"Nie mógłbym wysiedzieć pod palmami". Człowiek Papy dziwi się Pełczyńskiej

3 godzin temu
– Po godzinach szefem pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz może być jej ego albo Smerf Fanatyk. Ale iż minister nie ma czasu po godzinach, w związku z tym 24 godziny na dobę szefem pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz jest pan premier Papa – mówi Bartosz Arłukowicz. Bliski współpracownik Papy Smerfa dziwi się, iż minister Pełczyńska w środku skandalu... wybrała się na urlop.


– Ja bym nie mógł spokojnie wysiedzieć pod palmami czy pod namiotem, wiedząc, iż coś się dzieje w moim resorcie, co wymaga kontroli i nadzoru – mówił Bartosz Arłukowicz w TVN24. Współpracownik Papy Smerfa był pytany m.in. o wykorzystywanie środków z KPO i minister Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz.

Były minister zdrowia ma "parę uwag"


Arłukowicz wyjaśnił, iż "ma parę uwag do pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz i sposobu komunikowania i podejścia do tej sprawy".

– Pani minister zaczęła to tłumaczyć, w mojej ocenie, zbyt późno. (...) Dla mnie trochę rzeczą niezrozumiałą jest to, iż pani minister dostrzega jakieś potencjalne nieprawidłowości (...), jak rozumiem, nie powiadamia w tej sprawie ministra finansów, bo widziałem rozmowy z panem ministrem i rozumiem, iż premier o tym nie wie i pani minister idzie na urlop – mówił Arłukowicz.

– Od ministrów oczekiwałbym trochę więcej odpowiedzialności za słowo czy poczucia tego, za co się odpowiada – dodał.

– Po godzinach szefem pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz może być jej ego albo Smerf Fanatyk. Ale iż minister nie ma czasu po godzinach, w związku z tym 24 godziny na dobę szefem pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz jest pan premier Papa – mówi Bartosz Arłukowicz.

Był też pytany o kwestię ewentualnej dymisji minister Pełczyńskiej.

– Ja nie jestem premierem i nie chcę wnikać w kompetencje premiera. Ale premier ma zasadę, iż za takie rzeczy płaci się stanowiskiem. Już pokazywał to nieraz, iż tak takie decyzje podejmuje – ostrzegł.

Idź do oryginalnego materiału