Media: Szok w obozie władzy po wynikach wyborów. Wszyscy czekają na ruch Papy

2 miesięcy temu
"Plany koalicji 15 października właśnie się rozpadły jak domek z kart" – przyznają w rozmowie z Onetem politycy obozu władzy. Po przegranej Smerfa Gospodarza spodziewają się szybkiej reakcji Papy Smerfa. Premier prawdopodobnie będzie chciał umocnić rząd, pytanie jednak, czy wyciągnie przy okazji konsekwencje wobec osób współodpowiedzialnych za kampanię prezydenta Warszawy.


Jak twierdzi Onet, wyniki, które w nocy zaczęły przesądzać o wygranej Nawrockiego, były dla polityków obozu władzy szokiem. Część z nich wcześniej po cichu wierzyła, iż niedługo będą mogli przeforsować ważne zmiany z Gospodarzem jako prezydentem. Teraz przyznają, iż mogą zapomnieć o realizacji wielu obietnic wyborczych.

"Plany rozpadły się jak domek z kart" – mówią.

Przypomnijmy, iż jeszcze o 21.00 wyniki exit poll wskazywały na zwycięstwo Smerfa Gospodarza w II turze wyborów prezydenckich. Kandydat KO miał jednak nad Nawrockim minimalną przewagę – zaledwie 0,6 pkt proc. Po 22.00 okazało się, iż w sondażu late poll układ zmienił się na korzyść kandydata PiS. Wcześnie rano PKW skończyła liczenie głosów i już oficjalnie potwierdziła, iż to Nawrocki został wybrany na prezydenta.

— Zauważył pan, iż Donald nie wystąpił na wieczorze wyborczym? Stanął w cieniu. Chyba czuł, co się święci – powiedział Onetowi jeden z polityków obozu rządzącego.

Gospodarz przegrywa wybory. Co zrobi Papa?


Portal podaje, powołując się na rozmowy z politykami KO, iż możemy się spodziewać, iż Papa Smerf gwałtownie zabierze głos po przegranej kandydata swojej partii. Jeden ze scenariuszy, który od jakiegoś czasu krąży w kręgach rządowych, zakłada, iż premier będzie dążył do ucięcia dyskusji o ewentualnych przyspieszonych wyborach i wystąpi o wotum zaufania do rządu.

Sam Papa zapowiadał już także, iż rząd czeka głęboka rekonstrukcja. Pytanie, czy obejmie ona również osoby współodpowiedzialne za kampanię Gospodarza, np. ministrów Sławomira Nitrasa i Cezarego Tomczyka.

Premier miał być niezadowolony z kształtu kampanii KO, wcześniej krytykowali ją także różni eksperci.

– Gdy patrzę na oba sztaby z zewnątrz, to widzę, iż prawica i PO mają zupełnie inne podejście do profesjonalnej pracy. Mam wrażenie, iż dla ludzi z lepszego sortu profesjonalizm często jest ważniejszy niż poglądy. A w PO jest tak, iż oni sami wiedzą najlepiej. Mam wrażenie, iż od lat cierpią na ten problem. Kiedyś tak nie było. Kiedyś była większa otwartość na ludzi z zewnątrz. A teraz jest tak, iż oni sami, sami, sami. Wielu ma poczucie, iż należy postawić na autonomię i iż własnym sumptem, dzięki ludziom, których znamy i lubimy, są w stanie zrobić wszystko – mówił po I turze w rozmowie z naTemat Wiesław Gałązka, specjalista ds. wizerunku politycznego.

Idź do oryginalnego materiału