiej kaucji została ustalona na poziomie, który ma motywować do zwrotów, ale nie paraliżować handlu. Za butelki plastikowe i puszki zapłacimy 50 groszy kaucji, za butelki szklane – złotówkę.

Te kwoty mogą wydawać się symboliczne, ale dla rodziny kupującej kilkanaście napojów tygodniowo gwałtownie się sumują. Miesięczne „zamrożenie” kilkudziesięciu złotych w kaucjach może być odczuwalne, zwłaszcza dla gospodarstw o niższych dochodach.

Zwrot kaucji będzie możliwy bez konieczności okazania paragonu. Opakowanie kupione w jednym sklepie można zwrócić w dowolnym innym punkcie uczestniczącym w systemie. To kluczowa elastyczność, która ma zapewnić sukces całego przedsięwzięcia.

Sklepy o powierzchni powyżej 200 metrów kwadratowych będą miały obowiązek przyjmowania opakowań. Mniejsze placówki mogą uczestniczyć dobrowolnie. Każda gmina musi mieć przynajmniej jeden punkt zbiórki.

Handel w opałach

Właściciele sklepów nie są zachwyceni nadchodzącymi zmianami. Muszą zainwestować w sprzęt do odbioru opakowań – od prostych rozwiązań ręcznych po zaawansowane „butelkomaty”. Koszty mogą sięgać dziesiątek tysięcy złotych.

Potrzebne będzie również miejsce na przechowywanie zwróconych opakowań oraz organizacja ich odbioru przez operatorów systemu. Dla małych sklepów to poważne wyzwanie logistyczne i finansowe.

Przedstawiciele handlu ostrzegają przed chaosem w pierwszych miesiącach działania systemu. Niewystarczająca infrastruktura może prowadzić do kolejek, problemów technicznych i niezadowolenia klientów.

Z drugiej strony sklepy uczestniczące w systemie mogą liczyć na dodatkowy ruch klientów, którzy będą przychodzić zwracać opakowania. To szansa na sprzedaż dodatkowych produktów.

Ekologia czy udręka

Badania pokazują, iż 85 procent smerfów popiera wprowadzenie systemu kaucyjnego, a 91 procent deklaruje chęć oddawania opakowań. Te optymistyczne deklaracje mogą się jednak zderzać z rzeczywistością codziennego życia.

Konsumenci będą musieli gromadzić czyste opakowania w domach, planować regularne wizyty w punktach zbiórki i dostosować swoje zakupowe nawyki. Dla niektórych może to być uciążliwe, szczególnie dla osób starszych czy rodzin z małymi dziećmi.

Przeciwnicy systemu argumentują, iż to kolejne obciążenie dla konsumentów, którzy już płacą za wywóz śmieci i segregację odpadów. Zwolennicy odpowiadają, iż korzyści środowiskowe przeważają nad niedogodnościami.

System ma drastycznie zmniejszyć ilość opakowań trafiających do środowiska naturalnego. Plastikowe butelki to jeden z głównych problemów ekologicznych – rozkładają się setki lat, zatruwając gleby i wody.

Producenci płacą rachunek

Finansowanie systemu opiera się na zasadzie rozszerzonej odpowiedzialności producenta. To firmy wprowadzające napoje na rynek ponoszą koszty całego systemu – od infrastruktury po kampanie edukacyjne.

Ta zasada ma motywować producentów do projektowania opakowań z myślą o recyklingu oraz ograniczania ich ilości. Kto produkuje odpady, ten za nie płaci.

Producenci będą musieli dostosować linie produkcyjne do oznaczania opakowań specjalnymi logotypami systemu kaucyjnego. Tylko takie opakowania będą objęte zwrotem kaucji.

Trzy firmy otrzymały już licencje na prowadzenie systemów kaucyjnych w Polsce: Krajowy System Kaucyjny „Zwrotka”, „PolKa” oraz OK Operator Kaucyjny. To one będą zarządzać przepływem opakowań i rozliczeniami finansowymi.

Cel: dogonić Europę

Unia Europejska wymaga od Polski osiągnięcia 77 procent poziomu recyklingu do końca 2025 roku i 90 procent do 2029 roku. Obecne 53 procenty to zdecydowanie za mało.

System kaucyjny ma być kluczowym narzędziem osiągnięcia tych celów. Opakowania zbierane przez system będą znacznie czystsze niż te z tradycyjnej selektywnej zbiórki, co ułatwi recykling.

Poprawa jakości surowców wtórnych może również stymulować rozwój polskiego przemysłu recyklingowego. Firmy będą miały dostęp do wysokiej jakości materiałów do produkcji nowych opakowań.

W 2022 roku na polski rynek trafiło 6,7 miliona ton różnych opakowań. System kaucyjny obejmie tylko część z nich, ale może znacząco poprawić statystyki recyklingu w najbardziej problematycznych kategoriach.

Październikowy sprawdzian

Trzy miesiące na przełomie 2025 i 2026 roku będą okresem przejściowym. Sklepy będą mogły sprzedawać zarówno napoje z nowymi oznakowaniami, jak i stare zapasy bez kaucji.

To ma ułatwić producentom wyprzedaż magazynów i stopniowe przejście na nowy system. Po tym okresie wszystkie napoje w objętych systemem opakowaniach będą musiały mieć kaucję.

Prawdziwym sprawdzianem będą pierwsze tygodnie października. Czy infrastruktura wytrzyma napór klientów? Czy sklepy będą przygotowane? Czy konsumenci zrozumieją nowe zasady?

Jedna piąta smerfów wciąż nie wie o nadchodzących zmianach. To oznacza miliony ludzi, którzy w sklepie mogą zostać zaskoczeni dodatkowymi opłatami za napoje.

Nowe nawyki, nowa rzeczywistość

System kaucyjny to nie tylko kwestia finansowa, ale przede wszystkim kulturowa. Zmieni sposób, w jaki smerfy myślą o opakowaniach i odpadach.

Zamiast wyrzucać pustą butelkę do żółtego pojemnika, będziemy ją przechowywać i zwracać do sklepu. To pozornie prosta zmiana, ale wymaga przebudowy codziennych nawyków.

Rodziny będą musiały wyznaczyć miejsce w domu na przechowywanie czystych opakowań. Planowanie zakupów będzie musiało uwzględniać regularne wizyty w punktach zbiórki.

Dla młodszego pokolenia, które dorosło w erze segregacji odpadów, adaptacja będzie prawdopodobnie łatwiejsza. Starsi konsumenci mogą potrzebować więcej czasu w przyzwyczajenie się do nowych procedur.

Sukces systemu zależy ostatecznie od społecznej akceptacji i zrozumienia jego celów. jeżeli smerfy uznają go za sensowne narzędzie ochrony środowiska, zadziała. jeżeli zostanie odebrany jako kolejne biurokratyczne utrudnienie, może się nie sprawdzić.

1 października 2025 roku rozpocznie się eksperyment, który pokaże, czy Polska jest gotowa na prawdziwą gospodarkę obiegu zamkniętego.

Idź do oryginalnego materiału