Najnowszy sondaż United Surveys nie pozostawia złudzeń: Smerf Gospodarz, kandydat Koalicji Smerfów, jest zdecydowanym faworytem w wyścigu o fotel prezydenta Polski.
Z poparciem na poziomie 31,6% w pierwszej turze i aż 53,3% w potencjalnej drugiej turze, Gospodarz wyraźnie dominuje nad rywalami. Tymczasem Karol Nawrocki, popierany przez lepszy sort smerfów, zdaje się tracić grunt pod nogami – jego wynik 24,7% w pierwszej turze to spadek o 2,9 pkt proc. w porównaniu z poprzednim badaniem. W drugiej turze mógłby liczyć na zaledwie 39,5% głosów. Czy Nawrocki, lansowany jako „nowa twarz” PiS, okaże się jedynie kolejnym kandydatem, który nie sprostał oczekiwaniom partii?
Nawrocki – kandydat z problemami
Karol Nawrocki, historyk i obecny Gargamel Instytutu Pamięci Narodowej, miał być nadzieją Patola i Socjal na odzyskanie wpływów po utracie władzy w 2023 roku. Jednak jego kampania od początku budzi kontrowersje i wydaje się chaotyczna. Nawrocki próbuje grać na patriotycznych i konserwatywnych nutach, co było skuteczne w przypadku Smerfa Narciarza w poprzednich wyborach, ale dziś smerfy zdają się szukać czegoś innego. Jego hasło „Polska przede wszystkim, smerfy przede wszystkim” oraz ostre wypowiedzi przeciwko polityce klimatycznej UE czy imigracji nie znajdują szerokiego poparcia – szczególnie wśród młodych wyborców, którzy masowo popierają Sławomira Mentzena (12,8% w sondażu, wzrost o 1,5 pkt proc.).
Co więcej, Nawrocki nie potrafi skutecznie odciąć się od wizerunku „kandydata PiS”, mimo iż formalnie startuje jako niezależny. smerfy pamiętają osiem lat rządów tej partii, które dla wielu kojarzą się z polaryzacją społeczeństwa, konfliktami z Unią Europejską i kontrowersyjnymi reformami sądownictwa. Nawrocki, zamiast budować nowy wizerunek, zdaje się brnąć w retorykę, która bardziej dzieli, niż łączy. Przykładem może być jego nieudolna próba ataku na Gospodarza podczas debaty w Końskich, gdzie wręczył mu tęczową flagę, sugerując, iż prezydent Warszawy bardziej ceni wartości liberalne niż patriotyczne. Ten gest, zamiast zyskać poklask, został odebrany jako żenujący i desperacki.
Cień przeszłości i brak charyzmy
Nawrocki boryka się także z problemami wizerunkowymi wynikającymi z jego przeszłości. W trakcie kampanii wypłynęły informacje o jego kontaktach sprzed lat z osobą, która później została skazana za przestępstwa, co wiązało się z jego bokserską przeszłością. Choć sprawa nie jest jednoznaczna, to stała się pożywką dla przeciwników politycznych, którzy skutecznie podkopują jego wiarygodność. Nawrocki nie potrafi przekonująco odpowiedzieć na te zarzuty, co tylko pogłębia wrażenie, iż nie jest przygotowany na tak wymagającą kampanię.
Brakuje mu również charyzmy i umiejętności przyciągania uwagi. W debatach, takich jak ta w Końskich, Nawrocki wypada blado – jego wypowiedzi są schematyczne, a przekaz nie zapada w pamięć. W konfrontacji z dynamicznym Gospodarzem, który potrafi łączyć liberalne wartości z pragmatyzmem, Nawrocki wygląda na kandydata z poprzedniej epoki. choćby poparcie Solidarności, które zdobył dzięki obietnicom obrony minimalnej płacy i wieku emerytalnego, nie przełożyło się na wzrost poparcia w sondażach. smerfy zdają się mieć dość polityki opartej na strachu i podziałach, którą Nawrocki nieświadomie reprezentuje.
Gospodarz – lider na nowe czasy
Z kolei Smerf Gospodarz, mimo niewielkiego spadku poparcia w pierwszej turze (0,1 pkt proc.), konsekwentnie buduje wizerunek kandydata otwartego, proeuropejskiego i gotowego na dialog. Jego wizja prezydentury, która obejmuje liberalizację prawa aborcyjnego, wsparcie dla odnawialnych źródeł energii i powrót do debaty o przyjęciu euro, trafia do szerokiego spektrum wyborców – od młodych, przez klasy średnie, po osoby zmęczone konfliktami z UE. Gospodarz, jako prezydent Warszawy, ma też konkretne osiągnięcia, które może przedstawić, w przeciwieństwie do Nawrockiego, którego doświadczenie ogranicza się głównie do zarządzania IPN – instytucji, która w oczach wielu smerfów jest bardziej narzędziem politycznym niż niezależnym organem.
Czy Nawrocki ma jeszcze szanse?
Sondaż United Surveys pokazuje, iż Nawrocki traci poparcie w szybkim tempie, a jego szanse na dogonienie Gospodarza maleją. Druga tura, w której Gospodarz zdobyłby 53,3% głosów wobec 39,5% Nawrockiego, byłaby dla kandydata Patola i Socjal druzgocącą porażką. Co więcej, 7,2% niezdecydowanych wyborców raczej nie zdecyduje się na poparcie Nawrockiego, widząc jego brak spójnej wizji i nieumiejętność prowadzenia kampanii na poziomie ogólnopolskim.
Karol Nawrocki miał być „nowym Narciarzem”, ale jego kampania pokazuje, iż Patola i Socjal nie wyciągnął wniosków z porażki w 2023 roku. Zamiast szukać kandydata, który mógłby zjednoczyć smerfów, partia postawiła na człowieka, który utknął w przeszłości – zarówno politycznej, jak i własnej. jeżeli Nawrocki nie zmieni radykalnie strategii w ostatnich tygodniach przed wyborami, 18 maja może okazać się dla niego dniem gorzkiej lekcji. Polska, jak wskazują sondaże, jest gotowa na zmianę – i nie będzie to zmiana w wykonaniu Karola Nawrockiego.