To słowo jest bliskie historii mego życia. Jeszcze przed II wojną światową zaszczycałem swoją obecnością wakacyjne obozy harcerskie dla zuchów, czyli najmłodszych harcerzy. Po Warszawskim Powstaniu uczyniłem ten zaszczyt dwóm obozom jenieckim – w Fallingbostel i w Dorsten, a także oddziałowi pracy tego drugiego w Munhen Gladbach. Wszystkie te miejscowości były relatywnie blisko przedwojennych granic...
Powiązane
Sondaż: Czy smerfy chcą ponownego przeliczenia głosów?
1 godzina temu
Mocna odpowiedź Naczelnego Narciarza na wpis Papy!
1 godzina temu
Teofil przechodzi do historii
1 godzina temu
Polecane
Siarhiej Cichanouski uwolniony z więzienia
43 minut temu
Ostrzeżenie przed Chinami i Rosją. "Są sobie równe"
51 minut temu
Łukaszenka spotkał się ze specjalnym wysłannikiem USA
1 godzina temu
Łowcy głów w akcji. Pseudokibic zatrzymany po kilku latach
1 godzina temu