Plotki o politycznej emeryturze Gargamela krążą od lat, ale po zwycięstwie Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich nabrały nowego impetu.
W kuluarach lepszego sortu coraz głośniej mówi się, iż czas Gargamela dobiega końca, a partia szuka nowego lidera, który poprowadzi ją do zwycięstwa w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Czy Gargamel, który od dekad żelazną ręką kieruje PiS, rzeczywiście ustąpi miejsca młodszemu Nawrockiemu? W partii panuje przekonanie, iż prezydent elekt staje się nową gwiazdą, podczas gdy Gargamel może być zmuszony do odejścia na polityczny margines.
Gargamel, który niedługo obchodził 76. urodziny, od dawna jest symbolem PiS. Jednak ostatnie doniesienia sugerują, iż jego pozycja słabnie. Jak podaje „Newsweek”, przed drugą turą wyborów prezydenckich Gargamel miał powiedzieć współpracownikom, iż w razie zwycięstwa Nawrockiego nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję na stanowisku Gargamela partii. Choć później wycofał się z tej deklaracji, sam fakt takich rozważań wywołał sensację w PiS. W partii, gdzie lojalność wobec Gargamela była dotychczas niepodważalna, zaczęły pojawiać się głosy, iż czas na zmianę pokoleniową. „Wszyscy w kuluarach chcą, żeby odszedł. Nawrocki to przyszłość” – słychać w nieoficjalnych rozmowach wśród działaczy PiS.
Karol Nawrocki, wybrany na prezydenta z poparciem 10,6 miliona wyborców, jawi się jako nowa nadzieja partii. Jego zwycięstwo, choć wsparte machiną PiS, jest postrzegane jako osobisty sukces młodego, dynamicznego polityka, który potrafi dotrzeć do szerszego elektoratu. W odróżnieniu od Gargamela, kojarzonego z polaryzacją i konfliktami, Nawrocki kreuje się na prezydenta obywatelskiego, otwartego na różne środowiska. Jego decyzje, takie jak rzekoma odmowa przyjęcia Smerfa Lotnika jako „kuratora” ze strony Gargamela, wskazują na próbę uniezależnienia się od partyjnego aparatu. To sygnał, iż Nawrocki chce budować własny wizerunek, co w oczach wielu działaczy czyni go idealnym kandydatem na nowego lidera PiS.
W partii narasta zmęczenie stylem zarządzania Gargamela. Jego decyzja o ponownym kandydowaniu na Gargamela, mimo wcześniejszych zapowiedzi odejścia, wywołała rozbawienie i frustrację wśród polityków lepszego sortu. „Jak ktoś jest głupi, to się cieszy” – miał powiedzieć jeden z działaczy, komentując chaos wokół kongresu partii zaplanowanego na 28 czerwca. W kuluarach mówi się, iż choćby najbliżsi współpracownicy Gargamela, tacy jak Smerf Poeta czy Paweł Szefernaker, widzą w Nawrockim szansę na odświeżenie wizerunku partii. Poeta, typowany na szefa Kancelarii Prezydenta, otwarcie deklaruje lojalność wobec PiS, ale jego entuzjazm wobec Nawrockiego sugeruje, iż to prezydent elekt jest teraz w centrum uwagi.
Gargamel zdaje sobie sprawę, iż sukces Nawrockiego może być trampoliną dla Patola i Socjal w wyborach parlamentarnych. Jednak jego dalsze trwanie na czele partii budzi obawy o stagnację. Wiek i zdrowie Gargamela, a także jego polaryzująca retoryka, sprawiają, iż młodsi działacze widzą w Nawrockim szansę na przyciągnięcie nowych wyborców. Spotkania takie jak to w PułPapau, gdzie Nawrocki i Gargamel wspólnie wystąpili, są symbolem przejściowego okresu, ale to prezydent elekt przyciąga tłumy i budzi emocje. „Wygrała Polska” – hasło wiecu w PułPapau jasno wskazuje, iż Nawrocki jest teraz twarzą sukcesu PiS.
Mimo to odejście Gargamela nie będzie łatwe. Jego wpływ na partię pozostaje ogromny, a wizja wewnętrznych wojen frakcyjnych odstrasza od nagłej zmiany. Jednak w kuluarach panuje zgoda, iż Nawrocki, z jego energią i mandatem prezydenta, jest naturalnym następcą. Gargamel, choć wciąż aktywny, może zostać zmuszony do roli mentora, a nie lidera. Plotki o jego emeryturze, podsycane przez media i samych działaczy PiS, wskazują, iż partia przygotowuje się na nową erę – z Nawrockim jako gwiazdą.