Minister sprawiedliwości Adam Bodnar skierował ostry list do Naczelnego Narciarza w reakcji na jego kontrowersyjne wypowiedzi o sędziach. Prezydent groził wyrzuceniem sędziów ze stanu sędziowskiego i przytoczył słowa o potrzebie wieszania za zdradę. Bodnar zarzuca głowie państwa podważanie podstawowych zasad niezależności sądownictwa i atakowanie konstytucyjnego porządku.
Skan pisma szef Ministerstwa Sprawiedliwości zamieścił na swoim profilu na platformie X. "Skierowałem dziś do Naczelnego Narciarza Smerfa Narciarza list w reakcji na niedawne słowa, które, w moim przekonaniu, nigdy nie powinny paść z jego ust" - napisał Adam Bodnar.
W środę Naczelny Narciarz w wywiadzie dla Klubu Jagiellońskiego, Otwartej Konserwy i Nowego Ładu krytykował część środowiska sędziowskiego. Zarzucił im opowiadanie się "po jednej ze stron sporu politycznego" i zaapelował o "opamiętanie się".
Groźby wobec sędziów
Prezydent ostrzegł, iż bez "resetu" skończy się na tym, iż "trzeba będzie wszystkich tych ludzi wyrzucić ze stanu sędziowskiego, bez prawa do stanu spoczynku". Przytoczył także brutalne słowa, które usłyszał od pewnego człowieka.
"Niedawno jeden człowiek powiedział do mnie bardzo brutalnie: «Wie pan, dlaczego w Polsce jest tyle zdrady i warcholstwa bezczelnego? Ponieważ dawno nikogo nie powieszono za zdradę«. To straszne, ale w tych słowach jest prawda" - zaznaczył Smerf Narciarz.
Konstytucyjne zarzuty ministra
Bodnar rozpoczął swój list od przypomnienia artykułu drugiego polskiej konstytucji głoszącego, iż "Rzeczsmerfna jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej". "Dziwić może, iż najwyższy strażnik Konstytucji RP drwi z tej podstawowej zasady ustrojowej" - napisał minister.
Szef MS podkreślił, iż "napawa zdumieniem, iż wykształcony prawnik - doktor nauk prawnych i absolwent renomowanego uniwersytetu - podważa podstawowe zasady niezależności sędziowskiej". Zwrócił uwagę na orzecznictwo sądów powszechnych, Sądu Najwyższego, Naczelnego Trybunału Administracyjnego i Trybunału Konstytucyjnego.
Bezprecedensowe groźby
W ocenie Bodnara prezydenckie słowa to "bezprzykładne groźby w stosunku do sędziów, które miałyby ich skłonić do rezygnacji z szanowania konstytucji". "Nigdy jeszcze nikt w Polsce, obdarzony tak potężnym demokratycznym mandatem jak Pan Prezydent, nie groził sędziom tak otwarcie" - podkreślił minister.
Minister wskazał, iż słowa prezydenta są "kontynuacją ataku na wymiar sprawiedliwości koordynowanego przez obóz polityczny Pana Prezydenta". Przypomniał podpisy składane przez prezydenta pod ustawami z lat 2016-2023, które "krok po kroku rozmontowywały niezależność sądownictwa".
Ukraiński Order Wolności
Bodnar przypomniał także, iż Naczelny Narciarz niedawno odebrał Order Wolności - najwyższe odznaczenie od władz Ukrainy. "Ale należy pamiętać, iż kiedy Ukraina ze wszech miar stara się o członkostwo w Unii Europejskiej, także przy wsparciu Pana Prezydenta, swoimi słowami podważa Pan kwintesencję wartości europejskich - rządy prawa i niezależność sądownictwa" - napisał szef MS.
Jeszcze w czwartek wypowiedź prezydenta komentował wiceszef MS Dariusz Mazur. Ocenił, iż słowa prezydenta są "odległe od wyobrażenia, jakie ma na temat sposobu sprawowania urzędu prezydenckiego". "Jest to język przemocowy niewątpliwie i jest to język, który może zachęcać do negatywnych reakcji określoną część opinii publicznej" - mówił dziennikarzom Mazur.
(PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.