Europa kończy z rosyjskim gazem, ropą i uranem. „Nie będziecie nas dłużej szantażować”

3 godzin temu

Komisja Europejska w ramach programu REPowerEU przedstawiła dziś plan odejścia od importu rosyjskiego gazu. W związku z inwazją Rosji na Ukrainę od wielu miesięcy organizacje społeczne ponaglają unię w sprawie odejścia od gazu kupowanego od Putina.

Komisja Europejska przedstawiła dziś plan definitywnego odejścia od importu gazu, ropy i uranu z Rosji. W przyszłym miesiącu będzie procedowany szczegółowy plan, który wskaże, jak w praktyce takie odejście ma wyglądać. Według założenia REPowerEU rok 2027 ma być ostatnim, w którym unia będzie kupowała jeszcze rosyjski gaz. Od 2028 roku żaden kraj członkowski nie będzie mógł zawierać już nowych kontraktów.

W sumie KE przedstawiła dziewięć działań, które mają być przyjęte w formie ustaw już w czerwcu. Wśród najważniejszych znajdziemy nakaz przyjęcia przez kraje wspólnoty planów wycofania rosyjskiego gazu wraz z harmonogramem, zakaz krótkoterminowych kontraktów na rosyjski gaz już od końca 2025 roku, a długoterminowych od końca 2027 roku. Podobne ustawy mają dotyczyć zatrzymania zakupów rosyjskiej ropy oraz uranu.

– Wojna w Ukrainie brutalnie obnażyła ryzyko szantażu, przymusu ekonomicznego i szoków cenowych. Dzięki REPowerEU zdywersyfikowaliśmy nasze dostawy energii i drastycznie zmniejszyliśmy dawną zależność Europy od rosyjskich paliw kopalnych. Nadszedł czas, aby Europa całkowicie zerwała więzi energetyczne z niepewnym dostawcą. A energia, która trafia na nasz kontynent, nie powinna finansować wojny przeciwko Ukrainie. Jesteśmy to winni naszym obywatelom, naszym firmom i naszym odważnym ukraińskim przyjaciołom – powiedziała przewodnicząca KE Ursula von der Leyen.

Dan Jørgensen, komisarz ds. energii i mieszkalnictwa dodał, iż „dziś UE pokazuje siłę i determinację”. – Wiadomość dla Rosji jest jasna: „Nie będziecie już szantażować naszych państw członkowskich. Euro nie będzie trafiało do waszej wojennej skarbonki. Wasz gaz zostanie zakazany. Wasza flota cieni zostanie zatrzymana”. Robimy to, aby zachować nasze bezpieczeństwo. Ale to również istotny krok w kierunku niezależności energetycznej. Produkujemy własną, czystą i niedrogą energię zamiast importować drogie paliwa kopalne – wskazywał duński polityk.

  • Czytaj także: Jak oszczędzić 400 mln litrów ropy dziennie i psuć plany Putinowi? Wystarczy kilka kroków

Ogromne pieniądze z eksportu gazu poszły na wojnę Putina

Głos w tej sprawie zabrał też polski premier:

Mamy to! Dzięki działaniom polskiej Prezydencji Komisja Europejska opublikowała dzisiaj mapę drogową pełnego zakończenia importu wszelkich paliw z Rosji do Unii.

— Papa Smerf (@donaldPapa) May 6, 2025

Program działań UE ma zostać realizowany szybko, ale jednocześnie w takim tempie i w taki sposób, by nie miało to większego wpływu na ceny energii.

„Oczekuje się, iż stopniowe wycofywanie importu rosyjskiego gazu będzie miało ograniczony wpływ na europejskie ceny energii i bezpieczeństwo dostaw, jeżeli zostanie wdrożone zgodnie z rozwojem sytuacji na światowym rynku i przy udziale wiarygodnych dostawców” – czytamy w projekcie.

Kwestia odejścia od paliw kopalnych z Rosji jest coraz bardziej paląca. Chodzi już nie tylko o zgubne konwencje spalania tego rodzaju paliw, czyli po prostu globalne ocieplenie. Motorem napędowym jest bezpieczeństwo energetyczne i bezpieczeństwo jako takie. Unia musi więc działać. Do końca 2024 roku Rosja wydała na wojnę z Ukrainą fortunę. I spora jej część to były niestety europejskie pieniądze. Z roku na rok coraz mniejsze, ale jednak.

– Rosja zapłaciła oszałamiającą cenę za szaleństwo Putina. Roztrwoniła ponad 200 miliardów dolarów i poniosła co najmniej 700 tysięcy ofiar. Bezprecedensowe wydatki stanowią podstawę agresji Kremla, ale wyrządziły poważne szkody gospodarcze w kraju – powiedział pod koniec ubiegłego roku ówczesny sekretarz obrony USA, Lloyd Austin.

W 2023 roku było to blisko 110 mld dolarów, a w ubiegłym podobna suma. Amerykańskie szacunki mówią, iż w tym roku będzie to już ponad 140 mld dolarów. Choć UE kupi od Rosji już znacznie mniej gazu, to i tak kilka miliardów euro zostanie przeznaczonych na wojnę. Warto dodać, iż od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę do stycznia 2025 Rosja zarobiła na eksporcie gazu blisko 200 mld dolarów.

Polski Greenpeace: Stanowisko UE musi być nieugięte

Dlatego też decyzja władz UE nie mogła być inna. Także nowe władze Niemiec, kierując się swoją polityką, zamierzają skończyć z zależnością od rosyjskich paliw, co do tej pory nie było oczywistością.

– Uważamy, iż stanowisko UE i nowych niemieckich przywódców w kwestii importu gazu i innych paliw z Rosji musi być nieugięte. Greenpeace, zarówno polski jak i niemiecki absolutnie sprzeciwia się rojeniom o tanich, importowanych paliwach kopalnych – mówi Anna Meres z Greenpeace Polska.

Jak dodaje, „nieprawdopodobne jest to, iż ktoś w ogóle może jeszcze głośno mówić o kupowaniu gazu z Rosji, która wciąż bombarduje cywilów w sąsiednim państwie”. Każdego dnia w wyniku ataków rakietowych i użyciem głównie irańskich dronów Shahed ginie co najmniej kilka osób. Niszczone są przy tym budynki mieszkalne i inne, szkoły, szpitale, świątynie itd.

Tak więc konieczność odejścia od rosyjskich paliw kopalnych leży w interesie życia ludzkiego, ale też bezpieczeństwa samej Europy. Sandra Kalniete z Europejskiej Partii Ludowej (EPP) powiedziała niedawno: – Jest to niebezpieczne, jest to szkodliwe dla bezpieczeństwa Europy, gospodarki, zrównoważonego rozwoju i środowiska.

Rozwój OZE daje możliwość odchodzenia od gazu Putina

Na szczęście jesteśmy coraz mniej zależni od rosyjskiego gazu i widać to w liczbach.

Odkąd Komisja Europejska w maju 2022 roku uruchomiła plan REPowerEU, zarówno import LNG, jak i gazociągami z Rosji, spadł z 45 proc. w 2021 roku do 19 proc. w 2024 roku. Jednocześnie został zastąpiony energią odnawialną. A możliwości odejście od paliw kopalnych na rzecz OZE jest naprawdę dużo. Wraz ze spadkiem importu drogą morską, połowa terminali LNG w UE działała jedynie na 40 proc. swoich możliwości. Powodem był niższy popyt. Eksperci wskazują na ryzyko nadwyżki mocy produkcyjnych w gazie w UE, bo w kolejnych latach popyt ma spadać.

Ośrodek analityczny Ember wskazuje, iż udział gazu w europejskiej produkcji energii spadł piąty rok z rzędu, a wzrost nowej energii wiatrowej i słonecznej pozwolił uniknąć 59 mld euro kosztów importu paliw kopalnych. – Bezpieczeństwo energetyczne to nie tylko cel polityczny. To strategiczna konieczność dla stabilności Europy. UE nie może pozwolić sobie na dalsze opóźnienia w wycofywaniu rosyjskiego gazu, narażając jednocześnie własne interesy – argumentuje Tatiana Mindekova, analityczka z Ember.

  • Czytaj także: W 2022 r. najwięcej dla ochrony klimatu zrobił… Putin. Rozwój OZE na „turbodoładowaniu”

Import gazu z USA nie jest dobrym rozwiązaniem?

Nawet zamiana eksportera z Rosji na USA nie rozwiąże problemu.

– Niestety uzależnienie od importu nie przestanie zagrażać europejskiemu bezpieczeństwu energetycznemu, kiedy zmienimy jednego dostawcę na drugiego. Gaz od Trumpa dalej będzie tylko paliwem od niestabilnego i nieprzewidywalnego polityka. I dalej będziemy za ten gaz płacić miliardy, które mogłyby zostać w Europie i być wydane na bezpieczne, odnawialne źródła energii, które mamy na miejscu – wyjaśnia Meres.

Aktualnie Komisja Europejska przygotowuje się do reorientacji na skroplony gaz (LNG) importowany ze Stanów Zjednoczonych. Kontrakty na jego zakup mają stanowić kartę przetargową w negocjacjach z administracją Trumpa dotyczących wzajemnych ceł i szerzej – trwałości sojuszu euroamerykańskiego.

Dlaczego nie jest to rekomendowane rozwiązanie? Gaz jest paliwem, którego spalanie nie daje aerozoli, a jednocześnie emituje do atmosfery dwutlenek węgla. Rezultat bardziej ekologicznego podejścia do paliw kopalnych oznacza tak naprawdę szybsze ocieplenie klimatu. I tak też się dzieje, bo kwiecień, to kolejny miesiąc, kiedy globalna temperatura ociera się o rekordy – ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Zdjęcie tytułowe: Maciej Bledowski/Shutterstock

Idź do oryginalnego materiału