Nietypowa wiosna miała tu jeden plus. 710 mln euro oszczędności

6 godzin temu

Wyjątkowa susza w Wielkiej Brytanii do której doszło wiosną tego roku poważnie zaszkodziła tamtejszemu rolnictwu. To efekt rekordowo słonecznej i suchej wiosny. Eksperci mówią, iż brytyjskie plony „znalazły się na krawędzi”. Z drugiej strony sucha wiosna przyniosła niespodziewane oszczędności.

W tym roku na Wyspach Brytyjskich odnotowano najgorętszą wiosnę w historii pomiarów. To rezultat ocieplającego się klimatu, w wyniku którego „angielska pogoda” staje się coraz mniej angielską.

Rekordowo słonecznie było nad Tamizą

Według Met Office (odpowiednik naszego IMiGW) średnia temperatura wiosną w Zjednoczonym Królestwie wyniosła 9,5 st. C. To najwyższa w historii prowadzonych od 1884 roku pomiarów wartość. 1,4 stopnia więcej niż wynosi średnia wieloletnia (1991-2020). Rekordowo wysoka była też temperatura dzienna w czasie wiosny, która wyniosła w tym roku 14,6 st. C. Pobity tym samym został rekord dla wyjątkowo ciepłej wiosny z 1893 roku.

Wiosna 2025 w Wielkiej Brytanii. Lewa mapa: odchylenie temperatur w stosunku do średniej 1991-2020. Prawa mapa: procentowe odchylenie czasu nasłonecznienia w stosunku do średniej 1991-2020. Dane: Met Office.

Najbardziej słoneczna wiosna w historii

Obecność wysokich temperatur w ciągu dnia, to efekt braku pochmurnej pogody. Według danych Met Office od 1 marca do 31 maja w kraju odnotowano 653 godziny słoneczne. To najbardziej słoneczna wiosna w historii. Ostatnia taka miała miejsce w 2020 roku.

Taka sytuacja to rezultat ocieplającego się klimatu, bo wzorce pogodowe w ciągu ostatnich lat w Wielkiej Brytanii uległy zmianie. – Siedem z dziesięciu najsłoneczniejszych wiosen w historii Wielkiej Brytanii od 1910 roku miało miejsce po roku 2000 – powiedziała Emily Carlisle z Mett Office.

Pogoda stała się bardziej wyżowa. Powodem są stacjonarne wyże baryczne utrzymujące się po obu stronach równikowej części światowego oceanu. O co chodzi i jaki ma to przebieg, pokazuje poniższa mapa:

Ciśnienie atmosferyczne na Ziemi na początku marca 2025 roku. Źródło: Earthnet.

Już kilkanaście lat temu stwierdzono, iż na skutek rosnących temperatur będzie dochodziło do zjawiska wypierania chmur w stronę biegunów. Rosnące temperatury powodują ekspansję komórek Hadleya. Co z tego wynika? Mówiąc w uproszczeniu, są to obszary transportu ciepłego powietrza z równikowych do subpolarnych części świata. Towarzyszy temu ekspansja wyżów barycznych, a więc słonecznej i suchej pogody.

Wyże baryczne (antycyklony) stają się większe, bo maleje różnica temperatur na Ziemi. Arktyka ociepla się szybciej niż reszta świata w stosunku do obszarów tropikalnych. Cieplejsze są też oceany na umiarkowanych szerokościach geograficznych, co powoduje spadek różnicy temperatur między kontynentami (Europa, Ameryka Północna), a oceanami (Atlantyk, Pacyfik). Jednocześnie klimatolodzy obserwują, jak maleje ilość chmur nad oceanami oraz aerozoli, które wcześniej spowalniały nagrzewanie się oceanów. Wiosną tego roku zaobserwowano po raz kolejny zjawisko morskiej fali upałów u wybrzeży Wysp Brytyjskich.

Carlisle dodała, iż klimat w Wielkiej Brytanii przez cały czas się zmienia. Szczególnie ważne w przypadku tegorocznej wiosny jest połączenie rekordowego ciepła i słońca, a także bardzo niskich opadów deszczu.

  • Czytaj także: Wody Atlantyku się gotują. Wpływ Sahary i czystszego transportu

Brytyjskie rolnictwo na krawędzi

Taki stan rzeczy ma swoją cenę. Jest nią susza. Jak wynika z danych Met Office, południowa część Wielkiej Brytanii, głównie Anglia, zmagała się z najsuchszymi trzema miesiącami od ponad 100 lat. Chodzi o okres od marca do maja.

Już w maju brytyjscy rolnicy byli tą sytuacją mocno zaniepokojeni. Zaczęto wzywać do oszczędzania wody, m.in. zakazywano podlewania ogródków, tak, jak często się to robi w Kalifornii. Członkowie Krajowej Grupy ds. Suszy, którzy spotkali się na początku maja, aby omówić plany działania na rzecz walki z suszą, powiedzieli Guardianowi, iż w systemie „nie ma luzu”, iż spółki wodne są „żałośnie nieprzygotowane” na suszę. Planem wielu osób jest „po prostu modlitwa o deszcz”.

Martin Lines, dyrektor naczelny Nature Friendly Farming Network, powiedział, iż tegoroczne zbiory upraw są na krawędzi i ostrzegł, iż pilnie potrzebne jest finansowanie w celu budowania odporności. Eksperci uważają, iż przyjazne dla środowiska metody rolnicze, takie jak zapewnienie zdrowej gleby i wspieranie naturalnych drapieżników szkodników upraw, mogą sprawić, iż rolnictwo stanie się bardziej odporne na ekstremalne zjawiska klimatyczne.

„Pozytywna” strona suchej wiosny

To ciemna strona suszy i braku chmur. Co ciekawe, jest też jasna strona takiej sytuacji. Chodzi o energetykę słoneczną. Nieustannie świecące słońce sprawiło, iż niebo nad Wielką Brytanią stało się nieoczekiwanym sojusznikiem w wysiłkach na rzecz dekarbonizacji. Ot, taki paradoks. Według analizy danych przeprowadzonej przez Carbon Brief, w pierwszych pięciu miesiącach tego roku energia słoneczna wytworzyła o 42 proc. więcej energii niż w tym samym okresie w roku ubiegłym. To oznacza wzrost o 260 proc. w ciągu ostatniej dekady.

Średnia miesięczna produkcja energii elektrycznej dzięki energetyki słonecznej w latach 2013-2025 dla Wielkiej Brytanii. Źródło: Carbon Brief.

Wielka Brytania dysponuje w tej chwili ponad 20 GW mocy w energetyce solarnej. To tak samo, jak Polska. Warto jednak pamiętać, iż w Polsce warunki dla rozwoju energetyki słonecznej są o wiele lepsze niż w Wielkiej Brytanii ze względu na klimat. U nas po prostu jest bardziej słoneczne. Mimo zmian klimatycznych, nad Tamizą wciąż jednak dominuje bardziej pochmurna pogoda. Na Wyspach Brytyjskich stawia się na wiatr, którego nie brakuje. Realizowane są gigantyczne projekty wiatrowe.

Oszczędności na imporcie gazu

Taka, a nie inna pogoda pozwoliła Wielkiej Brytanii zaoszczędzić sporo na imporcie gazu. Dokładnie 710 mln euro. Fakt, iż Brytyjczycy nie importują gazu z Rosji, jednak w grę wchodzi inny argument, jakim są emisje CO2. I tu też paradoks. Spowodowana przez globalne ocieplenie ciepła i słoneczna pogoda pozwoliła na niewyemitowanie 6 mln ton CO2.

Nie należy jednak liczyć na słoneczną pogodę przez cały rok, a szczególnie wiosną, bo to oznacza straty. Także z powodu wciąż koniecznego importu gazu, choćby z tych krajów, które wydają się być przyjazne dla Zjednoczonego Królestwa.

– Każdy nowy panel słoneczny zainstalowany w Wielkiej Brytanii zmniejsza naszą zależność od importu gazu, co jest korzystne dla naszej niezależności energetycznej, a także dla stabilizacji rachunków za energię, biorąc pod uwagę, iż słońce oferuje swoją energię za darmo – powiedziała Jess Ralston, analityczka z Energy and Climate Intelligence Unit.

Brytyjczycy kupują gaz od Norwegii, ale też od Belgii i Holandii. Ci dwaj ostatni importują gaz LNG od Rosji Putina.

– W miarę jak instalujemy więcej energii słonecznej i budujemy więcej turbin wiatrowych, nasze uzależnienie od gazu będzie spadać, podobnie jak nasza podatność na takie osoby jak Putin. Niestabilne ceny gazu kosztowały nas dodatkowe 140 mld funtów od początku kryzysu, więc korzyści odnoszą zarówno podatnicy, jak i płatnicy rachunków – argumentuje Ralston.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Wirestock Creators

Idź do oryginalnego materiału