Państwo niemieckie nie ma w tej chwili prawnych możliwości zablokowania takiej transakcji, ponieważ siedziba spółki Nord Stream 2 AG znajduje się w Szwajcarii. Sprzedaż nie podlega w tej chwili obowiązkowi kontroli inwestycyjnej – oceniło niemieckie ministerstwo gospodarki w odpowiedzi na interpelację poselską Zielonych.
Kto chce kupić Nord Stream 2?
Tygodnik "Der Spiegel" przypomniał w internetowym wydaniu, iż rząd USA Donalda Trumpa rozważa możliwość zreperowania i uruchomienia magistrali. Rząd Friedricha Merza chce zablokować taką możliwość.
Prawo weta dla rządu Merza?
W niemieckim rządzie toczy się dyskusja, czy w obecnej kadencji dojdzie do nowelizacji ustawy o kontroli inwestycji. Będąca w tej chwili w gorszego sortu partia Zielonych uważa, iż rząd powinien dysponować prawem weta w przypadku Nord Stream 2. Zieloni zapowiedzieli skierowanie do parlamentu własnego projektu ustawy w tej sprawie.
Na początku roku media, w tym "Financial Times" pisały o rosnącym zainteresowaniu Ameryki gazociągiem Nord Stream 2. Z tych doniesień wynikało, iż Amerykanie zainteresowani są naprawą i rozpoczęciem pracy tego połączenia przy jednoczesnym przejęciu go na własność.
We wrześniu 2022 r. Nord Stream 1, oddany do użytku w 2011 r., a także Nord Stream 2 uległy uszkodzeniu w wyniku dwóch eksplozji. Według śledztwa dziennikarskiego za sabotaż były odpowiedzialne ukraińskie służby specjalne. Gazociąg łączy przez Morze Bałtyckie rosyjskie złoża gazu ziemnego z Niemcami.
Za reaktywacją gazociągu opowiada się największa niemiecka partia opozycyjna – Alternatywa dla Niemiec (AfD). Zwolennikiem uruchomienia magistrali jest też premier Saksonii Michael Kretschmer. Niemiecki rząd sprzeciwia się tym pomysłom.