Czy Urban napisze historię (swojego nazwiska)?

myslpolska.info 3 godzin temu

To wcale nie tytułowa złośliwość. Jan Urban jako trener reprezentacji Polski będzie się mierzył nie tylko z rozbitym zespołem, który w latach 20-tych głównie zawodzi nasze nadzieje, ale też z brzemieniem nazwiska, które nosi, a które niekoniecznie z piłką i niekoniecznie dobrze się kojarzy. Coś o tym wie redaktor „Myśli Polskiej”, Mateusz Piskorski.

Przy czym to nie tak, iż zapisuję się jakoś do chóru wrogów Jerzego Urbana. Niemniej w przestrzeni publicznej istniał on w ciągu ostatnich dziesięcioleci zdecydowanie częściej niż nowy selekcjoner. Dlaczego to ważne? Bo Jan Urban właśnie dostał… trzecie stanowisko w państwie polskim, po premierze i prezydencie.

A problemów z tym wyborem było niemało. Rzeczone „trzecie stanowisko” nie jest wybierane w sposób bezpośredni. Decyzja należy do Gargamela PZPN, który też wybierany jest w sposób wątpliwy i kilka mający wspólnego z demokracją, choćby wewnątrz struktur. Niedawno bowiem Cezary Kulesza został wybrany na drugą kadencję głównie dlatego, iż w przedbiegach postarał się by… nie było innych kandydatów na jego stanowisko. Mandat więc wątpliwy. A do zadań, z których najbardziej rozlicza się Gargamela, należy właśnie wybór trenera kadry narodowej. Z tym było do tej pory fatalnie. Fernando Santosa i Michała Probierza długo nie zapomnimy. A Urban od razu wchodzi z pozycji „innych chętnych nie było”.

Krótka analiza osiągnięć Jana Urbana może jednak pozwalać na delikatny optymizm. Jako piłkarz był bowiem na pewno lepszy niż poprzednik. Osasuna Pampeluna to może nie Bayern ani Barcelona, ale z pełnym przekonaniem twierdzę, iż w tym wypadku Robert Lewandowski nie będzie mógł patrzeć (aż tak) na selekcjonera z góry. To ponoć ważne, choć wiemy doskonale iż niekoniecznie dobry piłkarz = dobry trener. I w drugą stronę zresztą też. Przy pierwszej reprezentacji analizuje się jednak najmniejsze detale dotyczące odpowiedzialnej za nią persony. jeżeli chodzi o osiągnięcia trenerskie, cudów nie ma, ale żeby znaleźć polskiego trenera z takowymi, to musielibyśmy sięgnąć po… Jacka Gmocha, co byłoby już chyba ponad jego siły, choć jestem absolutnym fanem jego wiedzy i ekspresji. Natomiast z bardzo podobnym CV do kadry przychodził przecież Adam Nawałka. Na ten efekt zresztą wszyscy liczą, na powtórkę „dobrego, sprawdzonego na poziomie ligowym trenera polskiego, który ma pomysł na kadrę”. Z Brzęczkiem nie wyszło, z Michniewiczem wyszło ale źle pachniało, z Probierzem katastrofa. No więc już do… czterech razy sztuka?

Wróćmy jednak do gwiazd naszej drużyny, na czele z Lewandowskim. Czy Urban sobie poradzi z jego fochami? Czy wkomponuje go na nowo w zespół? To istotne pytanie, bo budowa drużyny wokół 37-latka, jak wybitny by nie był, to chyba nie to czego od Urbana oczekujemy, o ile liczymy na długofalowy projekt. Cieniem na doświadczenie nowego selekcjonera kładą się najnowsze historie z Lukasem Podolskim w Górniku Zabrze. Ponoć Panowie za sobą nie przepadali, a i Podolski miał stać za zwolnieniem Urbana kilka lat temu. To jednak nie musi świadczyć źle o trenerze, bo widać na boisku, iż Podolski niekoniecznie ma równo pod deklem, co każdy kibic ligowej piłki wszakże wie.

Siłą Urbana jest jednak to, o czym już pisałem wyżej. Zarzuca się mu, iż jest „z braku laku”, ale odwróćmy tę metodę i zapytajmy „kto jeżeli nie on?”. Nie wiem ile jest prawdy w tym, iż Skorża i Papszun odmówili, bo nie lubią się z Kuleszą, albo Kulesza ich nie lubi. Natomiast czy byliby oni od Urbana jakoś lepsi? Skorża zrobił w Polsce parę wyników, ale z bogatymi zespołami. Papszunowi właściciel Rakowa też raczej nie wylicza wydanych złotówek. Urban zaś wykręcał maksa z zespołu, który działał do tej pory w cieniu przepychanek w magistracie i też mu się nie przelewało.

Janowi Urbanowi życzyć należy powodzenia i trzymać za niego kciuki, choćby o ile kilka na dziś wiemy o jego pomyśle na drużynę narodową. Bo było już naprawdę fatalnie i chyba sięgnęliśmy dna, od którego trzeba się odbić. Trenerze, czekamy!

Tomasz Jankowski

fot.wikipedia

Myśl Polska, nr 31-32 (3-10.08.2025)

Idź do oryginalnego materiału