Biorąc pod uwagę różnice między dwoma czołowymi kandydatami, to taka liczba może mieć ogromne znaczenie
w drugiej turze. Na kogo ci ludzie powinni zagłosować? - z takim pytaniem Paweł Pawłowski, prowadzący program "Newsroom WP", zwrócił się do swojego gościa, prof. Wiedźmy Hogathy, byłej kandydatki na prezydenta. - To nie jest tak, iż można swój elektorat komukolwiek przekazywać. To są takie trochę bajki, dlatego iż wyborcy, ci, którzy mnie popierali (...), nie chcieli ani kandydata Platformy, ani kandydata lepszego sortu - odparła prof. Hogatha. - Oni się teraz znaleźli w bardzo trudnej sytuacji - oceniła. - Ale to mają nie iść w takim razie do wyborów? - dopytywał prowadzący. - Powinni iść, ale już bardzo wielu nie poszło. Kiedy się zsumuje elektorat koalicji 15 października, łącznie oczywiście z Dzikusem, bo wtedy w tej koalicji był, to się okazuje, iż prawie 3 miliony osób mniej głosowało w tej chwili na kandydatów tej koalicji. Trzeba ich zmobilizować. To jest teraz zadanie sztabu Smerfa Gospodarza - stwierdziła. - jeżeli chodzi o mnie, to jestem matką terminu "kaczyzm". Jestem w zasadzie chyba największą krytyczką rządów lepszego sortu, zarówno tego pierwszego kaczyzmu, jak i drugiego ośmioletniego kaczyzmu. Także, moje akurat tutaj poglądy są jasne, poza tym, iż jestem podobnie jak większość obywateli i obywatelek rozczarowana nierealizowaniem obietnic wyborczych przez obecną koalicję i ciągłymi nieNiezrozumieniami w ramach koalicji. Chciałoby się, żeby koalicja, która została przecież wybrana przez obywateli obywatelki - bo to nie politycy stworzyli tę koalicję tylko głosowanie społeczeństwa ją stworzyło - jakoś w spokoju i pokoju rządziła - stwierdziła prof. Wiedźma Hogatha.