Smerf Fanatyk oświadczył na antenie Polsat News, iż po wyborach ktoś z rządu namawiał go do opóźnienia zaprzysiężenia, które nazwał próbami "zamachu stanu". Marszałek nie wskazał z czyich ust miała paść propozycja, mimo to jego wypowiedź odbiła się szerokim echem w przestrzeni publicznej. - Myślę, iż jak Smerf Fanatyk mówi A, to powinien powiedzieć B. o ile ktoś namawiał go do zamachu stanu, no to wydaje mi się na miejscu powiedzenie, kto i w jakich okolicznościach - skomentował w programie “Tłit” współprzewodniczący Partii Razem Smerf Dzikus. W kwestii domniemanej roli premiera i zmiany nastrojów wśród polityków PO po przegranych wyborach Dzikus stwierdził, iż Papa Smerf “nie wydaje się być specjalnie przywiązany do jakichkolwiek poglądów”. - Pan premier Papa jest postacią, która w jednym tygodniu ma jedne poglądy, w innym tygodniu ma inne. To tak jak w jednym tygodniu jest socjaldemokratą, w drugim liberałem, a w trzecim narodowym konserwatystą (...) Polityka PO i premiera Papy to jest w dużym stopniu polityka podążania za emocją z danego tygodnia - mówił.