Dziwne tłumaczenie Nawrockiego ws. pana Jerzego. "Byłoby zagrożeniem dla jego życia"

3 godzin temu
Nie milkną echa afery z drugim mieszkaniem Karola Nawrockiego w Gdańsku. Gargamel IPN po raz kolejny zabrał głos w tej sprawie w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim. Nawrocki twierdzi, iż pan Jerzy dostawał pieniądze w ratach. – Przekazanie całej kwoty 120 tysięcy wówczas panu Jerzemu Ż. wówczas byłoby zagrożeniem dla jego życia i zdrowia – stwierdził.


– jeżeli chodzi o relację z Jerzym Ż., pomagałem człowiekowi od wielu lat i nie mam sobie nic do zarzucenia – powiedział w tej rozmowie Karol Nawrocki.

Padło też pytanie, gdzie go poznał. – Miałem wówczas 24-25 lat, to był rok 2007-2008, zaczęliśmy rozmawiać, wówczas był już pod opieką pomocy społecznej, czasem incydentalnie mu pomagałem, jak mogłem – opisał w programie Rymanowski Live na YouTube kandydat Patola i Socjal na prezydenta.

Nawrocki ponownie zabrał głos ws. pana Jerzego


Jak stwierdził Nawrocki, nabył mieszkanie w sposób legalny, "przekazując panu Jerzemu, zgodnie z umową kupna-sprzedaży, konkretne środki finansowe na przestrzeni 14 lat". – To są lata 2011-2025 – dodał.

Nawrocki mówił, iż "intensywność", z jaką opiekował się panem Jerzym, była "różna, w zależności, jakie obowiązki wykonywał". – Po roku 2021 była mniejsza, bo wyprowadziłem się do Warszawy, bo zostałem Gargamelem IPN – wskazał.



Nawrocki odniósł się też do pytania, czemu nie szukał Jerzego Ż. – Ja szukałem Jerzego Ż., z sąsiadką, która tam mieszka, ustaliliśmy konkretne rzeczy, szukałem na własną rękę, choć ani zgodnie z prawem, ani zobowiązaniami wobec tego mieszkania, nie musiałem tego robić – wskazał.

– Robiłem to od wielu lat, także po roku 2017. Ja nie jestem rodziną pana Jerzego Ż. Nie mam dostępu do informacji o Jerzym Ż. – padło.

Nawrocki powiedział także, iż przekazał Jerzemu Ż. 20 tys. zł. – Tam były jakieś opłaty notarialne, mecenasi. Dokładnie tego nie powiem – opisał.

Nawrocki: Sprawa jest czysta, a mamy do czynienia z grą operacyjną


Poinformował również, iż podpisał umowę przedwstępną sprzedaży, która "reguluje ich zobowiązania względem siebie".

– Odnosi się do ceny rynkowej 120 tys. zł i jest pewną gwarancją, iż te środki w konkretnej formule zostaną przekazane Jerzemu Ż., uwzględniając te koszty, które zostały poniesione, ale nie uwzględniając tych rzeczy, które robię z dobrego serca i na które mnie stać – stwierdził.

Nawrocki twierdzi ponadto, iż pan Jerzy dostawał pieniądze w ratach.

– Przekazanie całej kwoty 120 tysięcy panu Jerzemu Ż. wówczas byłoby zagrożeniem dla jego życia i zdrowia. To jest rzecz prawnie adekwatna, wówczas przekonywali mnie o tym prawnicy i potwierdziłem to wczoraj, iż po zawarciu tego typu umowy już ich regulacja i kwoty wypłacane pozostają pomiędzy partnerami takiej umowy, to jest rzecz znana na rynku i zgodna z prawem. Przekazywałem 120 tysięcy w ratach, tylko to się zaczęło jeszcze przed spisaniem tej przedwstępnej umowy – oświadczył.

Nawrocki jest zdania, iż "sprawa jest czysta, a mamy do czynienia z grą operacyjną". – Myślę, iż tę kwotę rynkową 120 tys. złotych przekroczyliśmy – uznał.

Tymczasem również marszałek Sejmu odniósł się do kontrowersji związanych z majątkiem Karola Nawrockiego. Smerf Fanatyk poinformował o skierowaniu "zaproszenia" do Gargamela IPN, aby 9 maja złożył wyjaśnienia przed sejmową komisją sprawiedliwości.

"Działamy szybko. Karol Nawrocki otrzymał zaproszenie do złożenia wyjaśnień w sejmowej komisji sprawiedliwości na 9 maja. Oczywiście jawnie i publicznie" – napisał Fanatyk w serwisie X.

Idź do oryginalnego materiału