
Cyklony tropikalne są śmiertelnym zagrożeniem dla światowej różnorodności biologicznej. Tak wynika z najnowszych ustaleń naukowców, którzy wzięli pod lupę oceaniczne wyspy, szczególnie narażone na ekstremalne zjawiska pogodowe. To w takich miejscach spotkamy krytycznie zagrożone gatunki.
Nie od dziś eksperci wskazują na rosnącą temperaturę mórz i oceanów. Prowadzi to do zwiększenia częstotliwości i intensywności cyklonów. Ostrzegają też, iż w cieplejszym świecie huragany, tajfuny i cyklony mogą stawać się coraz groźniejszym czynnikiem wyginięcia wielu endemicznych gatunków.
Przetrwanie wielu gatunków, szczególnie wobec huraganów, zależy od trwałości siedliska. choćby niewielkie uszkodzenia w ekosystemach mogą zapoczątkować proces wymierania.
Znaleźli 34 punkty zapalne
W dobie ocieplenia klimatu, na małych wyspach oceanicznych i morskich znajdują się również tzw. punkty zapalne bioróżnorodności. Naliczono ich 34 na Oceanach Spokojnym, Indyjskim i Atlantyckim. Obejmują zaledwie 1,4 proc. powierzchni lądu Ziemi, ale zamieszkuje je ponad połowa znanych gatunków. Są uznawane za najważniejszy priorytet ochrony przyrody w XXI wieku.
Naukowcy są zgodni: cyklony mogą powodować ogromne straty w przyrodzie, szczególnie we wspomnianych miejscach. Do tej pory kilka prac analizowało, ile gatunków w danych regionach zostało poważnie zdziesiątkowanych lub choćby wyniszczonych z powodu ekstremalnych zjawisk.

Cyklony niszczą życie na wyspach
W najnowszym badaniu naukowcy przeanalizowali cyklony tropikalne z lat 1972–2022. Sprawdzili, które z nich miały kontakt ze szczególnie cennymi terenami. Skoncentrowali się na burzach o prędkości przekraczającej 209 km/h.
Okazało się, iż aż trzy czwarte wszystkich znaczących cyklonów tropikalnych uderzyło we wspomniane punkty. Szczególnie narażone były małe wyspy z krytycznie zagrożonymi endemicznymi gatunkami, czyli takimi, które nigdzie indziej nie występują.
– Gatunki z wysp mają wysokie ryzyko wyginięcia, ponieważ wyspy są siedliskiem wielu gatunków, które nie występują nigdzie indziej i które ewoluowały w izolacji. Mają małe populacje i nie mają dokąd uciec – podkreślają w serwisie The Conversation Simon Valle (IUCN, Uniwersytet w Bangor) i David Jorge Pereira (Uniwersytet w Birmingham).
Zmartwiło ich, iż aż 95 proc. cyklonów tropikalnych uderzyło w pięć szczególnie zagrożonych regionów:
- Japonię;
- Polinezję-Mikronezję;
- Filipiny;
- Karaiby;
- Madagaskar i wyspy Oceanu Indyjskiego.

Zaskakujące odkrycie
Badacze zaobserwowali, iż niekonieczne częstsze cyklony tropikalne muszą mieć bardziej destrukcyjny wpływ na gatunki. Może być wręcz odwrotnie – te mniej częste mogą wyrządzić więcej szkód w siedliskach gatunków endemicznych.
– Na przykład w Japonii występuje najwięcej burz, ale najmniej gatunków jest zagrożonych, podczas gdy na Karaibach występuje mniej burz, ale ponad 128 gatunków jest przez nie zagrożonych. Sugeruje to, iż częstotliwość cyklonów sama w sobie nie decyduje o zagrożeniu dla bioróżnorodności każdego regionu – piszą wyżej wymienieni eksperci. Badacze wskazują na jeden z takich przykładów: – Uważa się, iż Sitta insularis, mały endemiczny śpiewający ptak zamieszkujący lasy, wyginął po przejściu huraganu Dorian w 2019 roku .
Dotychczas nie ustalono listy priorytetowej gatunków o szczególnie wysokim ryzyku wyginięcia związanym z obecnością cyklonów tropikalnych. Tegoroczna praca badawcza grupy specjalistów ds. planowania ochrony w IUCN nadrabia te zaległości. Przedstawia listę krytycznie zagrożonych 60 endemicznych gatunków, dla których każdy znaczący cyklon tropikalny może być ostatnim w życiu.
Do najbardziej zagrożonych gatunków endemicznych na małych wyspach należą kręgowce: płazy, gady, ptaki i ssaki. Ich małe populacje, często liczące od kilkudziesięciu do kilkuset osobników, po kataklizmie spowodowanym przez cyklon tropikalny mogą już nigdy nie powrócić do dawnej równowagi ekologicznej. Wielu poszkodowanym gatunkom grozi zmniejszenie liczby potomstwa. Sytuację dodatkowo pogarsza brak możliwości migracji do innych siedlisk

Do czego mogą doprowadzić cyklony tropikalne?
W krótszym okresie – poprzez oddziaływanie wiatru, powodzi i sztormów, cyklony mogą zakłócać rytm sezonowy, rozród i dostępność pożywienia endemitów. W dłuższym – prowadzić do zmian strukturalnych ekosystemów. Takie zdarzenia mogą zaburzyć łańcuchy pokarmowe. Gatunki odporne mogą na początku się odbudować, ale cyklony powtarzające się cyklicznie są w stanie doprowadzić je do spadku liczebności lub wymarcia.
Simon Valle i David Jorge Pereira proponują realizację pewnego planu. Miałaby powstać skuteczna strategia pełniejszej ochrony endemicznych gatunków przed każdym, potencjalnie groźnym cyklonem tropikalnym. Działania w tym planie obejmowałyby przede wszystkim:
- Monitoring meteorologiczny;
- prognozowanie zagrożeń;
- wcześniejsze ewakuacje cennych osobników do ośrodków hodowlanych lub obszarów tymczasowo bezpiecznych.
Twórcy badania podkreślili, iż bardzo istotne jest zabezpieczanie materiału genetycznego w bankach DNA oraz tworzenie tzw. „populacji zapasowych” poza naturalnym zasięgiem występowania. Zaznaczyli również, iż najważniejsze jest szybkie reagowanie na zagrożenia oraz wdrażanie działań naprawczych po przejściu cyklonów tropikalnych. Niezależnie od tego, inne opracowania wskazują, iż integracja programów ochrony przyrody z lokalnymi społecznościami może zwiększać ich skuteczność – zwłaszcza tam, gdzie mieszkańcy posiadają wielopokoleniową wiedzę o rodzimych ekosystemach.
– Potrzeba szybkiego działania jest oczywista. Z 60 gatunków na naszej liście tylko 24 objęte są jakimikolwiek aktywnymi działaniami ochronnymi, a tylko sześć znajduje się w programach hodowli w niewoli. Skoordynowane działania są naszym najlepszym rozwiązaniem. Proponujemy utworzenie grupy zadaniowej w ramach IUCN, aby umożliwić lepsze przygotowanie, szybką reakcję i międzynarodowe wsparcie – mówią eksperci.
- Czytaj także: Lemury i inne gatunki endemiczne zagrożone z powodu zmiany klimatu
–
Zdjęcie tytułowe: El_Images/Shutterstock