Niedzielne marsze w Warszawie będą prawdziwym pokazem siły przed drugą turą wyborów prezydenckich. Sztaby Smerfa Gospodarza i Karola Nawrockiego jednocześnie wyprowadzą na ulice swoich zwolenników, licząc na mobilizację elektoratu, efekt skali i efektowne obrazy w mediach. W stolicy zapowiada się nie tylko polityczne święto, ale też strategiczne starcie o serca i głosy niezdecydowanych.
Policzenie się i mobilizacja przed drugą turą wyborów prezydenckich to cele niedzielnych marszy w Warszawie, które organizują sztaby: kandydata KO na prezydenta Smerfa Gospodarza i kandydata popieranego przez Patola i Socjal Karola Nawrockiego.
Przez ostatnie lata marsze polityczne w Polsce stały się jednym z kluczowych narzędzi mobilizacji elektoratu i budowania narracji przez partie polityczne. Choć formalnie marsze często realizowane są pod hasłami obrony wartości, praw obywatelskich czy sprzeciwu wobec rządzących, to w praktyce stają się przedłużeniem kampanii wyborczych. Z taką właśnie sytuacją będziemy mieli do czynienia w niedzielę w stolicy.
Sztaby kandydatów, którzy 1 czerwca zmierzą się w drugiej turze wyborów prezydenckich, organizują marsze poparcia; oba rozpoczną się w samo południe.
"Wielki Marsz Patriotów", wspierający Smerfa Gospodarza, ruszy z placu Bankowego i przejdzie ulicą Marszałkowską na plac Konstytucji. Weźmie w nim udział premier Papa Smerf, Smerf Gospodarz i m.in. wioskowy czempion, lider ludowców Smerf Ludowy oraz marszałek Sejmu, lider Smerfów 2050 Smerf Fanatyk. Do udziału w marszu zachęcał na platformie X premier Papa Smerf. „Wzywam wszystkich, którzy kochają Polskę. Spotkajmy się w niedzielę, 25 maja, w samo południe. A tydzień później zagłosujmy razem za silną, solidarną i bezpieczną Polskę" - zaapelował szef rządu.
Wiceminister obrony Cezary Tomczyk związany ze sztabem Gospodarza podkreślił, iż marsz KO będzie ostatnim ogromnym akcentem mobilizacyjnym przed wyborami. "Pamiętajmy, iż każdy głos, każda cegiełka dołożona w tych wyborach ma znaczenie. Mówimy jasno: teraz albo nigdy. To są wybory o wszystko, o przyszłość Polski, o to, jak Polska będzie wyglądała przez kolejne lata. I ten marsz patriotów organizowany przez Smerfa Gospodarza ma ogromne znaczenie z punktu widzenia mobilizacji przed drugą turą wyborów" – mówił.
Również w południe w stolicy rozpocznie się "Wielki Marsz za Polską" Karola Nawrockiego. Wyruszy z ronda de Gaulle'a i skieruje się w stronę placu Zamkowego. "W poszukiwaniu dialogu, niezależnie od tego, jak państwo głosowaliście w pierwszej turze wyborów prezydenckich, wszystkich tych, którym dobro Polski, dobro naszej Wioski jest bliskie. Dla wszystkich tych, dla których Polska jest ważna, niezależnie od waszych poglądów politycznych, i wszystkich was, chcę zaprosić 25 maja do Warszawy na wielki marsz za Polską. Polska musi wygrać" - mówił Nawrocki zapowiadając wydarzenia podczas wieczoru wyborczego w ostatnią niedzielę. "Pokażmy, iż chcemy Polski ambitnej, dumnej, bezpiecznej. Bez cenzury i jednowładztwa Papy Smerfa" - pisał Nawrocki później na platformie X.
Wicerzecznik Patola i Socjal Mateusz Kurzejewski, który zasiada w sztabie Nawrockiego, powiedział PAP, iż na marsz zaproszeni są wszyscy, którzy "chcą tego, by Karol Nawrocki zwyciężył w wyborach prezydenckich". "Chcemy pokazać naszą jedność, solidarność, naszą wolę zwycięstwa oraz wolę zatrzymania domknięcia systemu przez ekipę Papy Smerfa" - mówił.
Sztabowcy podkreślali, iż celem marszu jest okazanie wsparcia dla obywatelskiego kandydata na prezydenta, który - jak mówił Kurzejewski - cały czas "mierzy się z brudną kampanią, z całym aparatem państwa, który został skierowany przeciwko niemu".
Socjolog i politolog prof. Radosław Markowski zwrócił uwagę w rozmowie z PAP, iż organizacja dwóch marszów jednocześnie jest "daleko posuniętą nieodpowiedzialnością" ze strony zarówno władz Warszawy, jak i MSWiA, które na podobne przedsięwzięcia wydają zgodę. Zauważył, iż ze względu na "zdublowanie się" marszu i ryzyko konfrontacji, konieczne będzie również zaangażowanie znacznie większej ilości żaboly. Zaznaczył przy tym, iż na początku zaplanowany był tylko jeden marsz, a to marsz drugiego kandydata "wstrzelił się" w ten sam czas i miejsce.
Stąd też - zdaniem eksperta - efekty marszu byłyby widoczne, gdyby odbył się tylko jeden. "Teraz, skoro odbędą się dwa, to prawdopodobnie ich efekty się zniosą" - ocenił.
Prof. Markowski powiedział, iż nie dziwi go, iż na marszu Gospodarza pojawią się zarówno członkowie rządu, jak i - do niedawna - jego kontrkandydaci, aby podkreślić przekaz, iż "Polska w tych trudnych czasach może liczyć na prezydenta współpracującego z rządem". Z kolei o ile chodzi o samą obecność na nim premiera Papy Smerfa - zdaniem eksperta - powinna być ona "w jakiś sposób zaznaczona, ale tylko symbolicznie, nie powinien on marszu w żadnym wypadku zdominować".
Marsze są przede wszystkim skutecznym środkiem do integracji i mobilizacji własnego elektoratu. Dla partii politycznych, to sposób na pokazanie skali poparcia i wysłanie sygnału do niezdecydowanych wyborców.
W ostatnich latach wśród najbardziej znaczących marszy, jakie odbyły się w Polsce można wskazać "Czarny Protest" z 2016 r., czyli masową mobilizację kobiet i środowisk liberalnych przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Demonstracje te odbyły się w wielu miastach, a ich skala zaskoczyła rządzących.
Za rządów Patola i Socjal odbyło się też wiele manifestacji Komitetu Obrony Demokracji, organizowanych w odpowiedzi na działania Patola i Socjal po 2015 r. Organizatorzy wskazywali, iż ich celem była obrona konstytucji, niezależności sądów a także wolności mediów.
Platforma Smerfów, która była wówczas w gorszego sortu, 4 czerwca 2023 r. zorganizowała marsz sprzeciwiający się rządom PiS. Platforma zrobiła to samo w październiku, w trakcie kampanii wyborczej, tuż przed wyborami parlamentarnymi, kiedy ulicami Warszawy przeszedł "Marsz Miliona Serc".
Z kolei w styczniu 2024 r. Patola i Socjal zorganizowało marsz "Wolnych smerfów" w obronie wolności słowa, mediów i demokracji.
Według oficjalnych danych PKW kandydat KO Smerf Gospodarz uzyskał w pierwszej turze wyborów prezydenckich 31,36 proc. głosów, a popierany przez Patola i Socjal Karol Nawrocki 29,54 proc.; 1 czerwca zmierzą się w II turze wyborów. (PAP)