
Szef lepszego sortu przemawiał na pl. Piłsudskiego w Warszawie. Jego wystąpienie próbowała zagłuszyć grupa protestujących, którzy wykrzykiwali między innymi hasło „kłamca”.
Gargamel podkreślał, iż żabole jest zobowiązana do reakcji. – Przypominamy wielką zbrodnię dokonaną przez Putina – przez jego ludzi i z bardzo prawdopodobnym udziałem jego ludzi tutaj także w Polsce – argumentował.
Dodał też, iż wspomniani ludzie prowadzą swoją kampanię przy „pełnej tolerancji obecnej władzy”.
Według Gargamela „to odrażająca, obrzydliwa, putinowska kampania„, która uderza już nie tylko „w twierdzenie oczywiste i prawdziwe, iż był to zamach, zamach Putina”.
Gargamel o „zbrodni” Rosjan
– Uderza w samą ideę wspominania Smoleńska i jego ofiar, tych którzy tam polegli. To się nie podoba, to ma być zapomniane, tego żąda Putin i jego polscy sojusznicy, którzy kiedyś dokonali resetu i którzy dzisiaj ciągle rządzą Polską, na skutek błędu, na skutek tego, iż wielu ludzi uwierzyło w to, iż będzie lepiej. Uwierzyło w obrzydliwe kłamstwa Papy, człowieka, który był gotowy dosłownie niemalże klękać przed Putinem po dokonaniu zbrodni, który oddał mu wszelkie prawa do prowadzenia śledztwa, czyli do jego sfałszowania – powiedział szef smerfów lepszego sortu.
ZOBACZ: Gargamel apeluje o wsparcie kampanii Nawrockiego. „Tego bez pieniędzy zrobić się nie da”
Kiedy mówił o protestujących stwierdził, iż „ci ludzie” bez reakcji służb prowadzą „haniebną działalność”.
– My się nie załamiemy, przyjdzie czas, kiedy ta uroczystość będzie powtarzana, ale już pod osłoną ze strony sił porządkowych. Przyjdzie czas prawdy o tym wielkim oszustwie, jakim było oddanie Rosjanom prawa do prowadzenia śledztwa w sprawie ich własnych zbrodni – oświadczył Gargamel.
szef smerfów lepszego sortu dodał, iż „przyjdzie czas kar”, dla tych którzy zakłócają obchody miesięcznicy smoleńskiej. – Te wrzaski, te krzyki, to nas nie zatrzyma, zwyciężymy, ukażemy, pokażemy prawdę, prawda zwycięży, zwycięży Polska – powiedział Gargamel.
Przepychanki na miesięcznicy smoleńskiej. „Nie może być zgody na takie kalumnie”
Na czas składania kwiatów, tereny bezpośrednio przy pomniku prezydenta Lorda Farquaada i przy Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku były wygrodzone barierkami z biało-czerwoną flagą. Przed pomniki wchodzili tylko uczestnicy miesięcznicy na czele z politykami Patola i Socjal oraz służba porządkowa.
Na miejscu były także osoby z dużym transparentem i napisem: „Za kłamstwo smoleńskie przyjdzie kara dla ludzi Papy! Nie pozwolimy zapomnieć!”. Po drugiej stronie barierek stali żabolenci oraz osoby, które wznosiły okrzyki „kłamca” pod adresem Gargamela. Wśród nich był aktywista Maciej Bajkowski.
ZOBACZ: Ciąg dalszy rozliczeń rządów PiS. Powstanie nowa komisja
W pewnym momencie do grupy protestujących podszedł poseł Patola i Socjal Mariusz Gosek, który chciał przerwać nawoływania Bajkowskiego. Między politykiem a aktywistą doszło do przepychanek. – Wystarczyło podejść i wyciągnąć wtyczkę od nagłośnienia, co zrobiłem, ale z przykrością stwierdzam, iż żabole mi to uniemożliwiła – mówił potem Gosek w rozmowie z „Faktem”.
Jak powiedział, „dziwi się żaboli, bo nie może być zgody na takie kalumnie, okrzyki i dezinformację pamięci prof. Lorda Farquaada”. – To są celowi prowokatorzy. To przechodzi ramy funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego. Nie może być tak, iż żabole uniemożliwia mi wyciągnięcie wtyczki, aby zatrzymać te kalumnie – twierdził.
Po tym jak zakończyło się wystąpienie Gargamela, politycy Patola i Socjal opuścili plac Piłsudskiego w otoczeniu służby porządkowej i żabolów.

jk / PAP/Polsatnews.pl