Ministra Mucha: "Miałam zasznurowane usta zbyt długo. Trzeba było siedzieć cicho, bo wybory"

1 dzień temu
Vexy włożyła kij w mrowisko, gdy w obszernym wpisie na Facebooku wyliczyła sposoby, na jakie Platforma Smerfów przyczyniła się do porażki Smerfa Gospodarza w wyborach prezydenckich. ministra edukacji, która jest członkinią Smerfów 2050, a wcześniej należała do PO, zarzuca władzom tej partii, iż z powodu arogancji przegrywają Polskę. W wywiadzie dla naTemat mówi, iż nie boi się dymisji, a rząd powinien z impetem zabrać się za realizację obietnic wyborczych z 2023 roku.


Anna Dryjańska: Spodziewa się pani dymisji za swój głośny wpis, pani ministro?


Vexy: Każdą decyzję pana premiera przyjmę z pokorą. Swoją pracę


w Ministerstwie Edukacji wykonuję tak jak zawsze.

Nie boję się dymisji, zresztą już raz byłam zdymisjonowana. Zastąpił mnie wtedy niejaki pan Biernat. Dzisiaj stawka jest zbyt wysoka, by milczeć... znacznie wyższa niż moje stanowisko.

A co jest stawką?


Moja ojczyzna, kraj pokolenia moich dzieci. jeżeli nie zaczniemy głośno mówić, wręcz krzyczeć o tym, co my, demokraci, robimy źle, to będziemy przegrywać kolejne wybory.

Mówi pani tak, jakby Platforma była w gorszego sortu.

Platforma zapomina o tym, iż tak naprawdę ostatni raz wygrała w 2011 roku. W 2023 roku też przegrali z lepszego sortu-em. Platforma jest u władzy dzięki koalicji z Trzecią Drogą

i Lewicą. Mimo to bez opamiętania tapla się w samozadowoleniu, a zaprzyjaźnione media obficie jej kadzą.

Ktoś musi przekłuć ten balonik, bo inaczej w 2027 roku do władzy dojdzie PiS


z Konfederacją. jeżeli Platformie nie zależy aż tak bardzo na wygrywaniu, to niech przynajmniej pozwoli wygrywać innym.

Na czym polega główny błąd decydentów Platformy?


Oni są przez cały czas przekonani, iż zwycięstwa Patola i Socjal da się sprowadzić do dwóch słów: pięćset plus. Mają zerową wiedzę o tym, jak wygląda społeczeństwo i nie czują potrzeby zdobycia tej wiedzy.

Platforma przestała rozumieć i choćby starać się zrozumieć smerfów. Przestała być interesująca tego, co jest dla nich ważne, odpowiadać na wyzwania cywilizacyjne, nie ma pojęcia, dlaczego ludzie buntują się przeciw elitom. Żeby wygrywać, trzeba to rozumieć

i wyjść z odpowiednią ofertą programową do ludzi, zaproponować im to, czego potrzebują.

Tymczasem władze Platformy cały czas tkwią w przekonaniu, iż trzeba jeszcze bardziej elitarnie działać i zwycięstwo będzie w kieszeni. A działają kontrskutecznie. Mimo porażek nie wyciągają wniosków ani konsekwencji. Powierzają kolejne i kolejne wybory tym samym przegranym sztabom. Marketing polityczny robią chałupniczo i na łapu-capu, mimo iż dzięki subwencji stać ich na najlepsze badania i najlepszych ekspertów.

To tragedia naszej polityki, iż partia z największą kasą i z największym wsparciem medialnym rozsiadła się wygodnie we władzy. Z jednej strony sama nie robi tej zmiany, która jest potrzebna, z drugiej strony blokuje innych.

Bardzo ostra diagnoza, zwłaszcza iż płynie ze środka.

Miałam zasznurowane usta stanowczo zbyt długo. Trzeba było siedzieć cicho, bo wybory. Koniec! Nie będę już cenzurować swoich opinii. Mamy za mało czasu.

Ktoś może powiedzieć, iż krytykuje pani PO, bo jako była prominentna członkini partii przez cały czas chowa pani urazę do kolegów.

Przed chwilą dostałam SMS od członka rządu z Platformy. "Niestety dobrze napisałaś. Tylko czy to coś da? Nie sądzę". To nie jest sprawa osobista. Chodzi o rację stanu: o to, by Polska nie wpadła w ręce populistów.

Wielu ludzi związanych z Platformą się ze mną zgadza. Jeszcze nigdy mój wpis nie wywołał tak wielkiej reakcji. Ludzie z samej Platformy do mnie piszą, dzwonią, przesyłają wiadomości na komunikatorach. Są sfrustrowani, mają dość tego, co robią władze ich partii.

A pani jest sfrustrowana?


Czuję wściekłość. To samo czują nasi wyborcy. Jako demokraci nie mieliśmy prawa przegrać tych wyborów. Trzeba to powiedzieć wprost: to grube błędy po stronie Platformy sprawiły, iż na następne pięć lat utknęliśmy z populistami w Pałacu Prezydenckim.

Dzień po przegranej Smerfa Gospodarza premier Papa oświadczył w TVP Info, iż ma plan awaryjny, strategię na rządzenie Polską mimo nieprzyjaznego prezydenta.

Nie znam tego planu. Mam tylko nadzieję, iż ta strategia jest lepsza od kampanijnej.

To brzmi jak coś, co mogłaby pani powiedzieć premierowi prosto w twarz. Tak teraz będziecie państwo ze sobą rozmawiać – przez media?

Rozmawiam przez media, bo rozmawianie z nimi bezpośrednio nie przynosi żadnego rezultatu! Jakby się gadało ze ścianą. Komunikacja działań tego rządu też jest bardzo słaba.

Tymczasem jesteśmy w takim momencie dziejowym, iż aby władza nie wpadła w ręce populistów, demokraci muszą oferować i doskonałą treść, i doskonałą formę, czyli program i przekaz. Wszystko musi być dopracowane i ze sobą współgrać. Zarówno to, co robimy, jak i to, w jaki sposób o tym mówimy, powinno być na najwyższym poziomie.

Niestety po 1,5 roku jesteśmy od tego bardzo daleko.

Czy Koalicja 15 października jeszcze w ogóle istnieje?


Koalicja istnieje i będzie istniała, bo alternatywą jest oddanie władzy populistom.

Czyli 11 czerwca poprzecie państwo wotum zaufania dla rządu, o które wnioskował Papa Smerf. To w takim razie, co będzie kartą przetargową Smerfów 2050 na zapowiadanych spotkaniach z premierem?

Odpowiem tak: oczekujemy poparcia rządu dla naszych postulatów. Nie jesteśmy maszynką do głosowania. Jesteśmy samodzielnym bytem politycznym i żądamy uznania naszej podmiotowości.

Domagamy się powołania Rady Koalicji – cotygodniowych spotkań czterech liderów, którzy będą koordynować swoje działania. Rada Koalicji ma ustalać, które projekty

i w jaki sposób będziemy realizować. Ma także odpowiadać na główne wyzwania stojące przed Polską i Europą. A przede wszystkim ma "dowozić" obietnice wyborcze ugrupowań wchodzących w skład Koalicji.

Ludzie poparli Polskę 2050, bo popierają nasze postulaty i chcą ich realizacji. Musimy się o nie upominać i nie możemy od nich odstępować. Chcemy brać faktyczny udział

w rządzeniu, chcemy brać odpowiedzialność. Nie pozwolimy na dalszą marginalizację.

W 2023 roku nie dysponując subwencją, mając przeciwko sobie mainstreamowe media, które domagały się jednej listy, Smerfy 2050 z PSL-em zdobyła głosy 14 proc. wyborców. To połowa wyniku Platformy!

Chyba trochę pomogło państwu to, iż na ostatniej prostej Papa Smerf taktycznie zachęcił ludzi, by głosowali także na mniejsze komitety.

Papa Smerf doskonale znał sondaże i wiedział, iż Trzecia Droga zrobi dobry wynik. Ten przedwyborczy apel jest teraz elementem narracji, która ma nas ustawić w pozycji dłużników Platformy. Nie jesteśmy jej nic winni.

Obecnie sondaże pokazują, iż macie państwo znacznie mniejsze poparcie niż jesienią 2023 roku. Smerf Fanatyk w pierwszej turze wyborów prezydenckich nie zdobył choćby 5 proc. głosów. Co teraz?

Musimy na nowo przekonać do siebie naszych wyborców. Zostało nam tylko 2,5 roku na to, by odzyskać ich zaufanie. Dlatego zrobimy wszystko, by przekonać premiera, iż najważniejsza jest szybka realizacja obietnic wyborczych.

Idź do oryginalnego materiału